przemyślenia

35 3 0
                                    

Per.Narrator

Zephyr schowała notes do torby, i pokierowała się w stronę twierdzy. gdy tylko weszła do rozpadającego się budynku, pokierowała kroki do jednego ze stołów. położyła ręce na stół, i z westchnięciem oparła o nie głowę, zastanawiając się co teraz. mówiła smokom żeby uciekały, ale nie sądziła że te przyjdą na statek. jej ojciec się wkurzył i uznał że wracają na Nowe Berk. niby testując nową pułapkę, udało jej się odwrócić uwagę rodziny od tego pomysły, ale nadal pozostaje jeden problem. jeśli zostaną, obcy ludzie którzy przypłynęli na wyspę złapią Szafira i innych. jednak jeśli wypłyną, Zephyr nie będzie miała jak polecieć z Szafirem do miejsca w którym mogła by się dowiedzieć co oznaczał ten dziwny symbol. a może lepiej by było gdyby nie poleciała? gdyby wróciła na Berk, zapomniała o wszystkim i wróciła do badania groty i do  siedzenia u Pyskacza? w końcu nie chce zostawiać rodziny samej, nie wiadomo na jak długo. jej rozmyślania przerwało ciche mruknięcie z za placów. dziewczyna od razu rozpoznała smoka, który za nią poszedł, a na jej twarz mimowolnie wkradł się uśmiech-hej.-powiedziała cicho. smok w odpowiedzi zamruczał~co jest?~ a nie uzyskując odpowiedzi, podszedł do szatynki i lekko trącił ją nosem w twarz, co spowodowało cichy i krótki chichot dziewczyny. po chwili milczenia, Zephyr odezwała się-mam pytanie.-zaczęła zwracając na siebie uwagę smoka-moja rodzinka jest bardzo wkurzona?- zapytała z uśmiechem, kierując wzrok na niebieskookiego smoka.Szafir też się rozchmurzył, i pokiwał łbem na tak. Zephyr znowu się zaśmiała po czym powiedziała- w takim razie trochę minie zanim wrócę na pokład.- po tych słowach wstała i pokierowała się do wyjścia. otworzyła drzwi, a  przed nią pojawił się jeden z ludzi którzy przybyli na wyspę.Zephyr szybko zamknęła drzwi, i pobiegła do zdziwionego smoka.-okej. zmiana planów. wracamy na statek. w tym momencie.-powiedziała, i zaczęła szukać wzrokiem jakiejś dziury, przez którą mogą uciec. niestety, jedyna dziura jaką w tym momencie Zephyr znalazła wzrokiem, była dość wysoko. Szafir na początku nie rozumiał co się dzieje, jednak gdy drzwi się otworzyły, zrozumiał że ten człowiek musiał być jednym z tych, przed którymi ostrzegała ich wcześniej dziewczyna.-co na tora?!-krzyknął nieznajomy, gdy zobaczył smoka. natychmiast wyciągnął miecz, i pobiegł w stronę Szafira. Smok panikując wzniósł się w powietrze i jak najszybciej wyleciał przez dziurę, zapominając o brązowowłosej. Zephyr widząc że smok ucieka, nie była zła że ją zostawił. nawet nie miała czasu na zastanawianie się nad tym co się dzieje. odkąd poznała pierwszy raz te smoki, działała jak w transie. robiła jedną rzecz, co powodowało że odruchowo działała dalej, brnąc dalej w... nawet nie wiedziała w co. teraz jednak nie mogła skupić się na myśleniu, co się dzieje. wyjęła nożyk, i spojrzała na potencjalnego przeciwnika, gotowa do ucieczki lub walki.-ty przeklęty smarkaczu! wiedziałaś że są tu te bestie?!- krzyknął do niej. młodsza dziewczyna tylko się uśmiechnęła.-nawet jeśli tak,to co ci do tego?-zapytała pewna siebie, jeszcze bardziej rozdrażniając przeciwnika i kupując więcej czasu na znalezienie jakiegoś sensownego sposobu wydostania się z tego bagna.


HTTYD- Historia ZephyrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz