anime: my hero academia
parring: tododeku
zamówienie: tak @PieprzsieMichael
Shoto Todoroki za każdym razem wybierał najdłuższą z możliwych dróg do domu. Każdego dnia próbował znaleźć jeszcze dłuższą, lecz z czasem robiło się to coraz bardziej uciążliwe, gdyż zaczynał już każdą z nich znać na pamięć, a nowych możliwości zaczynało powoli braknąć. Robił to z jednego, prostego powodu. Nienawidził przebywać w swoim domu. Za każdym razem, gdy przekraczał próg budynku, nagle w jego umyśle pojawiało się tysiące myśli oraz obrazów, których nastolatek za wszelką cenę chciał się pozbyć. Mimo ogromnych starań jego starszej siostry, nie potrafił przywołać żadnych dobrych wspomnień, które kojarzyły by mu się z ciepłem domu i rodziny. Albo po prostu nie chciał. Wiedział, że krzywdzi ją tym, jednak jego rany nie były wystarczająco zagojone, by mógł się z tym zmierzyć.Dlatego, gdy do jego uszu dotarł ostatni dzwonek oznaczający rozpoczęcie weekendu, na jego twarzy pojawił się delikatny grymas i niesmak. Jego głowa automatycznie poleciała w dół, by jego dość przydługie włosy mogły zakryć mu twarz. Całym sercem i duszą nie chciał opuszczać tego miejsca i iść do domu. Gdyby tylko mógł, ukrył by się w jednej z sal lekcyjnych i został tu aż do poniedziałku, byleby tylko nie widzieć jego twarzy. Byleby nie słyszeć jego głosu.
W odróżnieniu od Todorokiego na twarzach reszty klasy malowała się radość. Wśród uczniów 1A zapanował harmider i rozpoczęły się rozmowy dotyczące planów na weekend. Gdzieś w tle słyszał radosny ton głosu Miny i Uraraki, którym w końcu udało sie namówić Momo na wspólny wypad do kina z resztą dziewczyn z klasy. Między krzykami dziewczyn, wrzaskami Bakugo oznajmiającymi, że z nikim nie ma zamiaru się spotykać oraz uspokajającym go Kirishimą, widział oraz słyszał Idę, który próbował zapanować nad chaosem, który zapanował wśród nastolatków, jednak wychodziło mu to naprawdę marnie.
Ciche westchnęcie opuściło usta Shoto, gdy spakował już ostatnią rzecz do plecaka. Beznamiętnym wzrokiem ostatni raz przeleciał po osobach znajdujących się wraz z nim w sali, po czym zarzucił plecak na ramiona i powolnym krokiem ruszył przed siebie, nie zauważając zmartwionego wzroku Izuku.
Todoroki po przejściu bramy U.A. niewiele myśląc skręcił w lewą stronę na ścieżkę, która prowadziła do parku. Zauważył ostatnio, że coraz częściej wracał tą drogą. Wśród kwitnących drzew wiśni i melodyjnych pieśni ptaków mógł odnaleźć spokój i ciszę, której niestety nie mógł zastać w swoim domu. Dlatego by jeszcze bardziej opóźnić swój powrót podszedł do mostku, z którego miał widok na resztę parku oraz budynki miasta, które próbowały przebić się zza korony drzew. Delikatnie oparł się o drewnianą konstrukcję i po prostu wpatrywał się w malujący się przed nim zachód słońca.
W jego umyśle zarysował się obraz matki. Momentami naprawdę żałował tego, że jej nie odwiedza. Doskonale zdawał sobie sprawę, że rani nie tylko siebie tym, ale także ją. W sumie to przede wszystkim ją. Jednak wiedział też, że jego osoba, a tym bardziej blizna, będzie jej przypominać o ojcu, a co za tym idzie, przypomną się jej wszystkie złe chwile. A ostatnie czego Shoto chciał to pogorszenia jej stanu zdrowia.
— Todoroki-kun... — usłyszał za plecami jak ktoś nieśmiało wypowiada jego nazwisko, wyrywając go z rozmyśleń. Zerknął za swoje ramię, a jego oczom ukazał się zielonowłosy chłopak z jego klasy. Shoto postanowił nie zwracać więcej uwagi na nastolatka i wrócił z powrotem do swojego wcześniejszego zajęcia. Midoriya nerwowo przełknął ślinę.
Izuku naprawdę nie wiedział co go pokusiło by iść za kolorowowłosym. Nie chciał wyjść na jakiegoś stalkera, to na pewno nie. Jednak jakaś wewnętrzna siła kazała mu w końcu się przełamać i pogadać z chłopakiem. Lecz o czym on miał z nim rozmawiać?
CZYTASZ
One-Shots Anime ✔
Random❝Czasami zakochujemy się w pomysłach, a nie w ludziach.❞ ✔ - zamówienia otwarte ✖ - zamówienia zamknięte © stassieby, 2022/2023/2024