5. Powrót do piekła

3 0 0
                                    


Godzina 6:15. Byłam już gotowa do wyjazdu, a mojego taty jeszcze nie było widać, mieliśmy wyjechać już 15 minut temu, znając mojego ojca, pewnie zaspał po upojnej nocy z Olivią. 

Tata zadzwonił do mnie, informując żebym schodziła już na dół razem z Mindy, pożegnałam się z mamą i zaczęłam kierować sie do samochodu, chcąc usiąść z przodu, jednak ktoś mnie już uprzedził. Na miejscu pasażera siedział mój kuzyn, z którym dawno już nie miałam dawno kontaktu przez to, co zrobił mojej przyjaciółce. 

- Tato co on tutaj robi? - Pytam mocno zdenerwowana mojego tatę. 

Tata bierze mnie na bok, żeby tylko ten śmieć nie słyszał, o czym rozmawiamy. 

- Małpko, wiem, że jesteś zdenerwowana, ale niestety on musi jechać z nami. - Mówi ze spokojem mój tata, ale widzi po mnie, że ta rozmowa nie będzie spokojna. 

- Musi kurwa? Przecież ten jełop nie zdał nawet prawa jazdy i kilka razy jebnęli go za brak prawa jazdy, nie pierdol mi, że musi jechać z nami. - Wydarłam się chyba tak głośno, że Mike musiał mnie słyszeć, czułam na sobie jego wzrok, ale nie interesowało mnie to w tamtym momencie. 

- Musi ktoś ze mną rozmawiać, bo inaczej usnę za kierownicą. 

- Trzeba nie było balować do późna z Olivią w łóżku. - Odeszłam od ojca, po czym usiadłam z tyłu wkładając słuchawki do uszu i odcinając się od tego zjeba i mojego ojca. 

Droga mijała na razie spokojnie, dopóki ten idiota nie zaczął się odzywać jak ja chciałam zamienić słowo z moim tatą. Jechaliśmy już dobre 3 godziny i byłam naprawdę głodna, nie jadłam śniadania przed wyjazdem, a nie chciałam tu umrzeć z głodu. 

- Tato, kiedy najbliższa stacja? - Pytam mojego ojca, ale zamiast niego odzywa się ten cymbał. 

- Za 15 minut. - Uśmiecha się od ucha do ucha, na sam widok tej mordy to aż mi się wymiotować chce. 

- Ciebie imbecylu pytałam? Nie pytałam mojego ojca, więc jeżeli możesz, to zamknij tą jebaną mordę i nie wtrąca,j się gdy mówię do mojego taty. - Warknęłam w jego stronę. 

- Emily słownictwo. - Jęczy mój tata. 

- Powiedziałam mu to co chciałam, nie będę zważała na słownictwo, gdy ten pajac tu jest. - Mike tylko się spojrzał i już nic się nie odezwał, a ja mogłam w spokoju zapytać ponownie swojego ojca o postój. 

- TATO. - Mówię głośno, żeby Mike usłyszał. - Kiedy następna stacja?

- Zaraz będziemy obok niej przejeżdżać, a co się stało? - Odpowiada mój ojciec patrząc na mnie przez lusterko. 

- Jestem strasznie głodna, a nie jadłam śniadania. - Odpowiadam, trzymając się za brzuch wiedząc że każdy już słyszał jak burczy. 

- Okej zjedziemy zaraz na stacje. - Patrzy na mnie tata i od razu odwraca wzrok, spoglądając na drogę. 

Gdy zjechaliśmy już na stację benzynową wbiegłam szybko do sklepu, żeby kupić sobie coś do jedzenia, coś do picia i oczywiście papierosy, bo będąc u mamy 2 tygodnie spaliłam dobre 5 paczek papierosów, nie chodzi o to, że to ja tyle pale, jeśli jestem u siebie, to mi jedna paczka starczała mi na ponad tydzień, a tu mama często wołała mnie na papierosa, przychodził ktoś często i tak poszło 5 paczek w 2 tygodnie. 

- Wzięłaś już sobie wszystko? - Pyta, tata widząc że mam ręcę obłądowane jedzeniem piciem i papierosami. 

- Tak mam wszystko. - Odpowiadam zadowolona. 

Nauka O MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz