Minęły dwa lata odkąd ostatni raz miałam styczność z Justinem oraz światem, od którego zdecydowałam się odciąć. Była to bardzo poważna decyzja, ale jestem dumna ze swojego wyboru. Nie ma dnia żebym nie zastanawiała się co by było gdyby. Nadal dręczą mnie myśli o Justinie. Jednak teraz jestem zupełnie inną osobą niż dwa lata temu. Nowością jest trzecia osoba, która nie była zaplanowana. Nie miała wchodzić ze mną w nowy rozdział mojego życia, a jednak, stało się. Urodziłam Theo. Moje oczko w głowie. Malutki chłopczyk z czekoladowym oczami i mądrym spojrzeniem. Jest tak cholernie podobny do Justina, że przez kilka pierwszych dni nie mogłam na niego spojrzeć bez uronienia łzy. Jasper znakomicie sprawdza się w roli ojca, ale oboje wiemy, że nigdy tak naprawdę nie będzie tatą Theo.
Opieram się o kojec, w którym znajduje się mój synek. Patrzy na mnie ciekawie i wystawia swoją małą rączkę w moją stronę. Nie mam pojęcia czy jestem gotowa na to, aby być matką, ale mam w tym pełne wsparcie mojej mamy, Jaspera oraz Flayne. To jedyne trzy osoby, z którymi rozmawiam. Chwytam drobną dłoń chłopczyka i delikatnie ją ściskam. Wierzę, że we dwójkę możemy zmienić cały świat. Czuję parę męskich dłoni na swojej talii. Uśmiecham się delikatnie do Jaspera, który nie wie co przez ten cały czas dzieje się w mojej głowie.
- Wszystko w porządku, mała? Wyglądasz na zgaszoną - mówi troskliwie Jasper, przesuwając kciukiem po mojej dolnej wardze.
- Tak, po prostu muszę odpocząć po ostatnich wydarzeniach, sam rozumiesz - wskazuję podbródkiem na małego człowieczka śpiącego w kojcu.
Poród Theo był dla mnie bardzo ciężki oraz wyczerpujący. Z opowieści Jaspera wiem, że straciłam mnóstwo krwi przez jakieś powikłanie porodowe, którą musieli mi uzupełnić. Byłam nieprzytomna cały ten czas, a najgorsze było to, że nawiedzały mnie sny. Jeden po drugim, a głównym bohaterem w nich był Justin. Czy na pewno dokonałam słusznego wyboru?
***
Justin
Kładę dłonie na biodrach Spencer i wdzieram się w nią głęboko. Słyszę głośny jęk blondynki, która wije się pod wpływem mojego dotyku. Zaczynam wykonywać mocne pchnięcia, ale moje myśli wędrują w zupełnie innym kierunku niż seks. Przez te dwa lata nigdy nie zapomniałem o mojej Chloe. Spencer stała się dla mnie osobistą dziwką. Była gotowa na seks ze mną kiedykolwiek chciałem i gdziekolwiek. Pieprzyłem ją w wielu miejscach. Od kiedy Chloe odeszła życie straciło dla mnie sens i uciekłem w alkohol, a nawet narkotyki. Jednak teraz nie ćpam, najgorsze już po mnie spłynęło. Matka Chloe nie chciała mi pisnąć ani słowa o miejscu pobytu jej córki, co doprowadzało mnie do szału. Do tego ta cała Flayne gdzieś przepadła i nie mogłem się z nią skontaktować.
Patrzę na dziewczynę pode mną, z rozkoszą wbija paznokcie w moje plecy i błaga o więcej. Czy ona naprawdę liczy na coś poza seksem? Pewnie marzy, że stanie w białej sukni ze mną u boku przed ołtarzem. Nie mogę uwierzyć w jej naiwność. Podobno ona i Chloe zaprzyjaźniły się, a tak stara się tylko cały czas żebym jak najszybciej zapomniał o kobiecie, którą kocham i znalazł pocieszenie w jej ramionach. Dochodzę po kilku ostrych pchnięciach, wsuwam na swoje biodra bokserki i wstaję z łóżka. Wychodzę na balkon w domu Spencer, przymykam powieki, opierając się o balustradę. Przede mną maluje się widok przepięknie oświetlonego miasta, które kontrastuje z mrokiem nocy. Biorę papierosa i zapalam go. Po moim ciele od razu roznosi się błogie uczucie przez wypełniającą moje płuca nikotynę. Nie przestałem szukać Chloe i nigdy nie przestanę. Właściwie mam już pewien pomysł gdzie może być. Jednak nie wszyscy kryją ją tak jakby chciała. Ktoś w końcu piśnie przy mnie niechcący jej pełen adres, a wtedy będę jechał nawet przez kilka dni tylko, aby ją zobaczyć przez sekundę. Wpatruję się w rozgwieżdżone niebo. Wiem, że jedną z najsilniej świecących gwiazd jest Chloe, która tylko czeka, aż ją odnajdę i oplotę swoimi ramionami. Już niedługo.
Ruszamy z drugą częścią IL! Jesteśmy bardzo podekscytowane i mamy nadzieję, że wy tak samo. Wiele się będzie działo, obiecujemy;) Niestety, dodamy pierwszy rozdział dopiero w okolicach weekendu. Sami wiecie, szkoła, poprawianie ocen. Teraz jest najgorszy okres, ale w następnym tygodniu rozdziały powinny się pojawiać tak samo jak w pierwszej części. Czekamy na wasze komentarze i opinie:)
@bizzlepauline
CZYTASZ
illegal love 2: trouble » bieber ✔
Fanfiction"Prawdziwa miłość oznacza, że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz" copyrighted © 2015 baeblues & bizzlepauline cover by loksiplier