1 >>Przeszłości mnie dogoniła...

11 1 0
                                    

                       VICTORIA

Kolejny dzień jak co dzień, nic specjalnego...

Wstałam i skierowałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i załatwiłam swojej potrzeby.
10min później byłam już ubrana w zwykłe dżinsy i szarą koszulkę z krótkim rękawem, zazucilam na siebie dżinsową kurtkę i włożyła na nogi zwykłe trampki poczym wyszłam zamykając za sobą drzwi.
Jak ja nie lubię tej pracy, to jest tragedia dziennie od rana do wieczora obsługuję gości w taki małym barze. Można powiedzieć co w tym takiego tragicznego? A już mówię, ja jestem osobą którą szybko zdenerwować a praca z ludźmi którzy dziennie przychodzą z humorkami które ja dziennie muszę znosić i cały czas muszę być uśmiechnięta i udawać że wszystko jest dobrze Aaaa! Po prostu już nie mogę ale nie mam wyjścia potrzebuje kasy a ona z nieba nie spada więc właśnie wchodzę z wielkim uśmiechem o 6 rano do baru.

                        *        *       *
Jest 14:30 a ja mam już serdecznie dość tych ludzi a co najgorsze to to że już z samego rana szef ma zły humor przy czym już mi się oberwało za nic .

- Hejjj - nagle słysze znajomy mi głos, odwracam się i odrazu zauważam Kaje, moją koleżankę którą znam od jakiś 2 miesiecy i na taki czas znajomość z nią to dziewczyna serio jest super.

- No Hej Kaja - wsumie trochę dziwi mnie jej wizyta bo z tego co wiem miała być teraz u babci która mieszka jakieś półtorej godziny drogi z tąd.

- A ty nie powinnaś być teraz u babci? - pytam i widzę zmieszanie na jej twarzy które po chwili próbuje ukryć

- No tak ale ... no jednak nie pojechałam - moje drugie ja mówi mi że ściemnia ale to wsumie nie moja sprawa.

- No spoko, podać ci coś ? - pytam

- Tak poproszę białą kawe. - po chwili daje jej gotową kawe, ale czuję że coś ją gryzie więc postanawiam się jej zapytać czy wszystko dobrze?.

- Kaja wszystko w porządku? Wydajesz się czymś zestresowana. - po jej minie widać że trafiłam.

- Nie no co ty nic, ale wsumie mam pytanie. Czy nie spotkałabyś się zemną jutro na wypad poza miasto?- pyta na co trochę mnie zdziwiła no ale skoro mam jutro wolne to chyba będzie dobry pomysł.

- No jasne czemu nie - uśmiechnęła się na moją odpowiedź

- To ja już muszę lecieć ale będę jutro u ciebie o 15, do jutra. -cmokneła mnie w policzek i wyszła, wsumie jestem ciekawa gdzie jutro jedziemy no ale nie jest mi dane zastanowienie się nad tym bo już po chwili szef zaczyna swoje kazania.

- a tobie to jakieś zaproszenie do pracy mam wysłać - już po jego tonie wiem że chumor to mu się nie poprawił i serio chyba mu żona nie dała w nocy bo wygląda jakby był na jakimś ciśnieniu.

- nie, już się zabieram za robotę .- i jak mówie tak i robię .

2,45min później ...

Jestem już w domu i jestem totalnie wykończona dzisiejszym dniem.
Idę do kuchni zrobić sobie tosty bo nie mam siły nic gotować więc tosty mi wystarczą, biorę gotowe tosty i kieruje się do salonu gdzie włączam telewizor na jakimś filmie i tak właśnie mija mi reszta wieczoru, jest już 20:29 gdy wstaje z kanapy i w drodze do pokoju zachaczam o kuchnie gdzie odkładam brudny talerz do zmywarki i ruszam do pokoju skąd biorę czystą bieliznę i ruszam do łazienki wziąć prysznic, po czym kładę się spać.

                     *           *           *
Następnego dnia wstaję o 12 i zaczynam moją łazienkową rutyne po czym ubieram dresy i pierwszy lepszy top z szafy i kieruje się do kuchni gdzie robię sobie płatki i siadam na kanapę w salonie i włączam telewizor i zaczynam oglądać koło fortuny, tak jakoś po 40 minutach dostaje wiadomości od Kaji że będzie u mnie za półtorej godziny i informuje mnie że mam nic nie brać oprócz najpotrzebniejszych pierduł. Więc idę do pokoju się ogarnąć i przebrać.

"Nie uciekniesz przed przeznaczeniem"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz