Narodziny/adopcja cz.2

84 6 6
                                    

Denki

Mężczyzna przechadzał się po Kiri. Był tu ze względów biznesowych. Ostatnio jego firma działa coraz lepiej i nie jedna firma chce z nim współpracować. Ale nawet on musiał odpocząć od pracy. Westchnął. Jego przyjaciele mają już dawno 2 połówkę, niektórzy się ożenili i mają dziecko lub będą mieli. A on? Nawet partnerki lub partnera znaleźć sobie nie może. Czasami przez to czuje się samotny. Ale powiedzmy sobie szczerze. Denki nie umiał rozmawiać z kobietami. Nie wiedział o czym z nimi rozmawiać. Nagle ujrzał podejrzanych ludzi. Schował się i dał rękę do kieszeni gdzie miał kunai. Mimo, że nie jest już shinobi to dalej trenuje i zawsze ma przy sobie broń. Podsłuchał rozmowę:

-Serio. Strasznie dużo za nią dadzą

-Bo tyle weźmiemy- czterooki prychnął. Handel ludźmi. Musi uratować tego człowieka a potem powiadomić Mizukage o tym. Szybko powalił jednego i zajął się drugim. Nawet nie byli shinobi lub po prostu byli słabi bo nie zajęło mu to długo. Rozejrzał się i zobaczył...wózek? Spojrzał do środkach. Było tam dziecko. Oni chcieli sprzedać dziecko. A dokładniej niemowlę. Denki wziął ją do rąk:

-I co ja niby mam zrobić? Nie zostawię ciebie tutaj. Może sierociniec- dziewczynka uśmiechnęła się do niego, a on zrozumiał o co chodzi jego przyjaciołom gdy chwalą swoje dzieci. Chwila...to nie jest jego dziecko. Ale na widok tego uśmiechu to po prostu się rozpływa:

-A może pójdziesz ze mną. Idziemy teraz do Mizukage, [imię]

Sarada

Kobieta czekała na swojego męża, 8 Hokage. Nigdy by nie pomyślała, że Boruto Uzumaki stanie się następcą własnego ojca. Ale życie lubi robić sobie z nas żarty. Siedziała w sali. Była z nią jedynie Karin. Po 5 minutach wszedł Boruto ubrany w swoje ulubione dresy:

-Jesteś Hokage. Powinieneś być wzorem dla innych- blondyn pocałował swoją żonę w czoło:

-No i daję. Przykład pod tytułem "nie bądźcie sztywniakami!"- Sarada westchnęła. czasami nie mogła zrozumieć jak ktoś taki jak jej mąż może być Hokage, Ale potem przypominała sobie o jego sile i rozumiała. Karin spojrzała na nich:

-No to zaczynamy?- Boruto złapał delikatnie rękę swojej żony:

-Tak- i zaczęło się

10h później

Karin uzdrawiała dłoń Boruto. Mężczyzna nie mógł uwierzyć z jaką siłą Sarada ściskała jego rękę. Do sali weszli ich ojcowie. Matki i Himawari były w Sunie. Naruto i Sasuke uśmiechnęli się w stronę wnuczki. Blondyn wytarł łzę:

-Moja mała wnuczka. Sasuke! Kumasz to? Mam wnuczkę!- jednoręki walnął go:

-1.Nie krzyk przy dziecku 2.Mamy wnuczkę. Jestem ojcem matki, a ty ojcem ojca, młotku- Boruto zaśmiał się pod nosem. Tacy byli jego ojciec i sensei. Mimo upływu lat dalej się kłócą co było zabawne dla praktycznie wszystkich. Jedynie gdzie się nie kłócili to podczas odwiedzin u 6 Hokage. Czasami mu pomagają. Zresztą Sakura też. Wiedzą, że za pewne niedługo ich dawny sensei opuści ich i spotka się ze swoją drużyną po drugiej stronie. Nie chcą żałować, że go olali. Już tak olali Tsunade. Najbardziej tego żałowała Sakura. Orochimaru był na drugim miejscu. Proponował swojej przyjaciółce wieczną młodość bo 10 lat temu odkrył na to przepis ale blondynka chciała znów ujrzeć swoją rodzinę, ukochanego, 3 Hokage i ich przyjaciela z drużyny. Wężowy sanin nie namawiał ją bo wiedział, że to bez sensu. Jedynie prosił by pozdrowiła ich przyjaciela, sensei'a i jego ucznia Kimimaro. Sarada uśmiechnęła się do Boruto:

-[imię] jest taka słodka- blondyn uśmiechnął się w stronę żony i córki. Za to Sasuke i Naruto szeptali między sobą

Kagura

Boruto~ rodzicielstwo (preferencje)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz