Pov: Jacob
Wracałem właśnie z mojego gabinetu za ogrodem, gdy tam dotarłem ujrzałem tylko skuloną Izabell, eh. Czemu ona akurat chce zniszczyć mój ala-związek
ma Jake'a wolnego. - Iza? coś się stało- Spytałem się dziewczyny a ta na mnie spojrzała, w jej oczach mogłem ujrzeć jedynie nutkę atencji - Ness... ona.. chciała mnie zabić!- zaszokowało mnie to co teraz powiedziała, coś jest nie tak, Ness taka nie jest nie pasuje do niej takie coś! podejrzewam że coś knuje - bez urazy ale to do niej nie podobne. - wstałem i wyszedłem, za sobą mogłem jeszcze usłyszeć wołania mojego imienia ale nie obchodziło mnie to w ogóle. Szłem sobie korytarzem dopóki nie zauważyłem Ness leżącej na podłodze - Ness!- Szybko podbiegłem do niej a Jake wyszedł z pokoju, po chwili ogarnął co się dzieje więc pobiegł po wróżkę. Uklęknąłem przed jej ciałem i podniosłej ją, zaprowadziłem nas do pokoju a ją położyłem na łóżku, usiadłem koło niej i głaskałem po policzku, co ona mogła jej zrobić do cholery!? wróżka wleciała przez drzwi i odrazu kazała mi wyjść, posłuchałem się jej ponieważ dla Ness teraz jedynie jest potrzebna pomoc a ja się na tym nie znam. Oparłem głowę o ścianę i patrzyłem w sufit - Co się stało..?- spytał zmartwiony Jake, widać i to bardzo jak chce ją owinąć wokół swojego palca, a Ness zaczyna częściej z nim gadać niż ze mną - Nie wiem, tyle jedynie ci powiem bo coś bardzo się nią interesujesz. - powiedziałem oschle a jego oczy z troskliwego spojrzenia stały się na chłodne - O co ci znów chodzi hm?- spytał wkurzony moimi fochami, od dziecka z nim mi się nie układa, zawsze mieliśmy inne zdanie, a on zawsze był pupilkiem ojca, jedynie matka zwracałam uwagę na moje wychowanie, chciała tak bardzo zobaczyć jak jej najstarszy syn zasiada na tron, gdy kończyłem 14 lat ktoś otruł moją matkę, akurat w dniu moich urodzin, sprawcy nadal nie znaleziono. Moje oczy stawały się bardziej szkliwe gdy tylko o niej myślałem - Myślisz że nie widzę jak się na nią patrzysz? znajdź sobie jakąś dziewczynę wreszcie a nie ciągle za moimi latasz!- teraz to ja krzyknąłem już najwyraźniej wkurwiony tego jak na nią patrzy i podziwia - dziewczynę? z tego co wiem porwałeś ją w lesie- prychnął znudzony moim zachowaniem
gdy miałem już coś powiedzieć ojciec podszedł do nas - Wiadomo co się z nią stało?- spytał najwyraźniej niezainteresowany jej zdrowiem, mógł chociaż bardziej się postarać w udawaniu. - Nie, wróżka mnie wyprowadziłam z tam tąd- powiedziałem cicho lecz wystarczająco by mnie usłyszał. Westchnął i spojrzał na najstarszego syna - Crissy miała rację, ona nie nadaję się na zastępczyni tronu- powiedział po dłuższym patrzeniu się na syna, ten jedynie spojrzał na niego wkurzony z wielkimi oczami - Zawiodłeś mnie synu- dokończył a ja zapadłem w furię, nawet on śmie popierać zdanie ten szmiji?! - Ja zawiodłem się na tobie ojcze, gdzie twoja pomoc, wsparcie, miłość do mnie?! od małego wypominałeś mi że nikim nie będę! jedynie to matka na mnie uwagę zwracała a ty?! nic!- Krzyknąłem na niego niewytrzymując - A teraz masz prawo mi to wypominać? mogłem sobie lepszego ojca wymarzyć- skończyłem a ten na mnie patrzył zszokowany -Synu..- powiedział ale przerwałem mu - Teraz chociaż nie udawaj że cię to interesuje, idź do tej swojej całej Crissy co gówno robi dla wampirów- odpowiedziałem i wszedłem do pokoju gdzie leżała dziewczyna, gdy tylko ją zobaczyłem przytomną uspokoiłem się - ja już wyjdę, wrazie czego niech książę zwraca się do mnie co ze zdrowiem pani - ukłoniła się mi i Ness i wyszła - Ness, tak strasznie się martwiłem!- powiedziałem a ta na mnie spojrzała, wstała przez co prawie się wywróciłam jednak w idealnym momencie ją złapałem, spojrzeliśmy sobie w oczy, te jej piękne hipnotyzujące błękitne oczy.. mógłbym się w nich zatopić w wieczności, dziewczyna stanęła na palcach i mnie czule pocałowała, oddałem pocałunek zmieniając na bardziej natarczywy, przybliżyłem ją łapiąc w talii, gdy skończyliśmy pocałunek dziewczyna się do mnie przytuliła -boje się..- powiedziała krótko łamiącym się głosem - powiedz.. czy Izabell chciała coś ci zrobić?- odsunęła się i spojrzała na mnie przestraszona - skąd taki pomysł?!- zaśmiała się a ja wyczułem że kłamie lecz zostawiłem ją, gdy chciałem jeszcze raz ją przytulić do pokoju wparowała Izabell - Książę możesz wyjść, chce porozmawiać z przyszłą królową- powiedziała stycznie a ja spojrzałem na Ness, ta jedynie pokiwała głową co znaczyło że mam wyjść.Pov: Ness
Gdy Jacob wyszedł dziewczyna do mnie podeszła na bezpieczną odległość pamiętając co się stało - Słuchaj! jeśli go nie zostawisz powiem królowi że jesteś magiem, dobrze wiesz co wampiry z takimi jak ty robią!- powiedziała a ja się zmieszałam, Mag? lepiej żebym udawała że nim już jestem zamiast wilczycą - zrozumiano?!- krzyknęła przez co drgnęłam -tak..- odpowiedziałem cicho a dziewczyna się uśmiechnęła - jutro cię ma już tu nie być - powiedziała z fałszywym uśmiechem i zniknęła za drzwiami a ja co dopiero zrozumiałam na co się zgodziłam, zaczęłam szlochać opadając na łóżko, po kilku minutach płakania postanowiłam się przygotować, spakowałam najważniejsze rzeczy. Ubrałam się w śnieżną suknie i płaszcz, mimo że jest wiosna w nocy jest strasznie zimno, już czas.. pomyślałam i ruszyłam. Na palcach podbiegłam do drzwi wyjściowych jednak gdy wyszłam usłyszałam za sobą głos - Ness?- spytał Jake nie wiedząc dokładnie czy to ja, spanikowana uciekłam w głąb lasu, Jake wybiegł za mną lecz w połowie drogi mnie zgubił. Tak szłam po lesie sama w nocy lecz po chwili chodzenia usłyszałam jakieś szelest w krzakach odwróciłam się czując na sobie wzrok, przyśpieszyłam krok i po chwili znalazłam się na polanie, spojrzałam za siebie nikogo nie widząc, odwróciłam się i wpadłam w czyjąś klatkę piersiową, gdy spojrzałam do góry przeraziło mnie, król Zeus wpatrywał się we mnie chłodnym wzrokiem odrazu się ogarnęłam i zaczęłam go przepraszać gdy skończyłam on przyłożył mi jakąś szmatkę do twarzy a mi po chwili zaczęło robić się słabo gdy zamykałam oczy usłyszałam jedno zdanie - mój syn będzie zadowolony- a potem ciemność.
Zeus co ty robisz? 🤨🤨 972 słów
CZYTASZ
~Nie swoja~
VampireNess, niby zwykła wilczyca o jasnych włosach i pięknymi błękitnymi oczami. Lecz skrywa ona w sobie żywioł, żywioł który od wieków został zakazany, takie osoby zostały badane przez naukowców. Nikomu takiej tajemnicy nie wyjawiła. Ten żywioł jest nieb...