Równo 160 lat temu, wybuchło powstanie styczniowe. Brały w nim udział dwa stronnictwa- białych i czerwonych. Polaryzacja w społeczeństwie nasiliła się do tego stopnia, że naród podzielił się wpół. Jednak by zwyciężyć z zaborcami, konieczne było połączenie sił. Stronnictwa utworzyły unię personalną, która przetrwała po dziś dzień.
Od tamtej pory najwyższym stanowiskiem w kraju jest flaga, która składa się z jednego przedstawiciela stronnictwa białego i jednego z czerwonych. Terytorium jest podzielone na dwie części, na północy mieszkają biali, na południowej części kraju czerwoni. Jedynym miejscem gdzie można zobaczyć kogoś z przeciwnego stronnictwa jest stolica kraju- Warszawa.
***
Z salonu dobiegały odgłosy telewizora, chłopak dopiero co wrócił do domu więc czym prędzej pozbył się mokrych od śniegu ubrań. Gdy zdjął czapkę, przypomniał sobie że nie umówił się do fryzjera. Jego czerwone włosy wchodziły mu już do oczu. Zrezygnowany odgarnął je do tyłu i ruszył w stronę salonu.
-Hej, jestem.- Rzucił w stronę kobiet siedzących na kanapie przed telewizorem.
-Cześć słońce...- Powiedziały równocześnie. Chłopak automatycznie się uśmiechnął.
-Chcesz z nami oglądać wybory?- Zapytała go Mama. W tej samej chwili spojrzał na wiadomości w telewizji. Akurat trwał nudny program informacyjny przekazujący podstawową wiedzę, którą zna każdy Polak.
-Spoko, jest coś do jedzenia?- Zapytał idąc w stronę kanapy.
-Mamy pomidorową, jest na piecyku. Podgrzejesz sobie?- Chłopak pokiwał głową i znów zawrócił by dotrzeć na drugi koniec mieszkania. Nie żeby była to jakaś ogromna odległość, wciąż wyraźnie słyszał wiadomości.
***
W tym roku pożegnaliśmy Roberta Kaczkę, zmarł w wieku 69-ciu lat po niemal dwóch dekadach sprawowania urzędu czerwonego. Przyczyną śmierci były powikłania po COVID-19. W środę odbył się jego pogrzeb, a wczoraj z białego tronu ustąpił Janusz Chlipała.
"-Dziś jest rocznica powstania styczniowego, oraz elekcja nowej flagi. Magiczny dzień kiedy każdy obywatel powyżej 19 roku życia ma szansę uczynić nasz kraj lepszym miejscem..."
Powiedział w swojej porannej przemowie Chlipała, który wedle tradycji przewodzi wyborom.
***
Chłopak zaśmiał się pod nosem. Chlipała był znany z wyszukanych słów i przedstawiania wszystkiego w skrajnie pozytywny sposób. Jego abdykacja była jedynie symboliczna.
"Stary dziad dalej będzie wpychać nos w politykę i przeciągać ustawy tak, by sprzyjały białym."
Chłopak wrócił do salonu z miską pełną zupy i usiadł obok przytulających się kobiet. Uśmiechnął się, a przez jego myśl przemknęło że dopóki ludzie nie będą wciskać nosów do ich mieszkania, to jego życie będzie idealne.
-Jak ci minął dzień?- Zapytała go rodzicielka.
-Dzień jak co dzień.- Wzruszył ramionami. -Byłem złożyć wniosek w urzędzie.- Powiedział obojętnie, tak jakby było to coś zupełnie nie znaczącego.
-Naprawdę?- Zdziwiła się druga kobieta. -Myślałam że zrobisz to jutro, po co ten pośpiech?-
-Chciałem już to mieć za sobą.- Stwierdził opierając się o miękką poduszkę. -A wy co dziś robiłyście?- Kobiety popatrzyły na siebie z przebiegłymi uśmiechami, na co chłopak się zaniepokoił. Jego Matka wstała i pobiegła do pokoju. Został tylko z Antonią, też była dla niego jak Matka jedyna różnica była taka że nie łączyły ich więzy krwi.
-Chcę Ci tylko przypomnieć, że przy nas możesz być szczery.- Powiedziała wciąż wpatrując się w telewizje.
-Wiem.- Uśmiechnął się, ale jego wzrok był utkwiony w misce z zupą. Już po chwili jego matka wróciła i wręczyła mu małe pudełko i zieloną muffinkę z różową świeczką na środku.
-Wszystkiego najlepszego.- Powiedziała i równocześnie odpaliła różową świeczkę. -Pomyśl życzenie.- Chłopak poczuł łzę wzruszenia w oku. Nie wytarł jej, pozwolił sobie na jedną łezkę. Żałoba z powodu śmierci czerwonego nie pozwalała na organizowanie imprez, nie wolno było słuchać muzyki i jednym słowem w całym kraju była wielka stypa. Mimo to jego Mamy zorganizowały cokolwiek by uczcić jego urodziny.
-Dziękuję.- Powiedział i zdmuchnął świeczkę, jedyne o czym marzył w tej chwili to żeby jego Mamy dalej były szczęśliwe. -Podzielimy się?- Spytał wyjmując świeczkę z ciastka. Kobiety chętnie przyjęły po kawałku ciastka i w trójkę zajadali się domową babeczką.
-Prawie podpaliłyśmy kuchnie.- Stwierdziła Antonia ze śmiechem.
-Ale ostatecznie nam się udało.- Odpowiedziała druga kobieta ze sztucznym oburzeniem. Mimo to wciąż się uśmiechała. Chłopak rzucił się na kobiety i zamknął je w szczelnym uścisku.
-Dziękuje.- Powiedział po czym znów usiadł na drugim końcu kanapy i wrócił do resztki pomidorowej. Przez następną godzinę oglądali cyrk związany z elekcją i żartowali sobie z całej wyniosłości przedsięwzięcia.
Atmosfera jednak zgęstniała gdy ogłoszono wyniki wyborów.
***
Na stanowisko białego, został wybrany Baltazar Baryłka. Natomiast funkcję czerwonego obejmie Mirabel Krawczyk.
Wyniki dzisiejszych wyborów zaskoczyły wszystkich. Oto co były biały powiedział o nowych przedstawicielach.
"-Hmm... z pewnością są pełni życia. Bardzo młodzi... Zwłaszcza Czerwony. Chłopak równo dziś ma urodziny, jego kandydatura przyszła zaledwie kilka godzin temu. Sądzę że siła wyższa maczała w tym swoje palce. Liczę że będą dumnie reprezentować nasz kraj i poprowadzą go w stronę lepszej przyszłości."
***
-Nie kojarzę żadnej Mirabel...- Zażartowała matka, chłopak milczał wpatrując się w ekran telewizora. -Czemu tak ucichłeś?- Kobieta spojrzała na niego pytająco. Czując wzrok wywiercający mu dziurę w głowie chłopak zaśmiał się nerwowo.
-Więc... kiedy składałem podanie, jest szansa że podałem inne imię. Jakoś tak wyszło że to które podałem to akurat...- Obydwie kobiety zaczęły się niekontrolowanie śmiać.
-Mirabel?- Zapytała Antonia przez łzy.
-Spanikowałem.- Wytłumaczył się załamany. -Może jest jakiś gość który naprawdę ma tak na imię.- Powiedział z nadzieją. Ostatnie czego chciał to bycie flagą.
-Pierwszy raz widać w tobie coś z ojca.- Zaśmiała się matka. -Pamiętam do dziś, jak poszedł do urzędu nadać Ci imię... Wrócił do domu załamany że zapomniał jak miałeś mieć na imię i nazwał Cię po jego ulubionym warzywie.- Chłopak westchnął zrezygnowany.
-Tak, tak... znam tą historię.- Bez słowa zebrał naczynia i poszedł do kuchni.
Śmiechy szybko ucichły. Chwilę później dołączyła do niego Matka.
-Słuchaj...-
-Mamo. Jeszcze nic nie jest pewne. Musimy zaczekać. Jeśli jutro przyjdzie list... wtedy możemy pogadać od serca. Teraz jestem zmęczony, chcę iść spać.- Rodzicielka pokiwała głową że rozumie.
-Dobranoc.- Przytuliła chłopaka i poszła do siebie.
-Dobranoc.- Odkrzyknął.
Chłopak przypomniał sobie że jeszcze nie odpakował prezentu, który dostał od Mam. Kiedy już był gotowy do spania, wrócił do salonu gdzie obydwie kobiety zasnęły oglądając wiadomości. Nie zwracając na to uwagi, chłopak powoli rozpakował prezent i wyjął srebrny łańcuszek z serduszkiem na końcu. Gdy go otworzył zobaczył zdjęcie zielonego plemnika. Z dna pudełka wyjął karteczkę na której było napisane "Twój stary w młodości". Chłopak zaczął się śmiać i czym prędzej założył naszyjnik.
YOU ARE READING
biało-czerwony romans
CasualeW historii są takie daty, które trzeba zapamiętać z dokładnością co do dnia. Jedną z nich jest 22 stycznia 2023 roku. Ten dzień wydawał się przeciętny, ale z czasem ludzie zaczęli go wychwalać lub wyklinać. Wpłynął na losy Polski bardziej niż bitwa...