Nie rozumiem uczuć.

153 4 0
                                    

Wednesday: Xavier! Złapała chłopca w ostatniej chwili by nie walną głową o ziemie

Jej ciało odmawiało posłuszeństwa i mimo tego że nie chciała tego robić, nogi Wednesday pobiegły po pomoc.

*po dotarciu pielęgniarki* (zbyt leniwa jestem by pisać co tam u pielęgniarki)

Pielęgniarka badała ciało chłopaka- co się mu stało- powiedziała wyraźnie niezapokojona.

Wednesday: Nie wiem Xavier od tak zemdlał, może pani powiedzieć co mu się stało?

Pielęgniarka: Dokładnie nie wiem, ale po znajomych mi oznakach ktoś podał mu truciznę. Spokojnie pani chłopak nie dostał śmiertelnej dawki, kilka di w szpitalu i znowu będzie zdrów.

Wednesday:T-to nie mój chłopak! Jezu Wednesday co się z tobą dzieje?!

Wednesday odeszła za pielęgniarką do skrzydła szpitalnego. * (ta gwiadzka oznacza myśl od teraz) Czemu ja za nim ide i GDZIE JEST RĄCZKA?! (te rączka umarłą bo ja stara baba i skreloze mam)

*kilka godzin później*

Wednesday nadal czekał przy łóżku chłopaka aż ten się obudzi. Coś jej podpowiadało by  zostać przy nim. *po co ja tu jestem już pójde bo to nie ma sensu*

Coś wbiegło przez okno. Które było wcześniej ZAMKNIĘTE. Wednesday chciała wstać z krzesła ale jakimś cudem była przywiązana. Ona patrzyła ze spokojem na to co się dzieje a naprawde w środku się bała, bała się o niego.)

ktoś zmieniał kroplówkę po skończonym zmienianiu jej wyskoczył a Wednesday już nie była przywiązana do krzesła. Pobiegła do kroplówki i ją odłączyłam.

po odłączeniu kroplówki jego ręka poruszyła się, Wednesday popatrzyła się  w strone jego twarz a on patrzył na nią wzrokiem wdzięczności i miłości?

Wednesday:Xavier?

Xavier nic nie powiedział tylko przyciągną ją do siebie i przytulił

 Wednesday: PUŚĆ MNIE!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

jak wam sie podobało jestem otwarta na krytyke więc piszcie śmiało



 




Umiem kochać? ~Xavier x WednesdayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz