2. Budol.

47 2 1
                                    

Przyszedł po nią bardzo nieprzyjemnie wyglądający chłopak. Był nie za wysoki, dobrze zbudowany z twarzą, którą rozorała na pół wielka blizna. Mruknął coś pod nosem, pospieszając ją, a potem ruszył szybkim krokiem przed siebie. Wykręciła oczami na jego brak jakichkolwiek wyjaśnień, czując się coraz bardziej zirytowana i zdezorientowana. Udali się w stronę zagród, część wyraźnie wymagała remontu. Dopiero tam postanowił się odezwać i to tylko po to, żeby oschle kazać jej przenosić belki z jednego miejsca na drugie. Były już stare i przegniłe, więc miała je zanieść aż pod samą Budę, żeby wieczorem spalić je tam podczas ogniska. Pokiwała głową i otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, jednak ten zdążył się w tym czasie ulotnić.

Humor miała wisielczy. Dokładnie przemyśleli, jaką robotę jej dać, żeby nie mogła z nikim rozmawiać.  A raczej, żeby nikt nie musiał mieć z nią nic do czynienia. Widziała tylko, jak od czasu do czasu ktoś rzuca jej nieprzyjemne spojrzenie lub jak śmieją się wskazując na nią. Policzki jej płonęły z upokorzenia, a w głowie pojawiało się coraz więcej pytań.

Gdy skończyła to, co jej dali, podeszła do ich grupki. Akurat mieli przerwę, pili herbatę z termosów i rozmawiali głośno, jednak jak tylko ją zauważyli, umilkli. Wśród nich nie było Bena, więc pewnie pracował teraz w innym obszarze.

- Skończyłam - oznajmiła.

- To idź i rzuć się z Urwiska - odparł jej jeden z chłopaków.

Wiedziała, że jej nie lubią, ale nie sądziła, że będą życzyli jej śmierci. Otworzyła usta, ale nie mogła wpaść na to, co odpowiedzieć. Zamknęła je więc, czując się jeszcze bardziej podle niż przed chwilą. Uszy paliły ją jakby zapłonęły prawdziwym ogniem.

- Masz koniec roboty na dziś - odparł najwyższy z nich, mierząc ją długim spojrzeniem. - Po prostu zniknij nam z oczu.

Bez słowa obróciła się na pięcie i odeszła. Słońce powoli zmierzało ku zachodowi. Nagle całą Strefą zatrzęsło. Stanęła i przyglądała się, jak wrota powoli się zamykają. Zmrużyła oczy. Na końcu najbliższego korytarza zauważyła jakiś ruch. Szybkim krokiem podeszła bliżej. Do wejścia powoli kulał chłopak, w ręku miał coś, co jeszcze bardziej go spowalniało. Rozejrzała się dookoła, mocno zszokowana, że nikt nie rusza mu na pomoc. Serce waliło jej w piersi. Ben w nocy wytłumaczył jej, co się dzieje, gdy ktoś zostanie na noc w labiryncie. Umiera.

A nikt nie chce mu pomóc, bo zasady. Szkoda tylko, że ich nie znała.

Sprintem ruszyła w stronę Zwiadowcy, prawie wpadając w pędzie na jednego z kolegów. Usłyszała, jak za nią krzyczą, ale w głowie miała tylko umęczoną minę tego chłopaka. Gdy dotarła do niego, zostało im bardzo niewiele czasu. 

– Nie powinno cię tu być – wysapał, ale wcisnął jej w ręce coś owiniętego pnączami.

– Z tego co wiem, o tej porze ciebie też – odpowiedziała i złapała go pod ramię. Zgrzyt coraz bliższych im wrót prawie ją zagłuszył.

– Zginiesz – wysapał, potem kaszlnął. – Zginiemy oboje.

Słyszeli okrzyki Streferów, żeby się pospieszyli. Rine próbowała, ale chłopak tylko słabł. Spojrzała przed siebie. Został metr do zamknięcia. Metr do śmierci. Wyskoczyła w przód, ciągnąc za sobą chłopaka. Pozostali ludzie wciągnęli go do Strefy. Potem przerzuciła pakunek. Nie widziała przed sobą nic poza bardzo wąskim skrawkiem Strefy i litego kamienia. W ostatniej chwili wyciągnęła przed siebie ręce i przecisnęła się do środka.

Dookoła panowała głucha cisza. Rine dyszała ciężko, a gdy podniosła wzrok, zauważyła, że stoi nad nią trójka ludzi. Alby, Newt i jeden, którego absolutnie nie kojarzyła. Wszyscy inni się rozeszli, odciągnięto uratowanego chłopaka. Wzięła urywany wdech i cała drżąc, odezwała się słabym głosem:

– Zrobiłam coś nie tak?

...

– Ale nikt mi nic nie mówił o żadnych zasadach!

Rine stała wyprostowana nad przewróconym krzesłem. Praktycznie nic nie mówiąc trójka zabrała ją do tego pomieszczenia, ignorując wszelkie pytania. Dopiero po zamknięciu drzwi Alby zaczął jej tłumaczyć zasady, a raczej się wydzierać. Nie dał sobie przerwać i dziewczyna dopiero doszła do głosu, gdy z całej siły pchnęła krzesło, a to z hukiem uderzyło w ścianę.

– Nikt nie tłumaczył mi żadnych zasad – dodała spokojniej, podeszła do krzesła i postawiła je z powrotem na nogi. – Jedyne, co mi wytłumaczyli, to że jak tam wyjdę, to zginę – machnęła ręką w nieokreślonym kierunku.

– I to nie było wystarczająco zachęcające do siedzenia na dupie? 

Po raz pierwszy raz usłyszała głos tego, którego nie znała. Mówił spokojnie, z wyczuwalną ironią. Odbił się od ściany i zrobił krok w przód. Nie zdradzał po sobie żadnych emocji, w przeciwieństwie do Newta, który wyglądał, jakby zaraz miał się rozpłakać. Aby powoli obrócił się w jego stronę.

– Nie powiedziałeś jej jakie są zasady? – Jego brwi powoli powędrowały w górę. Ledwo nad sobą panował.

– Wyleciało mi z głowy. To całe zamieszanie z Gally'im, teraz jeszcze ona... Przepraszam, wiem, to moja wina, biorę to na siebie – uniósł ręce w geście poddania się.

Przez Rine przelała się najpierw fala ulgi, a potem wściekłości. Jasne, żaden problem Newt, że to przez ciebie oberwałam. Ale niemal od razu zdała sobie sprawę z tego, że pewnie gdyby wiedziała, zachowałaby się tak samo. Nie była pewna, co powinna czuć. Może właśnie uchronił jej dupę.

– I nie mogłeś mnie o tym poinformować, zanim laska rzuciła krzesłem przez pokój? – zamrugał zdziwiony.

– Próbował, klumpie. Nie słuchałeś – odezwał się ten drugi. – Najwyraźniej laska – zrobił cudzysłów w powietrzu – ucisza cię najskuteczniej. – Błysnął zębami w uśmiechu.

– Nie masz czasem czegoś do roboty, Minho?

– Hm, przypadkiem akurat nie – znowu się wyszczerzył. Jemu jedynemu przypisywał dobry humor.

– Powie mi ktoś wreszcie, co ze mną? – odezwała się Rine. Wszyscy obrócili gwałtownie głowy w jej stronę, jakby zdziwieni, że jeszcze tu jest.

– Nie poniesiesz konsekwencji głupoty Newta – poinformował ją Alby. – A za to jutro przejdziesz dzień próbny...

– U mnie – poinformował Minho, trzymając dłoń na klamce. – Z samego rana przy zachodnim wyjściu.

A sądziła, że bardziej niechętna niż do pracy na budowie już nie będzie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 09, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

unity || minhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz