II

530 25 19
                                    

Per. Rzeszy
Kolejny dzień.... I kolejna męka. Dobra muszę się zebrać. Co prawda spałem tylko 3 godziny ale muszę bo trzeba zrobić dziecku jeść. Dzisiaj na szczęście jest dzień wolny, mogę się rozluźnić. Zszedłem na dół i ujrzałem mojego syna siedzącego przy stole.
N- Cześć tato.
Rz- Witaj synu. Jak Ci się spało resztę nocy?
N- Dobrze
Rz- Cieszę się. Co chcesz na śniadanie?
N- NALEŚNIKI!!
Rz- Dobra, ale pomagasz mi je robić.
N- Dobrze.
Robiliśmy naleśniki, śmialiśmy się a Niemcy wymyślał jakieś śmieszne historyjki. Po zjedzeniu śniadania wyszliśmy do ogrodu gdzie mały miał się spotkać z dziećmi ZSRR a ja miałem z nim pogadać. Gdy tam przyszliśmy chwilę musieliśmy na nich czekać, ale nie długo to trwało. Kiedy dzieci poszły się bawić ja i Soviet zaczęliśmy rozmowę:
ZSRR- Słyszałem wczoraj jakieś krzyki z twojego pokoju. Co się stało?
Rz- T-to n-nic takiego.
ZSRR- Kłamiesz. Zawsze się jąkasz kiedy kłamiesz.
Rz- Nie kłamię!
ZSRR- Rzesza...- Powiedział że zmartwieniem.
Rz- Spokojnie... Wszystko jest dobrze. Nic się n-nie dzieje.
ZSRR- Dobrze. Jak tam Ci się spało?
Rz- Wspaniale!- znowu skłamałem- A tobie?
ZSRR- Średnio, ale dzisiaj pójdę wcześniej spać. Chcesz się gdzieś przejść?
Rz- A co z dziećmi.
ZSRR- Wydam polecenie dzieciom, że za dwie godziny mają iść do pokoju Rosji, a Niemcy pójdzie z nimi- zaśmiał się -Pasuje?
Rz- Ja (Tak)
No to ZSRR poszedł do dzieci i powiedział im w zabawny sposób, że mają potem wrócić do środka. Jest wspaniałym ojcem. Po chwili do mnie wrócił:
ZSRR- Zrobione!
Rz- Heheh, nieźle.
Gdy wyszliśmy z dworku zmierzyliśmy w stronę drzewa, które Soviet pokazał mi wczoraj, po dotarciu usiedliśmy w ciszy. Nic innego nam nie trzeba było. Poprostu być razem.
ZSRR- Rzesia...
Rz- Co chcesz?
ZSRR- Skąd wiesz czy coś chcę?
Rz- Zawsze mówisz "Rzesia" jak czegoś chcesz.
ZSRR- Ehehehheh. Mam do ciebie pytanie.
Rz- Tak?
ZSRR- Czy wszystko w porządku? Ostatnio strasznie schudłeś i zbladłeś. Czy ty się przemęczasz?
Rz- Co?! NIE jest ookeeeej, j-jasne? Daję sobie radę może i jestem trochę zmęczony ale jest okej. Nie zawracaj sobie mną głowy....
ZSRR- Jak mam nie zawracać?! Jesteśmy przyjaciółmi! Przyjaźń opiera się na pomocy sobie nawzajem. Rzesza wiesz, że mi możesz powiedzieć.
Rz- Nie chcę...
ZSRR- Rzesza proszę...- położył swoją dłoń na moim ramieniu- porozmawiaj ze mną przecież wiesz, że chcę dobrze.

Per. ZSRR
Rzeszy zaszkliły się oczy. Widać, że coś na prawdę się działo i nie umiał sobie z tym poradzić. Nie chcę żeby cierpiał, bardzo mi na nim zależy. Zaczął płakać. Nie mam pojęcia co robić. Przytulę go, to może być dobry ruch. Rzesia trochę się zdziwił, ale po chwili odwzajemnił przytulasa. Przez chwilę nasze ręce się dotknęły. Jego ręka był zimna. Jest biedny, ale nie wiem jak mu pomóc do puki ze mną nie porozmawia, ale też nie znałem go od tej delikatnej strony.
Nazi wypłakiwał się w moje ramię. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Po chwili płaczu się uspokoił i zpoważniał. Odkleił się ode mnie i usiadł z podkulonymi nogami nie chcąc się odezwać. Schował twarz między nogami i milczał.
ZSRR- Rzesza...
Rz- Tak- powiedział załamującym się głosem.
ZSRR- Chcę Ci o czymś powiedzieć- Dobra ZSRR ogarnij się i powiedz w końcu co do niego czujesz- A mianowicie chcę Ci powiedzieć, że... że...- nie mogłem tego wykrztusić, o Jezu czuję jak się rumienię, blyat, blyat, blyat!
Rz- Wszystko dobrze?
ZSRR- Taak! Chciałem tylko powiedzieć, że możesz mi zaufać i z każdym problemem przyjść do mnie w każdej chwili a nawet ze mną posiedzieć czy coś porobić!!!
Rz- Łał nieźle pociągnąłeś heheh, ale dzięki.
Posiedzieliśmy tak jeszcze w ciszy. Rzesia się o mnie oparł i zaczął się bawić moją ręką. ZSRR ty tchórzu mogłeś mu powiedzieć co czujesz. Wrrr dalej nie jestem gotowy. Pomijając moje tchórzostwo nic mi w sumie już nie przeszkadza. Jest idealnie. Kraj, na którym mi zależy siedzi obok mnie, dotyka delikatnie moją rękę, jest cisza i spokój i nikt nam nie przeszkadza. Ta chwila jest jedną z najpiękniejszych w ostatnim czasie.

Tym czasem w krzakach

Per. Włoch Faszystowskich
Z Imperium Japońskim chcemy być pewni czy są razem czy nie. Na razie wszystko wskazuje na to, że ZSRR chyba próbuje coś wyznać Rzeszy lecz nie może bo nie ma odwagi.
IJ- Możemy już skończyć na dzisiaj?
WF- A to czemu?
IJ- Bo jestem głodna i zmęczona ciągłym śledzeniem ich. Co prawda lubię patrzeć na takie rzeczy ale teraz jestem zbyt zmęczona.
WF- No dobra- powiedziałem z lekką nutą poirytowania.
IJ- Co zjemy jak wrócimy?
WF- Mogę zrobić spaghetti. Tylko nie dodawaj do niego znowu sosu sojowego.
IJ- Dobrze hahaha- zaśmiała się Japonia.

Per. Rzeszy
Posiedzieliśmy tak jeszcze 30 minut, potem zebraliśmy się i wróciliśmy. Po drodze wymyśliliśmy żeby nasze dwie rodziny zjadły razem obiad. Nasze dzieci się bardzo lubią a szczególnie Niemcy i Rosja, to chyba najlepsi przyjaciele. Zastanawialiśmy się też co zrobić na obiad.
Rz- Może gulasz?
ZSRR- Nieet
Rz- kotlety z kurczaka?
ZSRR- W sumie czemu nie!
Gdy wróciliśmy od razu wzięliśmy się za robienie obiadu, ponieważ była 12³⁰ a obiad musimy zrobić na 14⁰⁰. Fajnie się pracuje z Sovietem. Czuję się przy nim swobodnie i bezpiecznie. Gdy kończyłem nakrywać do stołu przyszły nasze dzieci, usiadły a my podaliśmy im posiłek. Jedzenie im bardzo smakowało z resztą mi i komuniście też heheh. Potem dzieci poszły się znowu bawić a ja ze wspulnikiem postprzątaliśmy. Popołudnie głównie spędziliśmy na rozmowach a pod wieczór zabrałem syna do siebie. Umyłem go, pomogłem przebrać w koszulę nocną i położyłem spać. Na dobranoc śpiewałem mu niemieckie kołysanki. Przed wyjściem pocałowałem go w czoło i wyszedłem się umyć. Podczas pobytu w łazience głos, który mnie męczy od wielu lat nic się nie odezwał. Wyszedłem z łazienki I udałem się w stronę swojej sypialni. Gdy przekroczyłem próg pokoju poczułem straszne pieczenie w plecach. Ból był tak silny, że upadłem na kolana i zacząłem jęczeć z bólu. Nagle go usłyszałem:
?- Co już myślałeś, że Cię to ominie? HHAHAAHH!! Nie tak łatwo się mnie pozbyć!
Przez ból nie potrafiłem wykrztusić ani słowa. Nagle coś we mnie pękło i uwolniłem skrzydła. Poczułem ulgę i wstałem.
Rz- Nie będziesz mnie rozstawiał po kątach.
?- Jasne, że będę. Ja mogę wszystko. A ty jesteś tylko kukiełką, którą steruję bo nie radzi sobie z własnymi emocjami.
Rz- Zamknij się! Nienawidzę Cię!
Nagle zacząłem słyszeć jakieś głosy. Nie rozumiałem co one mówią, ale wiedziałem, że jeśli to się nie skończy to zwariuję. Oparłem się o ścianę i spadłem na podłogę. Głowa zaczęła mnie boleć jak cholera. Oczywiście ktoś znalazł sobie "idealny" moment żeby mi wbić do pokoju. Tym kimś był ZSRR.
ZSRR- Chciałem Ci tylko powiedzieć dobra...- nie dokończył patrząc w jakim jestem stanie. Od razu się zerwałem i wyleciałem przez otwarty balkon. Poprostu nie chciałem żeby ktoś na mnie patrzył...

--------------------------------------
~•1115 słów•~

No udało mi się. Miałam dzisiaj poprostu ciężki dzień. Jutro muszę zdać historię, gegrę, matmę i fizykę. Jestem padnięta. Mam nadzieję, że jutro będę miała czas i siły na pisanie.
Trzymajcie się papa...

Twoje łzy || ZSRR x III Rzesza Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz