Rozdział 3

38 2 0
                                    

Spojrzałam w górę i zobaczyłam nad sobą zaciekawione spojrzenie wielkich, niewiarygodnie niebieskich oczu przystojnego bruneta. Wyciągnął rękę i pomógł mi wstać.
- Em... Cześć, jestem Kinga.
-Hej? A ja Kacper, coś się stało? Biegłaś tak...
- To w sumie dziwne, jakiś żul zaczął mnie gonić.- powiedziałam zakłopotana.
- Aha... Dobrze że uciekłaś, jeszcze by cię zgwałcił.- zaśmiał się. Odprowadził mnie do domu, jeszcze nigdy z żadnym chłopakiem nie rozmawiało mi się tak dobrze. Był wyjątkowy, czułam się przy nim swobodnie, naturalnie. Polubiłam go. A może nawet coś więcej niż polubiłam? Tak, to było coś więcej. Dostrzegałam to w jego niezwykłych, niebieskich oczach, od których nie mogłam się oderwać. Z żalem musiałam się z nim pożegnać pod domem.
* * *
Weszłam do mieszkania i ze zdziwieniem zarejestrowałam obce głosy dobiegające z salonu. Z pokoju wyszła mama.
-Córuś, super, że jesteś. Przyjechał wujek Włodek,ciocia Hela i ciocia Krysia!
- Że kto? -zdołałam wydusić zanim wepchnięto mnie do salonu. Posłałam wszystkim grzecznościowy uśmiech. Naprawdę, nie miałam teraz ochoty oglądać wąsatego 60latka i jakiś dwóch cioć, które widzą mnie pierwszy raz w życiu, a uparcie powtarzają że urosłam. Po chwili wymknęłam się do pokoju. Od razu odpaliłam laptopa i weszłam na fejsa, z zamiarem wyszukania , zaproszenia i popisania z Kacprem. Póki nie odpowiadał zaczęłam pisać z moja kochana kuzynka Wiką. Oczywiście musiałam sie z nia podzielić wiadomosciami o Kacprze, wydawała sie cieszyć razem ze mna. Ale już za chwile, wydarzyło sie coś, co sprawiło, że cieszyłam się jeszcze bardziej. Otóż moj ksiaze, nowo poznany chlopak, zaprosil mnie na... Randke? Nie, to poprostu spotkanie. Zgodzilam sie niewiele myslac i zostawiając Wikę z namiarami( nazwiskiem) do Kacpra, a siebie z perspektywą pierwszej randki z nim, ruszyłam do salonu. Wkońcu rodzina to rodzina. Upierdliwa, ledwo znana... Ale rodzina.

Poprostu jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz