Rozdział III - "Zaplecze?"

168 5 0
                                    




Od Milkovichów wracałem zadowolony nie wiem czy dlatego, że nawiązałem przyjaźń z Mandy czy dlatego, że odzyskałem broń od Milkovicha czy dlatego, że zaliczyłem Mickiego. W niedziele o 21 kiedy byłem już pod domem ujrzałem Fionę żegnającą się z jakimś chłopakiem - o kurwa - powiedział Lip stojący w drzwiach - Boże Ian co ci się stało ? - Fiona odwróciła się jak usłyszała Lipa i spojrzała na mnie - nic pokłóciłem się z takim jednym - odpowiedziałem kłamstwem bo nie chciałem martwić Fiony tym, że przyjebał mi Milkovich, którego przeleciałem - mam nadzieje idź do domu zaraz przyjdę i ci to opatrzę - oznajmiła i odwróciła się w stronę chłopaka a ja poszedłem do domu.

- Kurwa co się stało u tych Milkovichów ? - spytał się Lip siadając na kanapę - odzyskałem twoją a raczej Carla broń teraz ją możesz sprzedać i... - zacząłem tłumaczyć Lipowi - i ? - przerwał mi - przeleciałem Mickiey'a - dokończyłem - przeleciałeś Milkovicha !? - Lip wykrzyknął na cały dom zdziwiony - co tu się dzieje dlaczego krzyczysz ? - Fiona zapytała wchodząc do salonu - Ian prze... - Lip zaczął paplać wszystko Fionie ale spojrzałem na niego i przestał - no mam nadzieje, że to ostatnia taka bójka - powiedziała Fiona idąc do kuchni - a co z tymi rzeczami Carla, Lip ? - dodała wyjmując lód z zamrażalki - sprzedane - odpowiedział zadowolony Lip biorąc piwo do ręki - dobra, dobranoc Lip idę już spać - powiedziałem po czym wstałem z kanapy - dobranoc dziwko - zażartował Lip a ja wszedłem na górę.

Kolejnego dnia wstałem zadowolony przez wczorajszą sytuację ale z drugiej strony byłem przerażony pójściem do sklepu, ponieważ była szansa, że Mickey tam przyjdzie a ja nie wiedziałem jak się zachowywać ale zamiast dalej rozmyślać wstałem i poszedłem do łazienki ogarniać - kurwa Mandy ! - usłyszałem krzyk z przed domu, zdziwiłem się, ponieważ nie spodziewałem się tutaj Mandy.

- Lip, dlaczego krzyczałeś do Mandy ? - zadałem pytanie jak zobaczyłem załamanego Lipa schodząc ze schodów - zacząłem spotykać się z Mandy a ona myśli, że przeleciałem ta sukę i ją zdradziłem - zaczął tłumaczyć - Karen ? - domyślałem się o jaką sukę chodzi - jest jeszcze większa suka na tym świecie - zapytał retorycznie - spotykasz się z Mandy ? - zapytałem zdziwiony - no jakoś tak wyszło - odpowiedział łapiąc się za głowę - kurwa ! - krzyknął i zaczął rzucać różnymi rzeczami - co tu się dzieje ? - zobaczyłem Fionę schodzącą z drugimi schodami - okej, ja spadam do pracy - powiedziałem żeby uniknąć rozmowy - pa - Fiona pożegnała się ze mną - pa - odpowiedziałem po czym wyszedłem.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak co dzień podszedłem pod sklep żeby go otworzyć a pod nim ujrzałem Mickiego.

- Hej, co ty tu robisz ? - zapytałem otwierając drwi do sklepu - masz tu zaplecze ? - odpowiedział pytaniem - a co ? - zapytałem mimo tego, że wiedziałem o co mu chodzi - wchodź nie pytaj Gallagher - odpowiedział i wszedł za mną, powiesiłem plakietkę "zamknięte" - powiesz po co przyszedłeś ? - chciałem go pocałować ale wiedziałem, że możliwe, że skończę bez zębów, więc zadałem durne pytanie - nie każ mi na to odpowiadać Gallagher - nie chciał odpowiedzieć - zaplecze ? - zapytałem - zaplecze - odpowiedział i poszliśmy na zaplecze.

Kiedy wyszliśmy z zaplecza poszedłem odwrócić znak na "otwarte" i stanąłem za kasą - podaj fajki Gallagher - powiedział niebieskooki brunet który stanął przed kasą - dlaczego ty zawsze kupujesz tylko piwo i fajki ? - zapytałem z ciekawości - tylko tyle do życia potrzebne Gallagher - odpowiedział i zaczął pakować zakupy - oddasz kiedyś za te fajki i snickersa - zapytałem bo mi się akurat o tym przypomniało - ile razy mam powtarzać, że kiedyś się odwdzięcze - odowiedział zirytowany i zapłacił za swoje zakupy - do zobaczenia Gallagher - powiedział i drzwi za nim trzasnęły. Nie wiedziałem dlaczego ale powoli zaczynałem zakochiwać się w Micku i nie mogłem w to uwierzyć, że przyszedł po więcej ale moje myśli przerwały otwierające się drzwi i człowiek stający w nich.

Gallavich !!! Ian & Mickey storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz