Obudziłem się. Pierwsza rzecz z listy "Przed śmiercią" zrobiona. Teraz tylko dzisiaj umrzeć, a sens tej listy się spełni. Musiałem jeszcze iść do banku spłacić kredyt. Nie stać mnie na laptop, więc nie mogłem zrobić tego przez internet.
Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Zrobiłem kolejną rzecz z listy, czyli poranna łazienka. Gdy wyszedłem z pomieszczenia skierowałem się do kuchni. Wszedłem i od razu wyszedłem, bo nawet nie byłem głodny.
Spojrzałem na zegar, który stał na komodzie w przedpokoju. Wskazywał jedenastą. Postanowiłem już wyjść do banku, bo potem będą kolejki.
Założyłem moje jedyne buty i wyszedłem, zamykając mieszkanie na klucz. Zszedłem z czwartego piętra i wyszedłem z klatki. Poszedłem na przystanek autobusowy, który mam tuż pod blokiem i czekałem cierpliwie na autobus, w którym być może umrę.
Gdy przyjechał wsiadłem do niego i na stojąco przebyłem w nim całą drogę. Niestety żadnego wypadku nie było.
Wszedłem do banku. Było cicho jak zawsze. Dzisiaj cudem bez długiego czekania w kolejce udało mi się dojść do okienka.
- Dzień dobry pani Elu. Duży ruch dzisiaj. - próbowałem zażartować.
- Och tak, bardzo duży. - odbiła.
- Dziś chcę spłacić ten mój zaległy dług. Mam wystarczającą kwotę. - powiedziałem z lekkim uśmiechem.
- Na reszcie. Naciskali, żebym do ciebie już dzwoniła. - odetchnęła z ulgą.
Miałem już dawać już dawać kobiecie pieniądze, gdy nagle usłyszałem krzyk.
Na dobry początek

CZYTASZ
Poznani W Banku | Boy x Boy |
Storie d'amore"Wszedłem do banku. Było cicho jak zawsze. Dzisiaj cudem bez długiego czekania w kolejce udało mi się dojść do okienka. [...] - Wszyscy na ziemie, a nikomu nic się nie stanie! - usłyszałem nagle. Odwróciłem się i zobaczyłem grupę ludzi w czarnych st...