Wciąż nie mogłam dojść do siebie, po tym co wydarzyło się kilka minut temu. Byłam niesamowici skołowana. Przed oczami migały mi miliony gwiazd. Zdecydowanie nie w taki sposób wyobrażałam sobie tego sylwestra. Chyba nikt sobie tak go nie wyobrażał. Dokładnie naprzeciw mnie stała dziewczyna, z którą rozmawiałam i skierowałam ją na naszą imprezę.
Sama Leyla Turner.
Dziewczyna, która zginęła dwa lata temu. Więc jakim cudem się tutaj znalazła?!
Nie rozumiem jak mogłam jej nie rozpoznać. Przeglądałam jej zdjęcia z tysiąc razy, ale w życiu nie przyszło mi do głowy, że to będzie właśnie ona.
– Oh, Zack... – podbiegła do chłopaka, który stał niedaleko mnie.
Podczas gdy Leyla wieszała się na szyi Cole'owi wszyscy staliśmy w niezłym szoku. Nawet chłopak był zaskoczony, ponieważ początkowo nie odwzajemnił uścisku. Podobnie jak reszta żył w przekonaniu, że jej żywot dobiegł końca i nigdy jej nie ujrzą.
– Leyla – wyszeptał jej imię jakby było błogosławieństwem.
– Tak strasznie za tobą tęskniłam – wyznała, wpatrując się w jego twarz, jakby ujrzała w niej niesamowite arcydzieło. – Za wami wszystkimi – zreflektowała się i zaczęła wszystkich przytulać.
– Nikt się ciebie tutaj nie spodziewał – napomknął Mike z niesamowitym uśmiechem.
– To naprawdę ty? – zapytała przestraszona Liv, a w jej oczach tliły się łzy. Wiedziałam jak Hope przeżyła śmierć przyjaciółki, dlatego ponowne ujrzenie jej było dla niej zbawieniem.
– We własnej osobie. Wiecie jak bardzo kocham efektowne wejścia – zaśmiała się, tuląc swą najlepszą przyjaciółkę.
W następnej kolejności był Nick, który przywitał się z nią kulturalnie jak zawsze miał w zwyczaju, całując ją w dłoń. Blondynka z Alexem wypiła kieliszek tequili na przywitanie. Widać było, że w tych kwestiach Leyla doskonale dogaduje się z chłopakiem. Josh przywitał ją tylko przelotnym uściskiem, jakby robił to tylko z grzeczności.
– Myślałam, że sam diabeł nie wróci już na ziemię – przemówiła Nessa z taką powagą, jakby mówiła to poważnie.
– Odezwała się prawdziwa diablica – dziewczyna wskazała na czarnowłosą, aby nieco rozładować napięcie między nimi. Jednak nawet to nie pomogło, a mina Ness pozostawała w bojowej gotowości.
Nagle dotarło do mnie, że Nessa za każdym razem gdy przewijał się temat zmarłej dziewczyny Zacka dobitnie zaznaczała, że za nią nie przepada. Teraz miałam okazję zauważyć jak wielka była ta niechęć.
– Siemanko, jestem Noah. Kumpel Zacka – entuzjastyczne przedstawił się mój przyjaciel. Na co Zack znacząco odchrząknął, przez co zaśmiałam się pod nosem. W życiu nie nazwie Noah swoim kumplem, ponieważ jest do niego uprzedzony.
– Bardzo miło mi poznać – Leyla odpowiedziała uprzejmym uśmiechem, po czym przeszła do następnej osoby.
Tą osobą byłam ja.
– My już się poznałyśmy, ale nie miałam okazji się przedstawić, jestem Leyla – uśmiechnęła się, po czym delikatnie mnie objęła. Ta chwila wystarczyła abym poczuła zapach jej drogich perfum.
Zdecydowanie nie była to tania marka, bądź kwiatowa mgiełka. Od niej biło wyrafinowanie dziewczyny, która inwestuje fortunę w swój wygląd.
– Tak, wiem – przerwałam jej, po czym zdałam sobie sprawę, że wydałam się niegrzeczna. – Słyszałam o tobie sporo – wyjaśniłam pośpiesznie.
CZYTASZ
Let's Play With Life
Romance~Bawiliśmy się życiem jakby było grą, jednak nie znaliśmy konsekwencji przegranej~ Druga część Life Dziękuję za przecudną okładkę @velutinae © _skylerr_ 2022/2023/2024