1.

588 45 8
                                    

Różnimy się zbyt mocno by wytrwać razem wieczność. Powiesz, że to nieprawda, bo przecież tak świetnie się bawimy, a końca nie widać... A jednak teraz siedzę sam patrząc w niebo obsypane gwiazdami. Wiesz czemu to się lekko zepsuło? Bo nasze klimaty różnią się za bardzo. Jesteśmy jak sól i cukier... Ty masz od dziecka wszytsko czego tylko zapragniesz, drogie ciuchy, szybkie samochody, ekskluzywne imprezy. Wymieniać mogę godzinami, a co ja mam od dziecka? Traumę, niechęć do rodziny, realistyczne i jednocześnie pesymistyczne spostrzeganie świata. Wiesz w czym jest największą różnica? W wychowaniu.

Twoi rodzice od zawsze patrzyli na ciebie jak na największy skarb na świecie, bo nim po prostu dla nich jesteś. Moi spostrzegają mnie jako naczelny problem ich niepowodzenia, ale takie już jest moje środowisko. Ostatnio się zastanawiałem czy faktycznie nim nie jestem, wiesz zawsze ignorowałem ich słowa, narkotyki i alkohol zmieniają ludzi. Teraz rozumiem, że te słowa od zawsze były szczere... Myślałem też niedawno nad tym dlaczego mnie lubisz, ale nie odnalazłem żadnej sensowniej odpowiedzi. Otaczasz się ludźmi z swoich terenów, wszyscy ubrani w markowe ubrania. Nie znasz dokładnie moich ulic, na których żyje od dziecka, lecz masz świadomość że są gorsze od twoich. Pytanie jak bardzo jesteś w błędzie? Może myślisz, że to "średnia półka". Ale nie, to jest najniższa istniejącą półka.

* * *

Pisanie w notatniku, a raczej zwykłym zeszycie w kratkę, który pełnił tą funkcję przerwał brunetowi dzwonek telefonu. Zerknął na leżące  na betonie urządzenie... "Erwinek".
Długopis upadł na powierzchnię dachu starego bloku, a notes wylądował obok niego. Chłopak sięgnął po komórkę i kliknął zieloną słuchawkę... Dawno nie rozmawiali.

—Cześć, co tam?- zapytał od razu. Przez chwilę nie słyszał nic, a gdy już miał się rozłączyć myśląc, że to przez przypadek usłyszał głos przyjaciela.

—Michael? O siema! Słyszysz mnie?- nagłe słowa siwowłosego dał mu znać, że połączenie nie było przypadkowe.

—Tak słyszę, co tam?- ponowił pytanie zastanawiając się jaki chłopak ma cel w dzwonieniu do niego.

—Stary! Nie uwierzysz co się odwaliło! Bo jest ta impreza, w ogóle to czemu cię nie ma? Ale słuchaj Vasquez ogłosił związek z Speedo, najlepsze jest to, że myśleli, że nikt nie wie. Przecież było widać jak ich do siebie ciągnie.- słowotok chłopaka nie miał końca, a brunet w cierpliwość słuchał każdego jego słowa.

Czemu nie było go na tej imprezie? Może dlatego, że nic o niej nie wiedział? Zabawne... Niby tak go lubią, a jednak jest wykluczany z niektórych spotkań. Chociaż tutaj w grę bardziej wchodziła zazdrość pewnej "sympatycznej" dziewczyny.

—Ej! Słuchasz mnie?- wypowiedziane słowa przywróciły jego myśli to teraźniejszości.

—Możesz powtórzyć? Coś przerwało.- powiedział zbierając długopis i notes z betonu, na którym siedział chwilę temu.

—Pytałem czemu cię nie ma? Przecież od miesiąca mówione było o imprezie urodzinowej Heidi, a od tygodnia zapraszano ludzi.- prawdopodobnie powtórzył pytanie.

—Nie miałem możliwość się pojawić... Przekaż jej odemnie najlepsze życzenia, pewnie się szybko nie zobaczymy.- mruknął brunet otwierając metalowe drzwi, za którymi były schody.

—Jasne! A coś się stało, że nie możesz przyjechać?- zapytał, lecz rozmówca wiedział, że nie jest to z troski... Raczej ciekawości.

Mój Świat - Lavid [5city]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz