II. Pod tym względem się nie zmienił.

87 14 15
                                    

Zapraszam Was na mojego Twittera: ilikeheroine. Tam najszybciej dowiecie się o nadchodzącym rozdziale. Zachęcam też do używania hasztagu, który utworzyłam na potrzeby opowiadania: #WinterLovePL. 

Szczęśliwego Nowego Roku,
zapraszam do czytania :)

~~~

Te dwa tygodnie minęły mi w zastraszająco szybkim tempie. Większość tego czasu spędziłam pomagając Dorianowi w hotelu. Byłam kilka razy w klubie z Avą, ale muszę przyznać, że mało pamiętałam z tamtych chwil. Kiedyś nie lubiłam imprezować, ale odkąd wyjechałam na studia do Nowego Jorku wszystko się zmieniło. Często wychodziłyśmy i w dalszym ciągu lubiłyśmy to robić. Z tym, że teraz miałyśmy na to mniej czasu. Ava od kilku miesięcy pracowała w biurze podróży, które współpracowało z naszymi hotelami na zasadzie czarteru, a ja w pełni poświęcałam się hotelowi.

W tym czasie nie dostałam żadnego telefonu z firmy, więc byłam pewna, że znaleźli kogoś innego. Byłam już nawet gotowa na kolejną rozmowę z ojcem, ale o dziwo podczas rozmów telefonicznych nie zaczynał tego tematu. Nie ukrywam, że mi to nie przeszkadzało, ale też martwiło. Zazwyczaj wszystko kontrolował i chciał, żeby było tak jak on sobie to zaplanował. Pod tym względem podobno wdałam się w niego.

Było już południe, więc zebrałam wszystkie rzeczy, które będą mi potrzebne do dzisiejszego dnia. Miałam się spotkać z przyjaciółką, aby zjeść jakiś obiad, a następnie jechać do hotelu. Od jakiegoś czasu zajmowałam się sprawdzaniem umów między hotelami, a innymi jednostkami, które współpracowały z nami. Dorian wyłapał jakieś nieścisłości w niektórych umowach i stwierdził, że idealnym wyjściem będzie sprawdzenie wszystkich w najbardziej gorącym okresie w roku. Do Nowego Jorku zaczęło się zjeżdżać mnóstwo turystów ze względu na okres wakacyjny. Wielu pracowników wzięło urlop, aby wyjechać na wczasy ze swoją rodziną i mimo, że mieliśmy na ich miejsce zastępstwo to nie byłam do końca spokojna.

Wzięłam torebkę i wyszłam z mieszkania wcześniej je zamykając. Zjechałam do podziemnego parkingu i odszukałam swój samochód. Nie mogłam powiedzieć, że się znałam na samochodach, bo kompletnie tak nie było. Prawdę mówiąc jedyne co się dla mnie znaczyło to wygląd i kolor pojazdu. W zakupie pomagał mi brat, więc on zajął się bardziej tymi kwestiami technicznymi i w ten sposób wybraliśmy samochód idealny.

Wyjechałam na ulice Nowego Jorku. O tej porze nie było zbyt dużo korków, więc całkiem szybko dojechałam do bistro, w którym miałyśmy się spotkać. Zaparkowałam auto i szybko wyszłam z niego. Miejsce, w którym byłyśmy umówione było jednym z naszych ulubionych. Jedzenie było smaczne, a dodatkowo można było wejść do środka i praktycznie zawsze było miejsce, więc nie trzeba było czekać kilku bądź nawet kilkunastu tygodni. Zauważyłam moją przyjaciółkę, która już na mnie czekała, dlatego czym prędzej podeszłam do stolika.

- Clover! – wykrzyknęła jak tylko mnie zobaczyła.

- Przepraszam, że musiałaś czekać. – uścisnęłam ją i usiadłam naprzeciwko.

- Daj spokój, przyszłam pięć minut temu. – uśmiechnęła się. – Słuchaj, wiem, że miałam tego nie robić, ale poszperałam trochę w internecie i znalazłam kilka informacji na jego temat.

- Ava, nie rozmawiajmy o tym. – wywróciłam oczami i przeglądałam dalej kartę dań. – Poza tym już więcej go nie spotkam, bo nie dostałam tej pracy, więc nie będę zawracać sobie nim głowy.

Dziewczyna prychnęła i wykrzywiła usta w grymasie.

- Clover, dobrze wiesz, że wasza historia nie powinna się tak skończyć. Co się stało z tą romantyczną idealistką, którą byłaś kilka lat temu?

Winter LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz