Popołudnie upłynęło nam tym razem pod znakiem oglądania „Gry o tron", która była naszym drugim ulubionym serialem.
Zdzwoniłyśmy się również na kamerce z Jacobem, informując, że tym razem jedziemy na imprezę taxi i że widzimy się pod klubem po 23:00. Kolejny telefon wykonałyśmy do Grace, z którą umówiłyśmy się na drinka w barze przed klubem. Chciałyśmy lepiej ją poznać, a wiadomo, że Jacob nie byłby chętny, aby zostawić ją pod naszą opieką w klubie, by spędzić z nią trochę czasu. W sumie to mu się nie dziwię. Martha i Alicia również do nas dołączą.
- Wiesz, czasami czuje się, że jestem jakąś pierdoloną księżniczką w tym domu. – powiedziała podczas gdy nakładałam jej cień na powieki. – To znaczy jestem jedyną dziewczyną i wkurza mnie to, że chłopcy obrali sobie za cel chronienie mnie. Tata nie ma nic przeciwko. Twierdzi, że dobrze robią i dzięki temu nigdy nic mi się nie stanie. Ale ja chcę żyć własnym życiem, oni szaleją, więc dlaczego ja nie mogę? - Dokończyła swoją myśl pytając mnie z zamkniętymi oczami.
- Może dlatego, że widzą jak oni sami traktują dziewczyny? Spójrz na Nickolasa. Chciałabyś być jedną z jego zabawek? – zapytałam odsuwając się od niej.
Widząc jej zmieszanie na twarzy dodałam jeszcze: - Myślę, że chłopcy widzą więcej niż ty i dlatego chcą cię chronić. To jest przekochane i pewnie nie podzielasz mojej opinii, bo w końcu jestem jedynaczką. Domyślam się jakie to wkurwiające, dlatego dzisiaj pijemy ile zdołamy i wyrywamy najlepszych chłopców na imprezie, bo nikt nam nie przeszkodzi. Zobaczysz. Ale bądźmy damami.
- Tak, na pewno w tych szpilkach będę damą. Ty lepiej sobie w nich radzisz niż ja. Chyba urodziłaś się w nich. – dopowiedziała, a ja skończyłam robić ostatnie poprawki. - Teraz twój czas na terapię u stylistki, a ja uwielbiam cię malować, masz cudowną cerę kochanie. Siadaj! – powiedziała wstając i przeglądając się w lustrze.
- Nie mam żadnych zmartwień na głowie. Spokojnie, skupmy się na rozwiązaniu twoich problemów. –odpowiedziałam jej moim stałym tekstem.
Spojrzała mi w oczy.- Każda z nas jest ważna. Każda pisze swoją historię. Dlaczego tak bardzo odsuwasz od siebie myśl, aby w końcu być naprawdę szczęśliwą? To, że pójdziemy na imprezę, tam spotkasz jakiegoś gościa, który po kilku miesiącach okaże się fujarą jak George nie masz swojego życia. No i poza wyjściem ze mną i Jacobem oraz rozmowami całymi godzinami. Może czas zacząć myśleć o sobie Luiza? Znajdź czas dla samej siebie.
Słuchając jej gdy jednocześnie robiła mi make up zaczęłam zastanawiać się, dlaczego tak bardzo broniłam się przed tym co może przynieść mi to, że wszystkich bliskich zepchnę na drugi plan i zacznę myśleć o sobie. Zawsze stawiałam siebie na ostatnim miejscu. Chroniłam Clary, bo tego potrzebowała. Chroniłam mamę, ponieważ poświęciła dla mnie kilka lat swojego życia i chciałam się jej odwdzięczyć.
Nie chcę stawiać swojego dobra ponad ich. To byłoby nie w porządku. Zdołałam wymusić uśmiech w stronę jednej z najważniejszych kobiet w moim życiu, a w myślach zawarłam ze sobą pakt.
Od dzisiaj będę starać się myśleć dużo więcej o sobie, może dzięki temu one również zaznają chwili spokoju i przestaną mi na ten temat ciągle marudzić.
Makijaż w wykonaniu brunetki był równie powalający jak jej, choć trochę zbyt mocny ale nie skomentowałam tego. Gdy skończyłyśmy się szykować i dobrałyśmy do swoich stylizacji kilka drobiazgów, byłyśmy gotowe. Wystarczyło tylko poczekać na taxi, którą zamówiłyśmy kilka minut wcześniej. Clary w kombinezonie z mieniącym się brokatem i wiązanych sandałach na niższym obcasie wyglądała świetnie. Ja natomiast postawiłam na skórzane spodnie z wysokim stanem i gorsetowe body. Całość dopełniły klasyczne szpilki, których mi zazdrościła.
- Zróbmy sobie zdjęcia, tak dawno nic razem nie wstawiałyśmy. – powiedziała.
- Dawno czyli od kilku godzin? – spojrzałam na nią i parsknęłam ustawiając się przed lustrem obok niej.
Clary była gwiazdą Instagrama. Gdziekolwiek byśmy nie były kręciłyśmy materiały wideo, robiłyśmy zdjęcia, a nawet kilku dobrych producentów wysłało nam swoje produkty do przetestowania. Mogłyśmy nazwać się Influencerkami? Być może, ponieważ pod naszymi postami po publikacjach gromadziło się sporo komentarzy i serduszek.Po serii zdjęć, gdy w końcu zdecydowałyśmy, że coś nadaje się do publikacji dodałam moim zdaniemto najlepsze oznaczając przyjaciółkę nie zapominając o podpisie o tym, że sobotnia noc należy do nas.
Schodząc na dół jeszcze raz zerknęłam w lustro. Muszę przyznać, że wyglądałam całkiem nieźle. Wsiadając do samochodu usłyszałam dźwięk powiadomienia, dlatego też spojrzałam na ekran telefonu. Kilkanaście osób zareagowało na moje zdjęcie. Zaobserwował mnie także Michael, który również znalazł się na liście osób, którym spodobała się nowa fotka. Uśmiechnęłam się pod nosem czując się jeszcze lepiej niż kilka minut temu.
Clary, która jest zawsze aż nadto podejrzliwa również zauważyła zmianę w moim nastroju ale o nic nie zapytała. Złapała mnie za rękę i śpiewając hity, o które poprosiłyśmy starszego kierowcę w końcu dotarłyśmy pod wyznaczone miejsce. Nasz ulubiony bar, jeden z wielu na rogu zatłoczonej głównej ulicy pękał w szwach. Dosłownie, były tam tłumy. Udało nam się dojrzeć rudowłosą, z którą była również Alicia. Nigdzie nie spotkałyśmy Grace, dlatego zadzwoniłam do niej po to, aby upewnić się czy na pewno do nas dołączy. Miała lekką obsuwę ale już była w drodze.
Zamówiłyśmy drinki i zaczęłyśmy swój wieczór od gorących plotek. Dowiedziałam się kilku nowych smaczków od Marthy, która zawsze wiedziała wszystko o wszystkich. Nie wiem jak to robiła, ale było to niezwykle imponujące, a zarazem przerażające, jakby śledziła każdą osobę w mieście. Gdybyś zapytała ją o tożsamość jakiegoś chłopaka, którego widziałaś raz w życiu i jedyną informacją, którą mogłabyś jej pomóc w poszukiwaniach byłoby to, jakim autobusem jeździ, wierz mi, prędzej czy później by go namierzyła. Rudowłosa chodziła do równoległej klasy, tak samo jak Alicia. Królowa lodu, bo tak czasami ją nazywaliśmy, była dziś w szampańskim nastroju. Postawiła dziś na koka, przez co wyglądała na jeszcze wyższą niż była, a jej wzrost był idealny, aby wystartować w pokazie mody, który był jej marzeniem. Zazdrościłam jej tych kręconych włosów. Ja miałam proste niczym druty, a samo zakręcenie ich na lokówkę pozwalało mi nacieszyć się pięknymi lokami całe dwie, no może trzy godziny.
Gdy nasza ostatnia towarzyszka dzisiejszego sobotniego wieczoru do nas dotarła, my byłyśmy już po kilku drinkach. Ta dziewczyna była totalnie w typie naszego przyjaciela. Niska, czarnowłosa o lekko zaokrąglonych kształtach. Już po wymianie pierwszych słów wiedziałam, że jest czarującą osobę o nieco zadziornym charakterze. Miała latynoskie korzenie, dlatego nie zdziwiła mnie jej energiczna osobowość.
Myślała, że na początku będzie spięta, ale szybko zaaklimatyzowała się w naszym kobiecym towarzystwie. Szczerze, to zanim ją poznałam w ogóle wątpiłam, że będzie chętna, aby się z nami napić, ale bardzo szybko się otworzyła i niedługo potem wszystkie szalałyśmy do rytmu muzyki puszczonej z głośników. Nigdy nie ocenia się książki po okładce.
Dochodziła północ, dlatego postanowiłyśmy powoli się zbierać. W klubie zapewne już były tłumy i nie pomyliłyśmy się.
Stałybyśmy w kolejce kilkanaście minut gdyby nie Jacob, który nagle wyszedł z tłumu, pomachał do nas i szepnął coś do jednego z ochroniarzy dając mu kilka banknotów. Pewnie skądś go znał. Znał wiele osób w tym mieście. Wyglądał elegancko w swojej ulubionej błękitnej koszuli i czarnymi jeansami. Przechodząc obok posłałyśmy mu buziaki, ale on całą swoją uwagę skupiłtylko na jednej dziewczynie, która również z nami była tego wieczoru.
Podążyłam za dźwiękiem muzyki i basów wchodząc po schodach na górę i skierowałam się w stronę jedynego miejsca o którym w tej chwili myślałam, czyli do baru. Dziewczyny jak jeden mąż wiernie kroczyły za mną, ruszając się do rytmu muzyki. Musiałam po drodze wytrzeźwieć i zamówiłam przekrzykując muzykę dwie kolejki szotów posyłając barmanowi mój uśmiech. Skinął na znak, że rozumie i przygotował zamówienie.
- Na mój koszt. – ciągle odwzajemniał uśmiech, który był obłędny i idealnie dopełniał jego młodzieńczy wyraz twarzy.
Dziękując odwróciłam się w stronę dziewczyn rozdając im kieliszki. Krzyknęłyśmy zgodnie „Za dzisiejszy wieczór", po czym Martha i Alicia ruszyły na parkiet, a my z Clary postanowiłyśmy jeszcze poprawić swój stan, aby jeszcze lepiej się bawić. Choć nie potrzebowałyśmy alkoholu, aby tak było, dziś mogłyśmy zaszaleć. Taki był w końcu plan. Kiwnęłam barmanowi, na znak, że poproszę to samo co chwilę wcześniej.
- Zakład, że wypiję jeszcze pięć szotów na raz? – rzuciłam do niej, widząc kieliszki z niebieskim płynem w środku.
- Nie wierzę!
- No to patrz! – odkrzyknęłam i sięgnęłam po pierwszy kieliszek.
- Nie o to mi chodzi, przyszli tutaj wszyscy. Cała moja święta trójca. – podążyłam za jej wzrokiem i ujrzałam rodzeństwo brunetki.
CZYTASZ
Every moment
Romance„Spróbuję spędzić każdy moment swojego życia tak, aby żadne z nas już nigdy nie cierpiało."