Był ranek... Wczesny ranek. Ziemniak otworzyła oczy i spojrzała na żyrandol. Zastanawiała się czy Doritos by przeżyła gdyby to na nią spadło. Odsuwając te myśli na bok poszła do kuchni idąc zrobić sobię śniadanie.
-hmmm... po co nam tyle tego chleba tostowego i żelków w tym samym opakowaniu...
Ziemniak zrobiła śniadanie zjadła i poszła do szkoły. na szczęście miała dzisiaj na 8.50 a Doritos oczywiście się spóźniła. Była lekcja historii... Ich nauczycielem od historii był nikt inny niż Zhongli. Jej krew była zimna.
Gdy już byli pod salą wraz z Doritos widzieli w tle uczniów ich panią od polaka. ICH WALONĄ POLOLNISTKE.
-No czy ty widzisz ten babsztyl no chyba pogrzybi mnie zaraz.
Powiedziała Doritos a chwile później zadzwonił dzwonek. Gdy klasa czekała a Zhongli był już pod klasą to weszli do sali a Zhongli zaczął.
-Dobra słuchajcie dzisiaj mamy dosyć poważny temat bo to wojna archonów.
-typo co brzmi jakby zaraz miał sie wywalić przez okno.
Pomyślała Doritos.
-Okej więc usiądźcie sobie na pufach albo na materacu kto co woli... Yyyy... Więc jakieś pytania na temat???????
-Ej Zhonli bo ty zawsze pytasz o jakieś pytania pod koniec pytasz... Cooooo???? Flashbacki (wspomnienia) z kheanria'h hm???????
-Prosze cię Doritos przestań...
-OOOOOJOJ BIEDNY MORAGS MA FLASZBAKI OJOJOJ...
-Jaki syndrom downa z niej...
Wyszeptał do siebie Zhongli.
-DOBRA wracając wojna Archonów trwała w czasach kiedy nie było jeszcze archonów dopiero po wojnie bogowie którzy przetrwali zdobyli gnosis i miano archona.
-Prosze pana a dlaczego była ta wojna?
-ponieważ było sobie kheanria'h i tam nie było żadnych bogów więc celestia stwierdziła że zniszczy to miejsce z powodu braku bogów.
-aaaaa.... okej rozumiem...
Zhongli chwilę po tym zaczął im tłumaczyć co się tam odjaniebedewrancziszkowywneło i myślał że kilka razy się popłacze ale tak ogólnie to było git.
-Okej więc już za niedługo macie przerwe więc was szybciej puszczę
Kiedy dziewczynki były już pod salą zaczęły planować jak załatwić ich nauczycielkę od polaka po tym Doritos podeszła do przewodniczącego klasy i zapytała się.
-ej kto was uczy polaka?
-pani Renatha
-.... wiecie że będziecie torturowani
-serio? dlaczego?
-bo miałam ją w poprzedniej szkole i nawet nie wiesz jaka ona jest okropna
-to musi być źle...
-bo jest źle
kiedy już zaczęła się lekcja a nauczycielka jak zawsze spóźniona podeszła do klasy. Zauważyła Doritos i Ziemniak gdy te planowały jak dać jej w kość.
-O Doritos, Ziemniak cudownie was widzieć.
Doritos tylko popatrzyła się wzrokiem mówiącym "czego duszo nieczysta"
kiedy już weszli do klasy i wszyscy usiadli Doritos wraz z ziemniak w dali zauważyły Papaje biegnąca jakby była podpalona
-heee... przepraszam ale musiałam ogarnąć kilka rzeczy
-mhm spk
w trójkę weszły do klasy po zasiądzcziu do ławek Doritos napisała Papaji na kartce
-tak ta baba tu jest
-jezu
-z ziemniak wymyśliliśmy że zrobimy protest przeciwko niej więc co ty na to
-spokojakoś chwilę później nasza trójca wstała i Doritos zaczęła swoją przemowę
-Witaj panno Renatho składamy protest przeciwko pani w tej placówce wiemy że pani zamęcza uczniów. Nie chcemy żeby spotkało to inne osoby wraz z pani porównaniami na przykład "do sklepu to nie pójdziesz bo się boisz" jest niedorzeczne szczególnie iż było to powiedzianie w momencie w którym osoba do której pani to powiedziała się stresowała mówieniem przed całą klasą czyli przed ponad 20 osobami.
ziemniak zaczęła
-Jest to też nie dobre z faktu ludzi aspołecznych albo osób nielubiących kontaktu z ludźmi.
Papaja otworzyła usta
-Jeżeli pani myśli że pani będzie mogła tak szybko pozbyć się zarzutów to niech pani wie że mamy nagrane jak pani to mówi więc no... Doritos puszczaj
Doritos wykonała polecenia
"
-Prosze pani przepraszam że zapomniałam ale to z stresu...-do sklepu nie pójdziesz bo przecież się boisz... do pracy nie pójdziesz bo się stresujesz dobra idź do ławki dostajesz jedynkę"
Doritos po tym stwierdziła
-Może pani dokończyć lekcję ale niech pani wie że coś z tym zrobimy...
Po tym nauczycielka trochę przerażona dokończyła lekcję
na następnej przerwie gdy Papaja i Ziemniak otworzyły plecaki zauważyły wizje anemo
-ALE MORASTYCZNIE
krzyknęła Ziemniak