Aleksander
Wracałem już do swojego biura, byłem już zmęczony i wkurzony. Ten wieczór miał być cudowny, a skończyło się na brudnej robocie.
Serce podchodziło mi do gardła, gdy dostrzegłem otwarte drzwi gabinetu, do których właśnie miałem włożyć klucz. W jednej chwili myśl o kradzieży mrozi mi krew w żyłach. Szybko rozejrzałem się po pomieszczeniu, a mój wzrok pada na lśniącą diamentową kolię leżącą na biurku. Obok niej dostrzegłem różową karteczkę i wenecką maskę, którą rozpoznałem z balu. Nie mogłem uwierzyć, że ona wróciła!
Nigdy mi nie wierzyłeś, że to zrobię.
Udało mi się dopiąć planu.
To i maska jest dla Ciebie na pamiątkę.
P.S Cudownie było cię zobaczyć i zatańczyć.
Do zobaczenia. A.Drżącymi rękami wziąłem do rąk karteczkę i maskę. Zapach jej perfum unosił się w powietrzu, a wspomnienia tańca na balu niczym żywe obrazy przesuwały mi się przed oczami. Mieszanina zdziwienia, ekscytacji i tęsknoty mieszała się we mnie, tworząc wir emocji. Nie mogłem się doczekać, by odkryć więcej o tej niezwykłej kobiecie i tajemnicy, która nas łączy.
W drzwiach widziałem mojego ochroniarza, który był zdenerwowany. Pewnie myślał, że uciekłem pić. Jednak ja, poszedłem załatwić brudną robotę. Zapaliłem cygaro, a pomieszczenie całe się zadymiło.— Co ty odwalasz?! Gdzie się szwendasz?! — Ryknął Victor niskim głosem, nie odrywając wzroku od tlącego się papierosa.
— Poszedłem rybki i aligatory nakarmić. — Patrz na to! - wyrzuciłem z siebie, wyciągając rękę z kolią i maską.
Victor uniósł brwi w zdziwieniu, ale jego maska obojętności szybko wróciła na miejsce.
— Od fanki dostałeś liścik miłosny? — Prychnął śmiechem, zgasił papierosa i wrzucił go do popielniczki.
— Nie! To od Anny! Była na balu, tańczyliśmy razem, a teraz zniknęła! Nie wiem, gdzie może być! - Wykrzyknąłem, opanowany paniką.
Drżącymi rękami chwyciłem kartkę i raz jeszcze przeczytałem jej słowa. Usiadłem gwałtownie na fotelu, czując jak fala bezsilności zalewa mnie od stóp do głów. Co mam zrobić? Gdzie jej szukać? Victor obserwował mnie z rozbawieniem, nigdy wcześniej nie widząc mnie w takim stanie.
— No leć za nią, raczej daleko nie uciekła. — Mruknął, zapalając kolejnego papierosa.
Zerwałem się z fotela, rzucając mu gniewne spojrzenie.
— Łatwo ci mówić! Nie znasz Anny, ona jest nieprzewidywalna! — Wrzasnąłem, rzucając na niego piorunujące spojrzenie.
Wybiegłem z gabinetu, trzaskając drzwiami. W moim sercu mieszała się złość, strach i tęsknota. Musiałem odnaleźć Annę, za wszelką cenę. Nie mogłem pozwolić, by ta mafijna gra pochłonęła ją bezpowrotnie. W mroku nocy ruszyłem na niebezpieczną wyprawę, wiedząc, że stawką jest coś więcej niż tylko błyszcząca kolia i tajemnicza maska. Nie wiedziałem, gdzie mogłem jej szukać. Nawet nie było pewne, czy była nadal w Nowym Orleanie. Aby przemyśleć wszystko, postanowiłem nie wracać autem razem z Maxem.
Kiedy wyszedłem na ulicę, zobaczyłem, że było już pusto. Nie było to możliwe, abym wtedy ją znalazł. Nawet nie miałem telefonu do niej, aby się z nią skontaktować. Nawet nie myślałem, aby skontaktować się z Tomem, bo w tym przypadku nie miałem co liczyć na niego. Od zawsze kazał mi się trzymać z daleka od niej. Nie chciał, aby między nami, coś się urodziło.
Gdy przechodziłem przez park, to napotkałem na dziwną sytuację. Jakaś kobieta trzymała nóż i cała się trzęsła. W wokół były rozsypane pieniądze i jakieś drobiazgi.
CZYTASZ
A na imię mi Aleksander! (Zakończona/w trakcie poprawiania )
Misterio / SuspensoAleksander Ivanow to przykład typowego gangstera. W jego i tak ciężkim życiu nie pomagają tajemnice, które go otaczają. Najlepszym co go w życiu spotkało, była mała dziewczynka, która lata temu wyciągnęła do niego rękę. Anna Belova jest jedyną cór...