Często budzę się z przygnębiającym poczuciem winy, jak gdybym dźwigała ciężar tysiąca zbrodni"
Kostka po kostce, tak aby nie nadepnąć na linie łączące kolejne kwadraty. Zamyślona wpatrywałam się w chodnik.
Dziś miasto było pogrążone w deszczu i posępnej atmosferze, która udzielała się każdemu kto tylko wyjrzał przez okno Wracałam ze szkoły na piechotę, znów nie zdążyłam na autobus bo pani Dawn zatrzymała mnie po lekcji.
Mam wrażenie, że ta czynność stała się jej hobby. Jakby uwielbiała patrzeć z okna naszej Sali do historii na moją zrezygnowaną twarz gdy patrzę jak odjeżdża mi autobus. A i tym razem nic szczególnego nie miała mi do przekazania, tylko tyle bym bardziej uważała na jej zajęciach, że mam potencjał ale siedzę z głową w chmurach, żebym zastanowiła się nad swoją przyszłością. Zaproponowała mi abym wzięła udział w jej konkursie historycznym, bo to będzie dobrze wyglądało w papierach na studia,może też dzięki temu podpisze mi rekomendacje. Może faktycznie się nad tym zastanowię, nie mam przecież nic do stracenia.Niespodziewanie potężna fala wody runęła na mnie tak gwałtownie, że nie zdążyłam zamortyzować upadku, uderzyłam ręką o ławkę i aż zapiszczałam z bólu. Tata będzie miał ubaw jak zobaczy mnie w takim stanie, nie została ze mnie sucha nitka.
Zdążyłam zauważyć auto które to zrobiło, skręcało na światłach w prawa stronę. Wiem tyle, ze było czarne a jego kierowca miał na sobie okulary przeciwsłoneczne co było dość absurdalnym pomysłem w taką pogodę. Wiedziałam czyje to auto. Mieliśmy razem angielski rozszerzony jest aroganckim kolesiem, nic sobie nie robi z tego,że to ostatnia klasa pewnie nawet nie chce iść na studia interesują go tylko imprezy, łatwe laski i walki bokserskie. W jednej chwili przyszedł mi na myśl plan zemsty. Prawdopodobnie tego nie przeżyje ale widok Jordana pieniącego się ze złości jest wart wszystkiego.
***Obudziłam się gdy za oknem było już ciemno. Musiałam przespać całe popołudnie.
Zeszłam na dół do kuchni po coś do picia. Przeszłam przez korytarz łączący kuchnie z salonem. Na dużej szarej swoją drogą już wysłużonej kanapie spał tata. Wyłączyłam telewizor i nakryłm go kocem.Miał taki zmęczony wyraz twarzy, że wyglądał o dziesięć lat starzej niż faktycznie miał. Bardzo ciężko ostatnio pracuje, rzadko widuje go w domu. Oprócz weekendów bo te zawsze spędzaliśmy razem, mniej lub bardziej aktywnie ale tylko we dwójkę.
Zgasiłam światło w salonie i poszłam pod prysznic. Po incydencie z Jordanem i jego głupim żarcie okropnie zmarzłam, mam tylko nadzieję że się od tego nie pochoruje, na samym początku szkoły to nie jest dobry pomysł.
Gorąca woda była jak ukojenie dla mojego ciała i duszy. Ostatnio nic nie układa się tak jak powinno. Monotonia mnie dobija natłok obowiązków. Dom szkoła praca, nie mam chwili wytchnienia. Teraz gdy zaczął się wrzesień z moją pracą kiepsko, ciężko ustalić mi grafik bo jeszcze nie mam dokładnego planu zajęć w szkole. Jeszcze pewnie kilka razy się zmieni. Ale może od października znów wrócę do pracy.Kawiarnia w której pracowałam tego lata bardzo dobrze prosperowała i oby jesienią było podobnie. Wynagrodzenie było średnie ale nadrabiałam napiwkami, ciągły uśmiech i chęć rozmowy z klientami może bardzo dużo zdziałać, w in the heartbeat swobodnie sie czuję jak nigdzie wcześniej to miejsce ma swój klimat jest duże przytulne ludzie życzliwi pomocni prawie jak drugi dom. A ja lubię spędzać tu czas. W gruncie rzeczy nawet nie musiałam pracować ale wolałam sama jakąś część pieniędzy odłożyć na studia. Wiem,że tata mógłby mi wszystko opłacić, dla swojej malutkiej córeczki zrobiłby wszystko nie jednokrotnie mi to powtarzał, jednak wolę jak najszybciej sama o siebie zacząć dbać i poczuć się niezależna .
Ubrałam się w piżamę i poszłam spać dalej,lekcje odrobię na długiej przerwie w porze lunchu. Nie mieliśmy dużo zadane, spokojnie powinnam zdążyć zjeść i napisać zadanie. Włączyłam jeszcze budzik w telefonie, podłączyłam go do ładowarki i położyłam na stoliku obok łóżka gasząc przy tym lampkę nocną.
CZYTASZ
Do not trust anyone
Mystery / Thriller...Biegłam przez ciemny las, słysząc tylko jak serce próbuje wyskoczyć mi z piersi. Po drodze łamiąc gałęzie i co chwilę potykając się o korzenie. Z moich kolan sączyła się krew. Czułam z tyłu głowy jak pulsuje mi guz wielkości pięści a oczy zachodz...