💔Miłość Migotki i Muminka - Czyli definicja toksycznej relacji💔

62 6 92
                                    

Witajcie moje szanowne marcepanki, w dzisiejszym rozdziale postanowiłam podjąć się omówienia według mnie najgorszego shipu z Muminków, nie będącego nielegalnym, rzecz jasna mam na myśli przedstawienie miłości Migotki oraz Muminka.

Skąd pomysł na ten rozdział? Często spotykam osoby, które nie są silnymi fanami Muminków, ale bardzo cenią sobie anime, które mieli przyjemność oglądać w dzieciństwie. Jednak nie mówię tutaj jedynie o osobach niedoinformawanych, lecz również takich co w fandomie jakkolwiek są, a mimo to gdy krytykuję ten związek pytają "dlaczego?".

Stwierdziłam, więc że przytoczenie osobom zainteresowanym bardziej tego tematu będzie dobrym pomysłem. Ostrzegam, iż jest to nieco długie pisadełko, więc lepiej przygotujcie sobie coś ciepłego do picia i zaczynajmy!

Tak jak już wspominałam podstawowym pytaniem, które należy zadać, to co jest z tym związkiem właściwie nie tak? Istnieją tacy, którzy są zaskoczeni moją nienawiścią, bo w końcu są oni prawdopodobnie rówieśnikami, nie są spokrewnieni oraz są kanonicznie zakochani, nieprawdaż?

Nie mogę zaprzeczyć faktom, owszem to wszystko prawda, ale nie wystarcza, abym oceniła ich relację pozytywnie. Musicie wiedzieć, iż ja co do shipów mam proste zasady, jako multishipper.

1. Nie toleruję nielegalnych shipów (czyli przykładowo pedofilii bądź dużej różnicy wieku).
2. Muszę dostrzec w shipie potencjał, iskierkę która pozwoli mi się w niego wczuć.
3. Muszę uznać relację postaci za na tyle odpowiednią bądź dopasowaną, aby być w stanie wyobrazić ich sobie razem.

Proste i dość ogólne, prawda? Jak wiemy pierwszy punkt oczywiście w tym przypadku odpada, więc co z pozostałymi dwoma? Jeżeli chodzi o punktu numer dwa, nieco trudno jest go wytłumaczyć osobom bez rozszerzonej wyobraźni.

Jestem osobą z ogromną fascynacją do shipów oraz fandomów, chyba każdy z nas miał kiedyś comfort ship, taki z którego fanfiction czy fanarty potrafiły rozgrzać nam serce i wywołać uśmiech na resztę dnia.

Chodzi tu poniekąd o zżycie się z bohaterami oraz poczucie, że chcielibyśmy być na ich miejscu lub w ich sytuacji. Można też uznać, iż ich miłość jest po prostu piękna i ciężko nam ją skrytykować, to są podstawy świetnego statku!

Punkt trzeci z kolei jest banalny, chodzi o możliwość wyobrażenia sobie dwójki bohaterów w związku, bez żadnych dziwnych oporów. Proste, prawda?

Relacja Muminka oraz Migotki tych warunków zdecydowanie w moim odczuciu nie spełnia. Zaczynając od faktu, iż ich relacja została narzucona z góry i nawet zbyt dobrze niepoprowadzona, kończąc na zbyt szybkim zakochaniu się w sobie.

Być może miłość od pierwszego wejrzenia istnieje, ale to wciąż dosyć szybko. Kojarzycie może, kiedy Anna z "Krainy Lodu" chciała wyjść za Hansa, choć znała go tylko jeden dzień, a później okazał się draniem? To jest bardzo podobna sytuacja, tyle że Migotka, chociaż irytująca nie jest złoczyńcą.

Chciałabym zauważyć również, że byli oni dla siebie oboje pierwszym zauroczeniem, więc mogli zarówno eliminować swoje wady, jak i być zbyt podekscytowanymi perpesktywą związku, żeby pomyśleć o tym, iż być może do siebie nie pasują.

Muminek cieszył się z faktu, że będzie mógł pokazać swoją męskość i poznać piękną damę, podczas gdy Migotka marzyła o królewiczu z bajki, na początku można więc odnieść wrażenie, iż siebie nawzajem uzupełniali.

Niestety jednak z doświadczenia wiem, że często przy pierwszych chwilach bliskości z kimś kogo naprawdę się lubi można zbytnio idealizować owego człowieka. Konsekwencje tego zazwyczaj wiążą się ze stopniowym, bolesnym uświadamianiem sobie jak wiele w rzeczywistości nasza relacja ma wad.

☁🦋Waniliowe chmurki - czyli szkarłatne moomins stuff🦋☁Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz