IX. Wyrzucił mnie ze swoich wspomnień.

42 2 0
                                    

W piątek od razu po wyjściu z pracy wróciłam do domu. Nie zastanawiałam się nawet czy powinnam jechać do hotelu, bo wiedziałam, że wszystko co było mi potrzebne miałam już w mieszkaniu. Lot miałam kilkanaście minut przed dziesiątą, ale musiałam być na lotnisku przynajmniej o ósmej wieczorem.

W domu byłam przed piątą, więc miałam dwie godziny, żeby wszystko przygotować już na ostatni guzik. Na lotnisko miał mnie zawieźć Dorian, ale w końcu wyszło, że Ava chce się pożegnać, a Rhysowi nie chciało się siedzieć samemu, więc mieliśmy jechać we czwórkę.

Nie tracąc czasu już wcześniej zamówiłam sobie posiłek i już na mnie czekał, dlatego też od razu zabrałam się za jedzenie. Rhys starał się zagadywać do mnie, ale ja myślałam już o tym co muszę jeszcze zrobić. Wiedziałam, że Dorian chciał zadbać o dobrą prasę hotelu, a przy okazji wypromować nasze pokolenie zarządu i było duże prawdopodobieństwo, że w trakcie tych dwóch tygodni natknę się na paparazzi, ale wolałam o tym nie myśleć.

Po zjedzonym obiedzie wzięłam szybki prysznic i założyłam na siebie czarne spodnie dresowe, a do tego dobrałam biały top z całkiem głębokim dekoltem. Narzuciłam jeszcze czarną bluzę w razie, gdyby było mi zimno w samolocie. Zrobiłam delikatny makijaż, a następnie wszystkie kosmetyki schowałam do kosmetyczek i włożyłam do walizki. W ciągu ostatnich kilku dni moje walizki jeszcze bardziej się zapełniły, bo dopakowałam kilka torebek.

Do bagażu podręcznego włożyłam mojego laptopa i wszystkie dokumenty, zarówno te hotelowe jak i osobiste, które były mi potrzebne. Godzinę przed planowanym wyjazdem przyjechał Dorian, a kilkanaście minut później Ava.

– Zniesiecie moje walizki? – zapytałam mojego brata i kuzyna, jak zeszłam na dół. – Są u szczytu schodów.

Oboje kiwnęli głową i poszli po walizki, a ja w tym czasie przywitałam się z przyjaciółką.

– Miałaś mi opowiedzieć jaka jest żona Chambersa. – powiedziała po chwili.

– Cóż, na pewno widać ją z daleka, mimo tego, że jest niska. Powiedziałabym, że jest taką sztuczną, głupiutką blondynką, która uważa się za lepszą od innych i traktuje ich z góry.

– I to nie jest związane z tym, że to żona Dantego?

– Nie. Powiedziałabym to samo, gdyby była kimkolwiek innym w moim otoczeniu. Przypomina mi Anabelle i nie zdziwiłabym się, gdyby te dwie się zaprzyjaźniły. – zaśmiałam się. – Oczywiście, gdyby jakoś się poznały, w co bardzo wątpię.

Nalałam sobie do szklanki soku i kontynuowałam rozmowę z Avą, a po chwili też z Dorianem i Rhysem. Dziewczyna była zaciekawiona moim spotkaniem z żoną Chambersa, ale ja nie mogłam powiedzieć jej zbyt wiele, bo spotkanie było za krótkie, żebym mogła więcej zauważyć. Natomiast chłopaki znacznie bardziej ciekawili się tym, dlaczego przez cały tydzień wychodziłam z Dantem na obiad. Twierdzili, że powinnam w ogóle nie rozmawiać z nim dłużej niż to konieczne, a ja o tym doskonale wiedziałam. Nie mogłam jednak poradzić nic na to, że dobrze mi się z nim spędzało czas, a rozmowa z nim była czymś, co w ostatnim czasie bardzo polubiłam.

Wiedziałam, że zachowuje się jak nastolatka, ale lubiłam to uczucie, które towarzyszyło mi, kiedy mnie rozśmieszał, bądź opowiadał mi jakąś historię. Bądź co bądź wiedziałam, że musi zakończyć się to na tym i nie powinna ta relacja wyjść na wyższy poziom niż szef-pracownik, a nawet koledzy z pracy. Wiedziałam też, że muszę się pilnować z tym co mu mówię, aby nie domyślił się, że mamy wspólną przeszłość i aby nie poznał mojej tajemnicy związanej z tym, kim jestem obecnie.

– Za piętnaście minut będziemy musieli wyjeżdżać, więc dobrze byłoby, żebyś sprawdziła czy wszystko masz. – powiedział nagle mój brat.

Winter LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz