Zobaczyłam jego brązowe oczy wpatrujące się we mnie z troska, poczułam ciepło, które rozchodziło się po moim ciele, jakbym wypiła jednym duszkiem gorąca czekoladę.
— Wszystko dobrze? — zapytał, pomagając mi się podnieś.
Głowa mi pulsowała, automatycznie dotknęłam palcami bolącego miejsca, próbowałam wstać, trzymając go za ramiona, ale poczułam przeszywający ból w nodze.
— Moja noga — ból był intensywny, dodatkowo robiło mi się zimno i zaczęłam się trząść.
— Możesz nią ruszać?
— Tak, ale boli.
— Raczej nie jest złamana, ale musimy jechać do lekarza.
— Nie! — zaprotestowałam stanowczo — jesteśmy już pod domem.
— Musi to zobaczyć lekarz — mówił spokojnie, ale rzeczowo.
Jednym ruchem chwycił mnie na ręce jakbym nic nie ważyła i przeniósł do samochodu. Po drodze wykonał jeden telefon, z czego mogłam wywnioskować, że rozmawia z lekarzem. Zatrzymaliśmy się przed szpitalem i tak jak wcześniej wziął mnie na ręce. Byłam tak blisko jego twarzy, że zauważyłam po prawej stronie na żuchwie, zaraz przy uchu podłużną bliznę, była dobrze ukryta wśród lekkiego zarostu.
Lekarz wykonał kilka badań, byłam zdziwiona jak szybko się mną zajęli, to chyba była zasługa mojego towarzysza. Rana na głowie została opatrzona, ma szczęście była powierzchowna i nie wymagała szycia, z nogą też nie było źle, nie była złamana, a środki przeciwbólowe zaczęły działać, wiec już nic mnie nie bolało. Dostałam zalecenie zrezygnowania na razie z obcasów i smarowanie maścią na receptę.
— Gdyby nie było poprawy, a opuchlizna nie schodziła proszę się znów do nas zgłosić —lekarz był bardzo miły — z mojej strony to już wszystko.
— Dziękuje doktorze — odpowiedziałam.
Skinął do Anthonego, odeszli, tak że nie mogłam ich słyszeć, ale widziałam, że coś do siebie szepczą.
Młoda pielęgniarka o jasnych oczach przyprowadziła mi wózek i pomogła usiąść.
— Przejmę ja, dziękuje — Anthony uśmiechnął się do kobiety, a ona oblała się rumieńcem.
Odsunęła się, aby to on mógł prowadzić wózek, przed wyjściem ze szpitala po prostu wziął mnie na ręce mimo moich protestów.
— Już czwarta? — Spojrzałam na zegarek lekko spanikowana, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że zeszło nam tyle w szpitalu, a biorąc pod uwagę zachowanie babki przed moim wyjściem, powrót o tej godzinie będzie problematyczny, chyba, że uda się przemknąć niezauważone. Zaczynałam w głowie obmyślać plan bezszelestnego wejścia do domu.
— Mam cię odwieźć, czy chcesz zostać u nas? — zapytał niespodziewanie, gdy już byliśmy w samochodzie.
— Dzięki, ale wole wrócić.
— Masz surowego ojca? — ręce na kierownicy zacisnął tak mocno, że chyba odpłynęła z nich cała krew.
— Nie, ojciec jest super, babcia chyba jest dość surowa, ale nie znam jej za dobrze.
— Nie miałyście kontaktu?
— Ostatnio widziałam ja jak miałam dziesięć lat i to były odwiedziny jedno dniowe. Teraz razem mieszkamy, a każdy ma jakieś swoje przyzwyczajenia mieszkalne — wzruszyłam ramionami.
Samochód stanął pod domem babki, teraz również moim domem
— Sama przejdę ten kawałek.
— Chyba nie powinnaś nadwyrężać tej nogi — spojrzał na mnie uśmiechając się łagodnie.
CZYTASZ
Zapach Jaśminu
RomanceDwóch braci, jedna dziewczyna, niebezpieczne interesy i tajemnica z przeszłości. 18 letnia Sophia po śmierci matki postanawia odłożyć studia, aby pomoc ojcu. Przeprowadzają się wspólnie w rodzinne strony swojej rodzicielki, tam poznaje kobietę oraz...