Rozdział 5

1.9K 32 44
                                    

Tyler

- musisz ją do domu przyprowadzić, Lori z chęcią ją pozna. - ojciec położył mi rękę na ramieniu.

- dobrze wiesz, że nie lubię przyprowadzać dziewczyn do domu. To jest zoo. - wywróciłem oczami. Co on sobie wyobraża, jeszcze mi się tam dobierać do niej, eh nawet tego wyobrazić sobie nie mogę, odrazu się wkurwiam.

- oj tam przesadzasz. To, że ktoś ją klepnie albo za cycka złapie to nie żadna tragedia.

Mówił to tak bez uczuć. Uderzyłem ręką o stół.  - ona jest kurwa moja, nikt nie będzie jej dotykał oprócz mnie!

- Tyler ty zawsze byłeś inny, ale dobra porozmawiam z nimi. Czyli jutro widzimy się na obiedzie? - ojciec poklepał mnie po ramieniu i uśmiechną się do mnie, chyba wiem po kim to mam. Jak ja go czasem nienawidze.

- może i jestem inny, ale chociaż szanuje kobiety.
Eh z tobą nie wygram, widzimy się jutro. - odwróciłem się i skierowałem w stronę schodów. Pokazałem mu tylko środkowy palec.

Postanowiłem pójść do Tatiany. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem dziewczynę w samych stringach. - widzę, że przyszłem nie w porę. - podszedłem do niej i przytuliłem ją.

- No trochę. Dasz mi się ubrać?

- nie skarbie, nie dam ci się ubrać. Też się rozbiorę tak dla towarzystwa. - zrobiłem tak jak powiedziałem, zostałem w samych bokserkach. - ty narzekasz, że patrze ci się na cycki a teraz to ty nie możesz oderwać wzroku od mojego kutasa. - zaśmiałem się.
- aż tak go pragniesz?

- co... ja? Nieee. Wydawało ci się. To może ten no pójdę spać. - Tania wlazła pod kołdrę a ja za nią.

Położyła się na mnie, leciutka jest. Miziałem ją po głowie i plecach. Leżała na mnie bez bluzki, cudowne uczucie. - młoda czy ty jesteś mokra? - zaśmiałem się i uniosłem brew.

- ż-że ja? Nieee, może... - zaczęła się jąkać. Słodka jest.

Usiadła idealnie na moim chuju. - chcesz? - zapytałem patrząc się na zmianę w jej oczy i cycki.
- mogę? - kiwnęła głową, a ja zacząłem bawić się jej cyckami.

- chce. Będziesz delikatny, prawda? - widziałem ten lekki strach w jej oczach.

- za pierwszym razem tak.

- a reszta? - tylko się uśmiechnąłem.

- reszta? Będę cie pierdolił tak, że będziesz znała tylko moje imię. - pomiziałem ją po policzku, a ona przełknęła ślinę.

- mogę?

- jasne, gumki mam w spodniach kochanie. - wskazałem na moje spodnie które leżały na ziemi. Czekałem aż się zapyta i chyba nie tylko ja..

 
Przyszła już bez swoich seksownych stringów i zdjęła mi bokserki. Założyła mi prezerwatywę. Jezu ten jej uśmieszek... po chwili usiadła na moim kutasie i zaczęła powoli skakać. Złapałem ją jedną ręką w talii a drugą za cycka. Jak ona pięknie jęczy...

****

Brunetka leżała koło mnie, całkiem naga. Podobało mi się, ona jest cudowna. - Błagam powiedz, że masz skończone 15 lat, bo ja chce więcej takiej ciebie. - uśmiechnąłem się i się podniosłem. - trzeba się ogarniać, dziś idziemy na obiad do mojej rodziny.

- na twoje szczęście mam skończone 15. - powiedziała z tą swoją dumą. - dziś?? - wstała i podeszła do szafy, cała naga.

Klepnąłem ją w tyłek. - weź ty się lepiej ubierz, bo zaraz mi stanie. - zaśmiałem się. Ubrałem czarną przylegającą koszule i czarne spodnie, ona uwielbiała tą koszule.

****

- i jak? Myślisz, że dobrze? - weszła do pokoju w pięknej czarnej sukience.

- wyglądasz cudownie ale wydaje mi się, że troszkę za  krótkie jak na spotkanie z moją rodziną. Mam 14 braci. - ona zrobiła wielkie oczy. - No co?

- że ile do cholery?!

- skarbie spokojnie, 14. Najstarszy ma 38, a najmłodszy 4.

- wymienisz mi wszystkich?

- o matko, jasne. Jednego znasz, jest to Lucas, najmłodszy to Leo, jest też Adam, Evan, Max, Felix, Nathaniel, Adrian, Victor, Parker, Luis, Daniel, Justin i najstarszy Charles.

____________________________________

Kochani zmieniłam imię wcześniej Patryka teraz Tylera dlatego, że bardziej pasuje do treści. ❤️

SmileOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz