2 godziny do rozpoczęcia mojej imprezy urodzinowej, jestem już prawie gotowa, muszę sobie tylko wybrać strój, w którym powalę wszystkich moich gości. Zdecydowałam się na czarną obcisłą spódniczkę i biały top, do tego postanowiłam narzucić na siebie swoją ulubioną czarną ramoneskę, wyprostowałam włosy i założyłam swoje ulubione różowe szpilki. Wyglądałam jak laska, którą kilku facetów przeleciałoby na raz, mimo to lubiłam taki styl, mimo że dużo razy słyszałam od własnych dziadków, że wyglądałam jak jakaś pani do towarzystwa.
- Jesteś gotowa? - Pyta mnie moja mama widząc, że przeglądam się w lustrze.
- Mamo, czy nie wyglądam trochę jak pani do towarzystwa? - wzdycham na myśl o moich dziadkach i o słowach, które zawsze do mnie mówili.
- Dziecko, o czym ty mówisz? Wyglądasz pięknie kochanie. - Podchodzi do mnie kobieta, przytulając mnie od tyłu.
Jestem bardzo wdzięczna mamie za to, że nigdy nie oceniała mnie za mój strój, nigdy do mnie nie powiedziała, że wyglądam obleśnie lub inne okropne rzeczy. Zauważyłam, że mama jest naprawdę dla mnie wyrozumiała, dla mojego rodzeństwa jest znacznie mniej, ta kobieta wie ile przeszłam w tym cholernym domu i nigdy mi nie powiedziała, że na to zasłużyłam.
- Dziekuję mamo, kocham cię. - Przytulam swoją mamę, prawie wylewając swoje łzy, jednak udało mi się je powstrzymać.
- Ja ciebie też kocham małpeczko, chodź idziemy już do Jude, weź dekoracje. - Kobieta wychodzi z mojego pokoju i słyszę, że wkłada buty.
Wzięłam wszystkie dekoracje i wyszłam z pokoju, zamykając za sobą drzwi, wyszłam z domu i poszłam na taras Jude gdzie siedział jej syn i jego kolega.
- Hej chłopaki. - Witam się z nimi, zbijam z nimi żółwika i wchodzę do mieszkania Jude ostawiając dekoracje.
- Mamo co tu się dzieje? - Pyta syn Jude, na co ja mu odpowiadam.
- Jest impreza dzisiaj. - Uśmiecham się i pokazuje mu dekoracje.
- Kogo urodziny są dzisiaj? - Pyta zdziwiony. Jej syn nie odwiedzał jej często dlatego Jude nie powiedziała mu o mojej imprezie urodzinowej.
- No moja a kogo? Żula spod osiedlowego sklepu? - Mama słysząc te słowa schowała swoją twarz w dłonie.
- O kurwa, wszystkiego najlepszego młoda. - Chłopak przytula mnie i podaje mi puszkę z piwem.
- Dzięki Christian. Chcecie zostać na imprezie? Miejsce się znajdzie a ja was lubię i impreza bez was to nie impreza. - Pytam z nadzieją, że oboje się zgodzą.
- Moglibyśmy, ale nie wiem co na to mama. - Christian patrzy się na swoją mamę, robiąc minę słodkiego psiaka.
- Jak dla mnie możecie tu siedzieć, ale to impreza Emily, to ona powinna zdecydować. Jude patrzy na mnie po czym od razu przytaknęłam.
- Mi byłoby bardzo miło, gdybyście byli na tej imprezie. - Uśmiecham się do chłopaków.
- Dobra młoda to ty tu ogarniaj swoją imprezę, a ja z Danielem zaraz wracamy. - Chłopacy włożyli buty i wyszli.
- Wiadomo, gdzie oni poszli? - Pytam lekko zdezorientowana.
- Znasz Christiana, pewnie poleciał do monopolowego kupić jakiś Alkohol dla siebie i Daniela. - Kobieta przewraca oczami, na świadomość o tym, że jej syn bez alkoholu to nie jej syn.
Właśnie skończyłyśmy dekorować cały taras, było tak, jak chciałam, ścianka do robienia zdjęć, stolik z napojami, balony, wszystko było idealne jak w bajce. Zaczęli zbierać się powoli wszyscy goście, czekaliśmy tylko na mojego wujka i ojca.
CZYTASZ
Nauka O Miłości
Teen FictionEmily Watson, 18-letnia dziewczyna, która była całe życie wychowywana przez swoich dziadków, postanawia na 2 tygodnie jechać do swojej mamy za granicę, kiedy jej czas spędzony z mamą dobiega końca, wraca do swoich dziadków, jednak po kolejnym poniża...