Rozdział 27

260 13 3
                                    

Następnego dnia wstaję i ubieram się szybko w czarne dżinsy i do tego czarny top. Alec powiedział mi wieczorem że rano ma być zebranie i audiencja jego jako nowego szefa instytutu. Bardzo byłam dumna że to mój ukochany jest szefem instytutu bo zasługiwał na to miejsce jak nikt inny. Gdy wchodzę do centrum operacyjnego widzę że wszyscy już są a Alec stoi na schodach aby wydać oświadczenie.

- Zginęło 7 naszych ludzi przez jedną z Faerie i nie chciałbym aby przez nią relacje między podziemnymi były oziębłe dlatego zorganizuje spotkanie z każdym z gatunków i tak będziemy podejmować decyzje. - mówi Alec.
- Dlaczego akurat jego wybrali na szefa instytutu? - słyszę szept kobiety.
- Daj mu tydzień i nie będzie już go. - mówi.
- Jeżeli chcesz pożyć to się zamknij. - mówię.
- No tak ty jako córka Valentine możesz wszystko przecież twój chłopak jest teraz szefem instytutu. - mówi chłopak.
- Jeżeli jeszcze raz usłyszę że tak się odnosisz do mojej dziewczyny wyciągnę konsekwencje. - mówi Alec.
- Przepraszam szefie.
- Poradziłabym sobie. - mówię.
- Nie mam żadnych wątpliwości.
- Uduszę cię kiedyś jak tak będziesz za mnie wykonywał coś. - mówię.
- Chciałem pomóc a po za tym jestem od tego aby bronić mojej dziewczyny.
- Niech będzie ale jeszcze dziś nie dostałam buziaka. - mówię.
- To muszę to zmienić. - mówi całując mnie.
- Jakie masz dla nas zadania? - pytam.
- Poprosiłem o audiencje królową Faerii. Zoe Clary i Jace pójdziecie tam a Izzy pomoże mi przy spotkaniu z podziemnymi. - mówi Alec.
- Dlaczego akurat my? - pytam.
- Królowa Faerii chciała spotkać eksperymenty Valentine. - mówi.
- To teraz tak się nazywamy? - pytam zła.
- Wiesz że ja tak nie uważam. - mówi.
- Dobra nie ważne idę wziąć kurtkę.
- Zoe pogadajmy. - mówi Alec.
- Nie mamy o czym. - mówię.

Z pokoju biorę kurtkę i wracam do centrum operacyjnego gdzie czeka na mnie Jace. Gdy mnie zauważa od razu ruszamy. Idziemy do central parku i czekamy na Clary która ma do nas dołączyć.

- Zoe nie złość się na Aleca. - mówi Jace.
- Nie złoszczę się. - mówię.
- Sam to widzę uraziło cię to co powiedział. - mówi.
- Tak wie że nie lubię takich określeń. Wie że czuję się jak jakiś eksperyment a teraz on powiedział to na głos. - mówię.
- Wiesz że nie chciał. - mówi.
- Możliwe ale to jednak boli. - mówię.

Potem przychodzi Clary razem z Simonem. Wampir chcę z nami wybrać się do innego wymiaru. Jace jest na nie ale tak wychodzi że idzie z nami. Pierwszy skacze Jace ja zaraz za nim. Po chwili znajdujemy się w pięknej krainie Faerii. Idziemy ścieżką aż nagle Simona interesuje drzewo od którego odciąga go Jace.

- Jeśli go dotkniesz ono powyrywa ci każda część ciała. - mówi.
- Aż tak? - pyta Simon.
- Nie możesz tu niczego dotknąć obejrzeć a nawet powąchać bo spotkają cię konsekwencje. - mówi Jace.
- Okej nic nie zrobię. - mówi wampir.

Potem idziemy jeszcze kilka minut. Po chwili widzę piękny zamek do którego docieramy a tam wita nas służba królowej która zabiera mój łuk i stelę.

- Zabrali nasza broń i stelę. - mówię zła.
- Odzyskacie ją nie martw się. - mówi głos za mną odwracam się a tam widzę dziewczynkę w wieku 12 lat.
Jednak Jace jej się kłania i już wiem że jest ona królową Faerii. Dziewczynka wita nas serdecznie i zaprasza nas na uroczysty obiad. Siadamy przy stole a królowa po chwili do nas dołącza.

- Możecie mi powiedzieć jakie umiejętności daje wam to że posiadacie tą samą krew anioła? - pyta.
- Może przejdziemy do interesów. - mówi Jace.
- Chcę się tylko dowiedzieć jak działa krew anioła w waszych żyłach. - mówi.
- Jeszcze nie wiemy jak to działa. Cały czas odkrywamy co z nami robi.
- No a ty słoneczny jak ci się chodzi w słońcu? - pyta.
- Skąd wiesz że jestem słonecznym?
- Wiem wszystko. Informacje przynoszą mi ptaki robaki motyle.
- Wieści szybko się rozchodzą.
- Dacie nam chwilę sam na sam? - pyta królowa.
- Nie chcemy się rozdzielać wasza wysokość. - mówi Jace.
- To tylko chwila to jak słoneczny? - pyta Simona.
- No dobrze przecież to tylko chwila.

Potem królowa zabiera Simon a my siedzimy w ciszy i czekamy na ich powrót. Po kilku minutach zjawiają się ale widzimy że Simon jest zdenerwowany.

- Chodźmy stąd jak najszybciej. - mówi wampir.
- Okej ale najpierw musimy się pożegnać. - mówi Jace.
- Wasza wysokość niestety musimy już wracać. - mówię.
- Szkoda przecież dopiero przyszliście. - mówi.
- Nam też jest szkoda ale obowiązki wzywają. - mówię.

Potem Simona i Jaca obowiązują pnącza. Nie wiemy o co chodzi ale królowa mówi o zabiciu komara przez Simona i że moja siostra ma pocałować chłopaka którego pożąda. Wiedziałam jak jest i wiedziałam także że ta scena nie będzie zachwycająca. Ktoś ucierpi i nie będzie to do naprawienia. Clary podchodzi do Simona i go całuje ale niestety to nie działa. Potem podchodzi do Jaca i go całuje.

Po wszystkim możemy wracać. Królowa dopięła swego a Simon wyszedł jako pierwszy nawet na nas nie czekając. Clary poszła do niego a my razem z Jacem udaliśmy się do instytutu. Tam przedstawiliśmy raport Alecowi. Szczerze to Jace mówił a ja siedziałam i myślami byłam przy dzisiejszym poranku. Gdy Jace skończył zobaczył Clary i chciał z nią pogadać ale niestety ona nie za bardzo. Zostałam sama z Alecem chłopak nie wiedział co powiedzieć szczerze to ja także więc wstałam od stołu i chciałam iść do pokoju ale chłopak mnie zatrzymał.

- Zoe musimy porozmawiać. - mówi.
- Alec jestem zmęczona chcę się położyć. - mówię.
- Chcę ci tylko powiedzieć że nie myślę że jesteś eksperymentem. - mówi.
- Wiem że tak nie myślisz. - mówię.
- Więc wybaczysz mi dzisiejszą wpadkę z rana? - pyta.
- Przecież wiesz że tak. - mówię.
- Kocham cię. - mówi.
- Ja ciebie też. - mówię a potem chłopak mnie całuje.

Witam was kochani w kolejnym rozdziale!!! Mam nadzieję że się spodobał!!! Piszcie koniecznie w komentarzach!!! Do zobaczenia za tydzień!!!

Pozdrawiam Wiktoliaaa 🤎

Gwiazda | Alec LightwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz