»»————- ⚜ ————-««
ℙ𝕠𝕥𝕨𝕠́𝕣 𝕜𝕥𝕠́𝕣𝕖𝕘𝕠 𝕨𝕚𝕕𝕫𝕒̨ 𝕚 𝕜𝕥𝕠́𝕣𝕖𝕘𝕠 𝕟𝕚𝕖 𝕨𝕚𝕕𝕫𝕒̨
༺༻✧༺༻
Ethel poczuła niepokój gdy podjechali pod dom jej brata. Przed budynkiem były zaparkowane trzy samochody, niebieski jeep, czarne camaro oraz srebrny suv, który należał do Chris'a.
— Wygląda na to że stado ma spotkanie, na które nas nie zaprosili. — stwierdził Peter. Zerknął na Ethel, gdy ta wciąż siedziała w jego aucie. Rytm jej serca trochę przyspieszył co sugerowało że zaczęła się czymś stresować. — Pójść z tobą?
— Jasne. — stwierdziła krótko, po czym wysiadła, a Peter za nią.
Weszli do domu. Skierowali się od razu do salonu z którego dochodziły rozmowy, ale nie wchodzili w głąb pomieszczenia. Wokół stołu stali Scott, Derek, Stiles, Isaac, Lydia i Malia. Chris stał przed stołem, jakby zakrywał coś co leżało na blacie. Nie było tutaj wszystkich z stada. W pomieszczeniu zapanowała dziwna, napięta cisza gdy pojawili się w salonie.
— Macie naradę? Tak bez nas, niezbyt miłe to z waszej strony. — powiedziała Ethel udając lekkie urażenie ich zachowaniem. Kąciki jej ust drgnęły do góry. Próbowała trochę rozbawić towarzystwo, ale o dziwo wszyscy byli całkowicie poważni.
Chris zrobił krok w bok, a wtedy Ethel i Peter mogli zobaczyć że na stole stała przenośna lodówka. Uśmiech blondynki od razu opadł. Już wiedzieli.
— Widzę że grzebałeś w moich rzeczach. — oznajmiła chłodnym tonem.
— Kłamałaś od samego początku? — powaga w głosie Chris'a, była jednoznaczna. Patrzył na Ethel tak jakby odpowiedź na to pytanie miała wszystko zmienić.
— Tak. — poczuła jak coś boleśnie ścisnęło ją w klatce piersiowej, gdy zobaczyła zranienie i zawód w oczach brata. Chris odwrócił wzrok, jakby nie potrafił dłużej na nią patrzeć. Jej oczy lekko się zaszkliły. Rozchyliła wargi z zamiarem odezwania się, wytłumaczenia wszystkiego. Zrobiła krok do przodu, ale zatrzymała się gdy większość stada Scott'a, drgnęli w swoich miejscach, jakby byli gotowi rzucić się do walki gdyby zaszła taka potrzeba. W tym momencie postrzegali ją jako zagrożenie, wroga, potwora. Mogła to zobaczyć w ich spojrzeniach. Od samego początku jej nie akceptowali. Rozumiała ich nieufność, ale w tym momencie poczuła się okropnie. Nie znali prawdy, choć zapewne to nie wiele zmieniłoby ich myślenie o niej. Tak czy siak widzieliby w niej potwora.
Ethel zapanowała nad sobą. Nie zamierzała uronić ani łzy, nie ważne jak bardzo czuła się zraniona. Ich to nie obchodziło, a ona nie chciała pokazać swojej wrażliwej strony. Przybrała chłodny wyraz twarzy, choć czuła jak coś rozrywa ją od środka. Z nich wszystkich, najbardziej bolało ją zachowanie brata. Milczał, jakby powiedzenie czegokolwiek było ponad jego siły, nie patrzył na nią, jakby nie potrafił znieść tego czym była.
CZYTASZ
THE MONSTER INSIDE ME | P.H. | Zakończone
FanfictionW Beacon Hills pojawia się nowe zagrożenie. Tajemnicze i brutalne morderstwa nasuwają stwierdzenie, że w mieście jest potwór. Po tylu zdarzeniach i tragediach, które mieszkańcy przeżyli, na nowo muszą stawić czoła kolejnym kłopotom. Do miasta przyje...