Pov: Ness
Jake skończył opowiadać historie o jego ojcu i Zeusowi. Poczułam zbyt wielkie zaniepokojenie. Jeżeli Zeus odwalił taką wredną akcje dla Ojca Jake'a to juz sie domyślam ze bede miala wrecz przechlapane. Jak sie ktokolwiek dowie ze jestem wilczycą, w dodatku takim ze jedynie pazury umiem wysunąć i nic wiecej to powie że zaden ze mnie pożytek.
Po dość długiej ciszy, ktora mnie po pewnym czasie sprawiała u mnie przerażenie i niepokoj Jake wkońcu sie odezwał - Sluchaj Ness. Napewno wiem że za żadnym pozorem nikt nie moze sie dowiedzieć o tym kim jesteś. - pierwszy raz usłyszalam jak aż takim poważnym tonem cos powiedział.
- Wiem... - nie wiedziałam co myśleć, wiec tylko tyle udało mi sie wyciągnąć z mojego trochę długiego jęzora. - Masz jakiś plan Jake? - musialam się spytać. - Na szczęście przyszło mi cos do głowy.Będziesz udawać zwykłego człowieka, jeśli ktoś się już domyśli że jesteś wilczycą mów że to nie prawda, jeśli się dowiedzą zgłoś się do mnie. - sluchałam uważnie jego głos. Mówiąc szczerze nie dość że tak pięknie wyglądał to i miał taki piekny głos. - Pasuje plan? - spytał po kilku sekundach jak skończył omawiać swój plan, wsumie to chyba zauważył ze sie zapatrzylam w niego. - Chyba tak, trzeba spróbować a to najważniejsze.- zanim udalo mi się wypowiedzieć ostatnią sylabe to do drzwi wszedł Jacob. Byl tak przerażająco poważny, o wiele bardziej poważny niz Jake. - Wyjdź Jake. - stanowczym tonem powiedział gdy spojrzal na swego brata. - Czemu? Twojej wybrance nic złego nie robie, tylko sobie gawędzimy - aż mnie to przeraziło jak dobrze udawal ze tylko sobie gadamy, no wsumie to gadamy ale nie gawędzimy. - Wszystko słyszałem. Masz wyjść Jake. - tym razem usłyszalam mniej stanowczy ton ale jednak dalej był taki jaki był wcześniej. - Okey.. - Jak zamykał drzwi to tak szybko je zamykał ze ostatecznie już myślałam ze bedzie tak głośno jak cholera, ale w ostatniej chwili spowolnił tempo drzwi i zamknął cichutko jak myszka. To było niespodziewane. Jacob wkońcu spojrzał na mnie. Miał aż zabardzo poważny wzrok, przeszedł po mnie zbyt wielki dreszcz. Naprawdę się aktualnie bałam czy to jednak on mnie zabije, a nie jego ojciec. - Słuchaj mnie uważne Ness, jeżeli jeszcze ktokolwiek sie dowie o tym ze jestes wilczycą masz przewalone, jak i wsumie tez ja. - Teraz to juz na śmierć sie najadłam poważności w moim życiu, dajcie wkońcu mi pójść spać bo senna sie zrobiłam. - przeszłaś przemiane albo no nie wiem. Cokolwiek mogloby sie stac żebyś ujawnila sie jako wilczyca - powiedział już mnie przerażony lecz nadal się bałam że pod pływem nerwów może mi coś zrobić, co dalej z moich życiem? czemu ja? chciałabym stąd się oddalić bo czekać tutaj na mnie może tylko niebezpieczeństwo. - u-umiem.. umiem jedynie wysuwać pazury, wątpię że przejdę przemienia, straciłam do tego już dużo nadziei. - po chwili jąkania stałam się poważna jak nic ale w środku podpowiadało mi żebym uciekła stąd jak najdalej. - chociaż tyle - spojrzał na mnie z smutnym uśmiechem odwzajemniłam go a ten się do mnie przybliżył na niebezpieczną odległość, gdy był już ku mojego ucha zaczął mnie całować po szyi, poczułam się strasznie niekomfortowo przy nim - wiesz że nigdy nie piłem krwi z takiej ślicznej wilczycy?- zapytał mnie a ja odrazu zamieniłam się w pomidora, co ten chłop ze mną robi? -co przez to rozumiesz?- powiedziałam nie pewnie po kilku sekundach - mogę wreszcie to doświadczyć- odpowiedział a po chwili wbił się w mój obojczyk, natarczywie lecz spokojnie. Syknęłam gdy zaczął ssać moją krew lecz po chwili ból zamienił się w przyjemny dreszcz który przechodził przez moje ciało, nie wiedząc co robię przybliżyliśmy się a ja objęłam moimi rękami jego szyję wieszając mu się. Po chwili rozkoszy przerwał ssanie i spojrzał na mnie - wystarczy bo zaraz nie będziesz dała radę stać - powiedział z szczerym uśmiechem, puścił mnie a ja
poszłam do toalety żeby sie przebrać. Byłam juz tak wykończona dzisiejszym dniem ze jestem pewna że przyśni mi sie jak staje na uszach. Ubrałam sie w jasną, koronkową piżamę.Jacob siedział na łóżku. Nie zwracając uwagę postanowiłam po prostu pójść się położyć i zasnąć bo jak już wspominałam byłam bardzo zmęczona. - Moge spać z tobą? Nie chce nic zrobić ale myślę że byłoby o wiele lepiej gdybym był tutaj - tym razem wkońcu nie był to poważny ton a bardziej zatroskany i opiekuńczy. Słodko. - Jeżeli nic mi złego nie zrobisz to okey, zaufam Ci - Trochę obawiam się mojej decyzji, ale zaufam temu ze najwpierw powiedziałam a później pomyślałam. - To dobranoc Jacob - -Dobranoc Ness-.
Zamknęłam oczy i od razu po okolo minucie zasnęłam gdy to zrobiłam poczułam ciepłe otaczające mnie ramiona.°°° Time skip °°°
Na początku śniło mi się coś o kotach. Były taaaak słodkie. Ale jednak po kilku minutach w czasie świecie snów nagle wszystko sie pogorszyło. Przyśniło mi sie ze Jake teraz sądzi o mnie jak jakaś ochydna rzecz z powodu tego ze jestem wilczycą a nie normalnym czlowiekiem. Jeszcze gorsze co mogło mnie spotkać to przeprowadzić tą samą rozmowe co niedawno na temat tego kim jestem i jak to ukryć. No i jak na ironię to wychodziłam z łazienki, stał tam serdeczny Jake który chciał tylko bardziej mnie poznać. Zaczął opowiadać o przeszłości Wiliama i Zeusa. Dosłownie przeteleportowałam się do historii tych dwóch królów. No, a przynajmniej tak jakby. Znalazłam sie na srodku na tej samej sali Balowej gdzie Zeus zrobił najbardziej przykrą rzecz dla swojego przyjaciela. Sala była pusta, żadnych ludzi. Opisałabym bym ją że te pomieszczenie zostało opuszczone z dobre 4 lub nawet 6 godzin temu, a aktualnie jest tak jasno ze na pewno musi być tak około 9.00 i bezchmurnie.
Do sali wchodzi William, o dziwo z mieczem i był dość bardzo taki, przerażający albo straszny. Poczułam ciary na plecach. Gdy był juz dosłownie przed mną, podniósł miecz. Od razu mówię ze nie mogłam się ruszyć, tak to już dawno bym uciekała gdzie pieprz rośnie. Ostrą broń wbił w mój brzuch. Zanim zdałam sobie sprawę ze moje ubrania stają sie mokre krzyczałam w niebogłosy. Jestem pewna ze naprawdę mój głos było słychać z 2 km z tąd.
Poczułam dłonie na moich ramionach. Otworzyłam oczy i właśnie ogarnęłam ze po prostu śniłam, wcale William mnie nie zabił, ani nie mam mokrych ubran przez moją krew, no ze chyba i sie zeszczałam ze strachu, ale to już jestem pewna ze nie. - wszystko okej, krzyczałaś przez sen, martwiłem się- spojrzał na mnie troskliwym wzrokiem, gdy wymówił ostatnie słowo zrobiło mi się ciepło w sercu. - tak strasznie się boję! nie wytrzymuje już powoli, jeśli król się dowie to mnie zabije!- krzyknąłam do niego powoli płacząc a on jak nigdy nic postanowił mnie pocałować, po chwili sekundach oddałam pocałunek a on stał się bardziej natarczywy, zaczął nachalnie mnie całować gładząc mnie po plecach, poczułam jak gryzie mnie po wardze, dobrze wiedziałam o co mu chodzi. Otworzyłam mu dostęp a on wepchnął się językiem, zaczęliśmy walkę języków, miał sporo przewagi ponieważ nigdy tego nie robiłam, odkleił się od mnie zostawiając między nami struszkę śliny. - idź się ubierz, idziemy na śniadanie - wstał i ruszył do drzwi, gdy wyszedł co dopiero doszło do mnie co zrobiłam. Westchnęłam i ruszyłam do garderoby ubrałam na siebie delikatną suknie, a włosy uczesałam w zwykłego koka.
Gotowa wyszłam z pokoju a na korytarzu czekał na mnie Jacob z koszulą która miała odpięte dwa guziki górne, odrazu gorąco mi się zrobiło gdy tylko na niego spojrzałam. Wystawił mi rękę a ja mu podałam swoją, tak ubrani weszliśmy do jadalni, zdziwiła mnie tylko jedna rzecz..haha nie doczekacie się 1230 słów
CZYTASZ
~Nie swoja~
VampireNess, niby zwykła wilczyca o jasnych włosach i pięknymi błękitnymi oczami. Lecz skrywa ona w sobie żywioł, żywioł który od wieków został zakazany, takie osoby zostały badane przez naukowców. Nikomu takiej tajemnicy nie wyjawiła. Ten żywioł jest nieb...