Rozdział XV

117 9 0
                                    

     -Cześć, widziałaś może Nathalie? - spytał Gabriel jedną z koleżanek asystentki.
-Tak. Właśnie poszła do toalety.
-Ale coś długo jej nie ma. - odparła druga przyjaciółka.
-Może jej się coś stało! - krzyknął przerażony Gabriel.
-Powinniśmy to sprawdzić.
Wszyscy troje stanęli przed drzwiami i zaczęli pukać.
-Nathalie? Wszystko w porządku? Dość długo Cię nie ma i już zaczynamy się martwić. - powiedziała jedna z koleżanek. Jednak odpowiedziała jej cisza. Wszyscy wymienili między sobą zdezorientowane spojrzenia, po czym ta krzyknęła jeszcze raz:
- Nathalie! Jesteś tam?!
-Tak... wszystko okej... - nagle odezwała się kobieta.
-Uff... - pomyślała cała trójka.
-Na pewno? Jesteś jakaś taka, no nie wiem... nieswoja.
-Co? Nie. Wszystko dobrze.
-To czemu tam siedzisz tyle czasu?
-Po prostu trochę mi niedobrze i tyle.
-No to wcale nie jest dobrze! - krzyknął nagle Gabriel.
-Gabriel? Co Ty tutaj robisz? - spytała zdziwiona.
-Nieważne! Po prostu otwórz te drzwi. Wyjdę z Tobą na dwór, trochę się przewietrzysz. Nie możesz tam siedzieć sama, bo jeszcze zemdlejesz.
-A może ja nie chcę na Ciebie patrzeć, hm? Nie pomyślałeś o tym?
-Nie bądź uparta i otwórz te drzwi!
-Jak sobie pójdziesz.
-Nie pójdę stąd dopóki nie upewnię się, że wszystko gra!
-A ja stąd nie wyjdę dopóki Ty tu jesteś!
-Ale źle się czujesz!
-Wcale nie! Wszystko jest świetnie.
-Nie, nie jest!
I owszem, nic nie było świetnie. Nathalie nie tylko było niedobrze, już dwa razy zmymiotowała, bolał ją brzuch, głowa, miała czarne plamy przed oczami i kręciło jej się w głowie. Miała wrażenie, że zaraz zemdleje, ale nie chciała dać Gabrielowi za wygraną.
-Będę tak tu stał, dopóki nie otworzysz! - krzyknął mężczyzna, jednak tym razem nikt mu nie odpowiedział. - Nathalie?! Jesteś tam?! - krzyczał jeszcze głośniej, szarpiąc przy tym za klamkę. W tym czasie z kobietą było już tak źle, że nie była w stanie się nawet odezwać. Podpierała się rękami o umywalkę i patrzyła w lusterko.
-Kim ja jestem? Co ja tu robię? Po co używałam tej piekielnej broszki? Dla niego? On Cię nigdy nie pokocha... głupia, naiwna... - w tym momencie Nathalie zsunęła się na podłogę. Gabriel, który z drugiej strony szarpał za klamkę z całej siły, w końcu zdecydował się wyważyć drzwi. Kiedy mu się to udało zobaczył jak Nathalie mdleje i od razu ją złapał. Na szczęście zdążył, kobieta nie upadła na ziemię.
-Nathalie?! Nathalie?! - krzyczał zdenerwowany i zmartwiony. Nie czekając długo wziął kobietę na ręce i wybiegł z restauracji.

Poszedł do miejsca, w którym go nie było widać, zmienił się we Władcę Ciem i ruszył w stronę szpitala. Potem przeszedł przemianę zwrotną i wbiegł do budynku z asystentką na rękach.
-Proszę, uratujcie ją... - płacząc oddał kobietę lekarzom. Potem usiadł w poczekalni i myślał.
-To wszystko moja wina... jestem zbyt uparty... mogłem się zgodzić zawieść Adriena na ten bal... mogłem się z nią nie kłócić... przecież miała rację... ona zawsze ma rację! Dlatego jest moją asystentką. Mogłem jej posłuchać wcześniej! Wtedy nie byłaby na mnie wściekła! Ahh... jeszcze jej powiedziałem, że ma się nie wtrącać, że to mój syn... a lepiej się nim opiekuje niż ja... I po co ja jej dawałem to przeklęte miraculum! Trzeba było dać sobie spokój! Trzeba było jej powiedzieć, że ją kocham, kiedy miałem jeszcze okazję! A teraz? Jest już za późno... mam nadzieję, że ją uratują... nie pogodzę się z jej odejściem... nie dam rady... nie mogę... proszę, Nathalie, bądź silna... nie opuszczaj mnie... nie poddawaj się...
Chciał zadzwonić do Adriena i z nim porozmawiać, ale przypomniało mu się, że przecież jest na balu, więc po prostu tak siedział, myślał i rozpaczał. Czekał i czekał. Sekundy i minuty ciągnęły się nieubłagalnie, czas płynął strasznie powoli, Gabriel miał wrażenie, że spędził tam godziny, mnóstwo godzin.

Nagle zawołał go lekarz.
-Pan Agreste? Proszę na chwilę do mnie.
Po usłyszeniu tych słów mężczyzna natychmiast zerwał się z miejsca i podbiegł do doktora.
-Co się dzieje? - zapytał bardzo zaniepokojony.

"Prawie jak rodzina..." (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz