R. 1

49 5 0
                                    

- no Ashley, zmęczona? Dawaj! - powiedziałam energicznie przez co dziewczyna nakręciła się - już za niedługo cie dogonie! - odrzekła piękna wilczyca o niezwykłych fioletowych oczach i czarnych jak smoła włosach, uroda sama po sobie daje znać. - Ness! Uważaj..- zagapiłam się i wpadłam w drzewo, po chwili patrzenia się na mnie i śmiania się podeszła i podała mi rękę, przyjęłam ją i  po chwili już stałam na nogach - wiesz, zastanawiam się jak to być mieszańcem - powiedziałam zamyślona patrząc na las przed mną, promienie słońca które przebijają się przez długie piękne drzewa, piękny widok.

- zagapiłam się i wpadłam w drzewo, po chwili patrzenia się na mnie i śmiania się podeszła i podała mi rękę, przyjęłam ją i  po chwili już stałam na nogach - wiesz, zastanawiam się jak to być mieszańcem - powiedziałam zamyślona patrząc na las prze...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zagapiona w naturę nie zauważyłam kiedy Ashley popchnęła mnie na ziemie i zakryła moje usta dłonią. - ktoś idzie - powiedziała po chwili przerażona, a no tak. Ludzie nie wiedzią o wilkołakach i nie wiedzą też że ich ochraniamy przed wampirami.
- poczekaj tu - rozkazała mi, i przemieniła się w wilka i skoczyła między krzaki. Nierozumiejąc o co chodzi przemieniłam się i pobiegłam tym samym szlakiem co ona. Podczas biegiu zostałam złapana jakąś siatką a po chwili ujrzałam człowieka, za nim była związana Ashley, chciałam coś zrobić ale nie miałam siły by uwolnić się. Łapy pomieszane z siatką i obok człowiek który szczerzy się głupi jak do sera.
    Podszedł do mnie i kopnął kilka razy w brzuch, warknęłam do niego z pełną furią w oczach. Tak bardzo chciałam skręcić mu ten krzywy łeb lecz siatka nie umożliwiała mi to, zostawił mnie gdy tylko podjechał czarny van, wyszło z niego kilku mężczyznom podobnych do tego który nas złapał. Rozmawiali ze sobą a ja to wykorzystałam i rozerwałam siatkę podreptałam do Ashley i rozerwałam jej siatkę. Wybiegliśmy z lasu na jakąś polanę, przemieniłam się i od razu upadłam na trawę. - było trudno - powiedziałam zdyszana lecz odpowiedziała mi cisza, przeszłam do pozycji siedzącej i rozejrzałam się do okoła. Nie ujrzałam nigdzie Ashley ani nie rozpoznałam miejsca w którym byłam, przerażona wstałam i szukałam mojego telefonu w kieszeniach, lecz nigdzie go nie było. Szukając poczułam lodowate ręce na moim ramieniu. - człowiek? - odwróciłam się i ujrzałam wampira o bladej twarzy i prawie białych włosach, z przerażenia krzyknęłam, nigdy się nie spotkałam na żywo z wampirem, do tego jestem co dopiero uczona jak się chronić przed nimi! Wyrwałam się z jego uścisku i z całych sił w moich nogach zaczęłam biegnąc przed siebie, nie mogłam się przemienić w wilka ponieważ wyczerpałam z niego energię. Poczułam po chwili ciężar na moich plecach i przewróciłam się na ziemię, zostałam obrócona na plecy i ujrzałam znów jego, mogłam ujrzeć w jego złotych oczach furię, po chwili się uspokoił i zobaczyłam jak jego oczy błysnęły na czerwono. Przeraziłam się ponownie.
- nie uciekaj nigdy od mnie - powiedział oschłym głosem przez co dostałam gęsiej skórki na całych ciele - zostaw mnie, kim ty w ogóle jesteś..- powiedziałam cicho czując że odpływam, moje powieki zaczęły robić się cięższe . Cholerne wampiry! - twoim mate - odrzekł uśmiechając się podejrzanie. Nic po chwili nie widziałam ponieważ odpłynęłam w krainę snów.

Przepraszam za krótki wstęp, pierwszy raz piszę taką książkę o takim typie 😨...

~Nie swoja~ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz