Per. Rzeszy
~SEN ciąg dalszy~
ZSRR- Wszystko zniszczyłeś...- szepnął załamującym się głosem- Dlaczego to z-zrobiłeś?
Rz- C-co...
ZSRR- Oj nie udawaj głupiego- krzyknął, staną przedemną i walnął mnie z liścia. Bolało, nie tylko fizycznie.... psychicznie też. Soviet jest bardzo silny, tak silny, że poczułem jakąś ciepłą substancję w ustał a potem na wardze. Powolutku zaczęła mi się wylewać z ust. To była krew. Patrzyłem na swoje zakrwawionego ręce lecz kiedy spojrzałem na Bolszewika mierzył we mnie ze swojego pistoletu.
Rz- N-nein ZSRR! Pomyśl co robisz!!
ZSRR- Oh ja już dobrze wiem co robię. Nie musisz mi tego mówić zdrajco- po tych słowach usłyszałem tylko strzał i poczułem ukłucie w brzuchu. Padłem na ziemię trzymając się za bolące miejsce. Zrobiło mi się zimno.
Rz- Z-ZSRR.... P-proszę, kochanie...
ZSRR- Zamknij się! Już i tak narobiłeś wiele złego. Myślałem., że mogę Ci zaufać, ale mnie wykorzystałeś! A teraz zostaniesz ukarany- po tych słowach podszedł do drzewa i krzyknął- Pierdolę wszystko związane z tobą: twoje listy, nasz sojusz a w szczególności to DRZEWO!
Już wiem! To jest to nasze drzewo! To pod, które przychodzimy! Nagle obraz zaczął stawać się niewyraźny i straciłem przytomność.~KONIEC SNU~
Obudziłem się dalej przytulony do Sovieta. Był jakby takim żywym termoforem. Jest mi tak dobrze obok niego, ale.... T-ten. Nie mam pojęcia o co w nim chodziło. Spokojnie... To tylko zły sen. Leżałem tak chwilkę, ale ZSRR postanowił się obrócić przez sen na drugi bok i był tyłem do mnie więc się do niego przytuliłem. Nie byłem pewien czy go tym obudziłem, ponieważ pogłaskał mnie tylko lekko po dłoni i znowu się nie ruszał. Delikatnie wysunąłem rękę z uścisku Sovieta, wstałem, podszedłem do okna i zacząłem uważnie obserwować drzewa oraz ptaki. Czynność przerwało mi pukanie do drzwi.
Rz- Proszę...- po moich słowach drzwi się otworzyły a ja zobaczyłem w nich Timber.
T- Rzesza, musisz mi powiedzieć co się stało tamtego wieczora. Chcę Ci pomóc. To nie może Cię kontrolować.
Rz- A możesz mi obiecać, że to zniknie na zawsze...
T-...- tylko na mnie patrzyła. Jej wyraz twarzy wyglądał jakby zaraz miała się popłakać- P-przykro mi, ale nie mam pojęcia. Może warto spróbować.
Rz- Dobrze. Jak Niemcy?
T- Jakoś się trzyma, powiedziałam mu, że jesteś przeziębiony.
Rz- To dobrze.
T- Okej, to ja idę robić obiad, pogadamy później. Trzymaj się.
Rz- Jasne... Ty też.
I poszła. Spojrzałem na Sovieta, spał. Chciałem do niego podejść gdy nagle zobaczyłem coś dziwnego. Jakąś ciemną plamę na podłodze. Dotknąłem jej a z niej wyłoniła się ręka. Trochę mnie to zszokowało, ale nie krzyknąłem żeby nie obudzić ZSRR. Nie chciała puścić, a nawet sćiskała mój nadgarstek mocniej. Trzymała za prawą czyli za tę zranioną rękę. Jęknąłem cicho z bólu i szarpnąłem rękę a z plamy wyłonił się cień. Miał budowę taką jak ja, wzrost ten sam no i takie same włosy jak ja. To był on...
Rz- A ty czego znowu chcesz- syknąłem trzymając się za bolącą część ciała.
Rzv2- Chcę w końcu coś wnieść do naszego życia. Wiem, że przetrzymujesz Polskę...
Rz- No i...
Rzv2- ,,No i" mam pomysł na odwiedziny dla Polski.
Rz- Już go więzimy z Sovietem to wystarczy -_-
Rzv2- ,,Soviet", ,,Soviet", Soviet", ,,Soviet", bla, bla, bla. Przestaniesz kiedyś o nim nawijać?!
Rz- Nein...- zrobiłem chytry uśmieszek.
Po tych słowach ,,zły ja" pokazał mi trzeci palec i kontunuował:
Rzv2- Dobra to zróbmy tak... Ja wejdę w twoje ciało a ty nie będziesz musiał na to patrzeć.
Rz- Nein! Spierdalaj! Nikt nie będzie właził we mnie i robił coś przeciwko mnie i moim przyjaciołom.
Rzv2- Błagała Cię. Jakim przyjaciołom, oni się z tobą ,,przyjaźnią" bo widzą jakim jesteś żałosnym małym....
Tu nie dokończył, ponieważ weszła Timber z obiadem. Zamarła kiedy zobaczyła co się dzieje.
Rz- T-Timber to....
T- To on- szepnęła i zmarszczyła gniewnie czoło.
Rzv2- Dobra pierdolcie się wszyscy.
I zniknął Timber zaczęła dopytywać ale ja nie miałem siły o tym gadać. Po paru minutach próby wyciągnięcia ze mnie jakiś informacji poszła. Przy okazji mój kochany Rusek się obudził, ponieważ trochę za głośno rozmawialiśmy z Timber.
ZSRR- Rzesia co się dzieje?
Rz- Nic...
ZSRR- Rzesza porozmawiaj z nami Timber wie co robić!
Rz- Nein! Nic wam nie powiem! To mój problem i sam sobie muszę z tym poradzić!
ZSRR- Tylko, że Ty właśnie sobie nie radzisz!
Rz- Weście się wszyscy odpierdolcie- po tych słowach wyszedłem i zmierzyłem w stronę wyjścia, przy okazji łapiąc swój czarny płaszcz. Wychodząc słyszałem jak ktoś woła moje imię, ale nie zwracałem na to uwagi. Po wejściu do lasu moje skrzydła wyłoniły się z moich pleców jakby wiedziały, że chcę być jak najdalej od dworku. Wzbiłem się w powietrze lecz do głowy przyszła mi myśl o moim synku. Przecież nie mogę zostawić syna... Scheisse! Wylądowałem na ulubionym drzewie moim i Związku Radzieckiego. Usiadłem na stabilnej gałęzi i patrzyłem w nicość. Nie mam gdzie iść w końcu prowadzę wojnę, mam dziecko, przyjaciół i ZSRR. Nie wiem ile tam siedziałem, ale kiedy się ocknąłem było już ciemno. Nie mam zamiaru wracać do domu. Gdy zacząłem tak rozmyślać przerwał mi ZSRR:
ZSRR- Serio Myślałeś, że Cię tu nie znajdę, haha
Rz- No i co z tego- syknąłem.
ZSRR- Rzesia, zejdź proszę...
Rz-...
ZSRR- Mam dla ciebie niespodziankę~
Rz- C-co takiego!
ZSRR- Heheh. Jak wrócisz ze mną do dworku to Ci pokażę.
Rz- Ugh. Jak zwykle jakiś haczyk!
ZSRR- No zejdź proszę obiecuję, że będzie warto.
Rz- Dobrze- zleciałem na ziemię- Lecz jeśli to będzie jakiś przekręt to mnie popamiętasz.
ZSRR- Hahah! No dobrze, dobrze.
Szliśmy tak w ciszy. Strasznie mi było zimno pomimo, że miałem na sobie płaszcz.
ZSRR- Zimno Ci głuptasie...
Rz- N-nein t-tylko jestem p-podekscytowany tą n-niespodzinką.
ZSRR- Jasne, jasne- po tych słowach zdjął swój wielki płaszcz i zarzucił na mnie- HHAHAH! Wyglądasz uroczo.
Rz- Jest za duży, co w tym takiego śmiesznego?!
ZSRR- Jesteś słodki- stanął na chwilkę a ja przed nim.Per. ZSRR
Przez chwilę patrzyliśmy tak na siebie w ciszy po czym nasze usta się złączyły. Rzesza nie tylko był słodki na zewnątrz ale też w środku. Gdy go całowałem czułem, że mogę wszystko. Może kiedyś będzie coś więcej między nami niż tylko pocałunek (͡° ͜ʖ ͡°). Wracając, całowaliśmy się... Nie wiem w sumie ile. Szczęśliwi czasu nie liczą. Kiedy skończyliśmy Rzesia na mnie popatrzył i zaczął się śmiać dodając ,,Dobra chodźmy na tę niespodziankę hahah" i poszliśmy. Weszliśmy do dworku, ściągnęliśmy niepotrzebną odzież i wziąłem go za rękę. Weszliśmy do mojego gabinetu. Jest dosyć duży nie to co mojego kochanka.
Rz- A co ty tu?
ZSRR- Zamknij oczy i nie podglądaj.
Rz- Dobrze- jak kazałem tak zrobił.Per. Rzeszy
Nagle usłyszałem początek piosenki ,,We'll meet again"
(Ciekawostka: Ta piosenka powstała w 1939, to ulubiona piosenka Autorki ;) Polecam sobie posłuchać):
ZSRR- Zatańczysz ze mną?
Ooh mein Got!!! Zaraz wybuchnę! Aaah!
Rz- Oczywiście, że z tobą zatańczę- powiedziałem ze spokojem ale w środku miałem totalny rozpierdol.
I tak oto przetańczyliśmy ją całą. Było mi tak miło z tym, że Soviecik poprosił mnie do tańca. Kiedy piosenka się skończyła oparłem swoją głowę na jego klatce piersiowej. Trochę się spiął więc spytałem:
Rz- Wszystko dobrze?
ZSRR- D-da tylko czuję coś d-dziwnego...
Rz- Coś przyjemnego?
ZSRR- Mhm- mruknął potwierdzająco.
Rz- Oj chyba wiem o co może
chodzić (͡° ͜ʖ ͡°).----------------------------------------
~•1207 słów●~
W następnym rozdziale zamierzam zrobić... A dobra niech to będzie niespodzianka heheh... I sory, że tak rzadko wrzucam rozdziały. Poprostu siada mi wena razem z psychikom.
Miłego słońca ;D
CZYTASZ
Twoje łzy || ZSRR x III Rzesza
Novela JuvenilAkcja dzieje się w 1940roku. W 1939 roku Rzesza oraz ZSRR zawarli pakt. Po tym bardzo się zbliżyli. Pozostałe państwa OSI (Włochy Faszystowskie oraz Imperium Japońskie) podejrzewają, że komunista coś czuje do ich przyjaciela. Rzesza musi stawiać czo...