1

21 5 1
                                        

Obudziłem się. Pierwsza rzecz z listy "Przed śmiercią" zrobiona. Teraz tylko dzisiaj umrzeć, a sens tej listy się spełni. Musiałem jeszcze iść do banku spłacić kredyt. Nie stać mnie na laptop, więc nie mogłem zrobić tego przez internet. 

Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Zrobiłem kolejną rzecz z listy, czyli poranna łazienka. Gdy wyszedłem z pomieszczenia skierowałem się do kuchni. Wszedłem i od razu wyszedłem, bo nawet nie byłem głodny. 

Spojrzałem na zegar, który stał na komodzie w przedpokoju. Wskazywał jedenastą. Postanowiłem już wyjść do banku, bo potem będą kolejki. 

Założyłem moje jedyne buty i wyszedłem, zamykając mieszkanie na klucz. Zszedłem z czwartego piętra i wyszedłem z klatki. Poszedłem na przystanek autobusowy, który mam tuż pod blokiem i czekałem cierpliwie na autobus, w którym być może umrę. 

Gdy przyjechał wsiadłem do niego i na stojąco przebyłem w nim całą drogę. Niestety żadnego wypadku nie było. 

Wszedłem do banku. Było cicho jak zawsze. Dzisiaj cudem bez długiego czekania w kolejce udało mi się dojść do okienka.

- Dzień dobry pani Elu. Duży ruch dzisiaj. - próbowałem zażartować. 

- Och tak, bardzo duży. - odbiła. 

- Dziś chcę spłacić ten mój zaległy dług. Mam wystarczającą kwotę. - powiedziałem z lekkim uśmiechem. 

- Na reszcie. Naciskali, żebym do ciebie już dzwoniła. - odetchnęła z ulgą. 

Miałem już dawać już dawać kobiecie pieniądze, gdy nagle usłyszałem krzyk. 




Na dobry początek 

Poznani W Banku | Boy x Boy |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz