makijaz Nathaniela (rozdzial 14)

34.1K 668 519
                                    

pochodzę do niego i patrzę jak śpi, przezabawny widok śpiącego i niewinnego Nathaniela, jestem pewna ze się wkurzy jak wstanie ale cóż to nie moja wina ze nie potrafię się powstrzymać.

Biore swoje kosmetyki i zaczynam swoje artystyczne dzieło, zaczynam od szminki, wiem ze od dupy strony ale nie chce żeby się obudził przypadkiem, maluje go bardzo dokładnie i starannie wyjeżdżając za linie ust

-ślicznie- mówię sama do siebie patrząc na swoje jeszcze nie skończone dzieło

teraz sięgam po cienie do powiek i postanawiam go ozdobić, używam zielonego cienia na jedna powiekę i różowego na druga

zaczynam się śmiać, dodaje kilka drobnych detali i postanawiam uwiecznić te chwile, robię mu kilka zdjec, zauważam ze jest bez koszulki, ładna ma klatę, BOŻE CO CO JA MÓWIĘ, nagle on się poruszył, wystraszyłam się, prawie zawału dostałam boże

na szczęście tylko się przekręcił, już nie mogę się doczekać aż wstanie i to zobaczy, muszę widziec jego reakcje

muszę spać z nim żeby poczuć jak wstanie i widziec jego reakcje, kładę się obok starając się nie obudzić bruneta, udaje mi się to, staram się zasnąć ale zaczynam się śmiać jak psychopatka sama do siebie ze swojego wyczynu, nie no pięknie teraz to na pewno go obudzę, czuje jak brunet się odwraca

owija rękę na moim brzuchu i przytula się do mnie

CZEKAJ CO
TO JEST DZIWNE, BARDZO DZIWNE

ciekawe czy on wie co robi, normalnie zrobiłabym mu aferę o to ale nie mogę, bo się obudzi i może zobaczy swój makijaz a tak być nie może, muszę tak spać, nie mam wyjścia

***
jest sobota rano, ze snu budzi mnie krzyk Nathaniela

-KUUUURWAAAA, ZABIJE CIĘ- krzyczy głośno chłopak po wstaniu

od razu zaczynam się śmiać bo wiem ze musiał zobaczyć moje cudowne dzieło, patrzę na zegarek 10:47, niby pospalam ale
jednak nie bo poszłam spać około 2 a ja lubię sobie pospać

wstaje i patrze ze Nathaniela nie ma nigdzie, zdziwiona jestem bo wiem ze słyszałam jak drze się przed chwila

ubieram kapcie na nogi i wychodzę z pokoju

-HAAAA MÓWIŁEM ZE SIĘ ZEMSZCZĘ- krzyczy Nathaniel oblewając mnie kubłem zimnej wody

-KURWA NATE CZY CIEBIE POJEBALO?!!

-no kogo tu pojebalo- mówi Nate wskazując na swoją twarz, automatycznie uśmiech pojawia się na mojej twarzy widząc jak on wyglada, oboje zaczynamy się śmiać, nagle z pokoju wychodzi ciocia

-co tu się dzieje, matko święta jak wy wyglądacie- mówi przerażona co wywołuje u nas kolejna dawkę śmiechu

-to ona zaczęła- mówi Nate wskazując na mnie palcem

-nie prawda ciociu, ja chciałam tylko upiększyć mu twarz- wskazuje na twarz Nate i widzę ze ciocia zaczyna się śmiać, razem się śmiejemy co nie podoba się Nathanielowi

-baby- syczy pod nosem i odwraca się

-ja idę na dół zrobić wam śniadanie, ogarnijcie się i zejdźcie na dół zjeść - mówi stanowczym tonem i schodzi

-zajebiscie jestem cała mokra, dzięki Nate - mówię sarkastycznie się uśmiechając

-jesteś cała mokra hmm?- zadziorny uśmieszek pojawia się na jego twarzy - pewnie nie pierwszy raz co- dodaje dwuznacznie

-debil - prycham pod nosem udając się do jego pokoju żeby wyciągnąć jakieś swoje ciuchy z walizki która niedawno przywieźliśmy

nagle wpadam na swietny pomysł, Nate poszedł zmywać ,,makijaz'' i do tego robi to woda boże co za debil, moje ubrania są przemoczone wiec podchodzę do niego i przytulam go od tylu, patrzę na jego zdziwiona mine i zaczynam się śmiać, odchodzę od niego mówiąc:

-teraz ty tez jesteś mokry - uśmiecham się i dodaje - lepiej weź płyn micelarny bo woda tego nie zmyjesz

obserwuje zdziwienie na twarzy bruneta który doperio po chwili orientuje się ze jest mokry na plecach

-kurwa no - mówi patrząc na swoją cudownie mokra koszulkę

miałam już go zostawiać ale nagle mówi:

-jaki płyn mam użyć

-boże jak z dzieckiem - mówię i podchodzę do szafki wyciągając mu płyn micelarny

-i jak ja mam niby tego użyć? - pyta wskazując na płyn micelarny

-boże - syknęłam łapiąc sie za głowę

-weź wacik- mówię i obserwuje poslusznosc bruneta, wiec postanawiam to wykorzystać
- pośliń - mówię i patrzę na jego mine

-co kurwa?! - mówi zaskoczony, nie dziwie się w sumie

-no, pośliń, tak się robi- mówię i widzę jak
ten idiota ślini wacik, bardzo walczę ze sobą żeby nie zacząć się śmiać

-ale ty głupi jesteś- mowie i zaczynam się smiac tak głośno ze jestem pewna ze ciocia z dołu to słyszała

-o ty kurwo oszukalas mnie- brunet zaczyna się uśmiechać o niee to znaczy ze cos wymyślił wiec postanawiam szybkim krokiem wyjść z łazienki lecz on ma inne plany

podstawia mi nogę przez co bym sie wyjebala ale on asekuruje mój upadek, stoję tyłem do niego, jesteśmy blisko, znowu bardzo blisko, brunet odwraca mnie i przypiera swoim cialem bardzo mocno do ściany, co on odpierdala

łapiemy kontakt wzrokowy i on patrzy na moje usta CO CZEKAJ CO szepta do mnie cicho:
-teraz moja kolej, co zdziwiona?

patrzy jeszcze raz bardzo pewny siebie na moje usta i łączy nasze usta w pocałunek, ja jestem bardzo zdziwiona tym co sie dzieje i na poczatku nie oddaje pocałunku lecz po chwili ulegam, oddaje mu pocałunek, całujemy sie przez chwile i Nate postanawia dodać języki do naszego pocałunku, walczę o zwycięstwo w walce języków lecz oczywiście Nate nie dałby za wygrana nigdy w międzyczasie rękami dotyka moich pleców i jeździ w górę i w dół, ja mam swoje ręce na jego włosach i ciągnę je za końcówki na co chłopak lekko syczy pod nosem i pogłębia pocałunek, całujemy sie długo dosyć, bardzo długo, brunet wchodzi jedna ręka pod moja koszulke i słyszymy

-chodzie na śniadanie- krzyczy ciocia z dołu, natychmiast odrywamy sie od siebie, przez chwile zapomniałam o świecie co jest, czemu z nim

-kurwa- syknął brunet i wyszedł z łazienki, pewnie zszedł na dół, stoję zszokowana bo nie wiem co sie właśnie wydarzyło

może świat nas połączy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz