ROZDZIAŁ 2

99 11 10
                                    

Liran

        Siedziałem przy kuchennym stole, trzymając w rękach naczynie z parującą herbatą, autorstwa driady. Miała ona ostry, ziołowy aromat, pomagający wyciszyć zmysły.

        Byłem okropnie zmęczony wydarzeniami z ostatniego czasu, dlatego tak bardzo zaskakujące było dla mnie to, że wystarczyła zaledwie jedna rozmowa z tą bardzo bliską mi kobietą bym poczuł, jak cały ten niewidzialny ciężar spada z moich ramion.

        Fakt odnośnie tego, jak bardzo potrzebowałem rozmowy z kimś kto bardziej ogarnia życie ode mnie był szokujący do tego stopnia, że aż sam przed sobą nie chciałem się przyznać do tego, że naprawdę tego potrzebowałem. Ale teraz przynajmniej wiedziałem, że powinienem był się z tym problemem do niej udać od samego początku, zamiast uciekać i jak dziecko zamykać się w swoim pokoju. Izolując się od reszty świata.
       
        Westchnąłem ciężko.

        "Zachowałem się jak głupiec.", Pomyślałem zrezygnowany, krzywiąc się już na samo wspomnienie bałaganu, jakiego narobiłem nie tylko w domu ale również i w sobie samym.

        To w jaki sposób każdy następny dzień pokazywał mi, jak bardzo byłem niedojrzały i jak bardzo lubiłem komplikować sobie życie. Był wręcz bolesny.

-Nad czym tak rozmyślasz Perełko?- usłyszałem łagodny głos cioci, tuż przy swoim uchu.

        Wzdrygnąłem się zaskoczony jej nagłym pojawieniem się w mojej przestrzeni, lecz nie skomentowałem tego w żaden negatywny sposób. Jej obecność mimo wszystko była dla mnie bardzo kojąca. Kobieta miała po prostu w sobie coś co w bardzo charakterystyczny sposób odganiało ode mnie wszelakie smutki. Miałem tutaj oczywiście głównie na myśli ciepło, którym emanowała odkąd tylko pamiętam, a które zawsze zdawało się płynąć prosto z jej serca.

-Jest mi głupio, że zachowałem się jak dziecko- wyznałem szczerze.

        Wbrew pozorom uczyłem się na błędach, okey?

        Poczułem ramiona kobiety, obejmujące moje drobne ciało w ten matczyny sposób, oraz usłyszałem jej przyjemny dla ucha śmiech łaskoczący mnie po twarzy.

-Ależ moja kochana Perełko.- zaczęła łagodnie, mocniej przyciągając mnie do swojej piersi- Masz pełne prawo zachowywać się "dziecinnie", jak ty to przed chwilą ująłeś- tłumaczyła rozbawiona, mocniej akcentując ostatnią część swojej wypowiedzi- Ale to co musisz teraz przede wszystkim zrozumieć kochanie, to że nie ma nic złego w tym, że popełniasz błędy.- urwała, by móc założyć zbłąkany kosmyk moich włosów za ucho- Każdy je popełnia i są one nieodłączną częścią naszej egzystencji na tym świecie- tłumaczyła dalej- Błędy są częścią procesu, dzięki któremu jesteśmy w stanie doświadczać i uczyć się. Gdyby nie one, to między innymi nie byłbyś taką cudowną Perełką, jaką jesteś teraz.

        Wyjaśniła starannie, na co skinąłem wolno głową przyznając jej w duchu rację. Właściwie mało było sytuacji w których kobieta faktycznie w czymkolwiek się myliła. Dlatego tym bardziej powinienem mieć do niej większe zaufanie.

       Przeszło mi przez myśl. Przez co tym bardziej poczułem się jak krętym.

-Musisz pamiętać, że nasze błędy to nic innego, jak lekcje. Nie porażki. Nie miara naszej wartości. A lekcje. To tylko i wyłącznie kolejna dawka wiedzy do przyswojenia- kontynuowała, całując mnie czule w czubek głowy- Z kolei przeszłość jest czymś na co nie mamy wpływu, dlatego powinniśmy ją odpuścić i postarać się iść dalej. Zatem idąc tym torem rozumowania, chciałabym już na tym etapie prosić cię o to byś przestał się tym zadręczać i potraktował to jako kolejne zadanie, które zostało przez ciebie sumiennie wykonane.

Desiderium Tom II - Dwa Oblicza Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz