~6~

169 14 4
                                    

Następnego dnia Jisung pojawił się w szkole trochę szybciej niż Felix. Musiał powtórzyć materiał na test z matematyki. Liczył się z tym, że mała szansa jest na otrzymanie innej oceny niż 1,  jednak wciąż próbował zrozumieć cokolwiek. Jako miejsce do nauki wybrał bibliotekę. Nie wielu uczniów tam przychodziło, co oznaczało ciszę i spokój. Zasiadł do stolika przy oknie i siedział z głową w książkach, momentami spoglądając na szybę, podziwiając spływające krople deszczu.

Po dłuższej chwili nauki usłyszał jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Podniósł głowę i spojrzał w stronę wejścia, w którym stał własnie wysoki brunet. Był to Lee Minho. Ten sam, z którym wczoraj Jisung pisał. Ich spojrzenia się spotkały, na co Minho się uśmiechnął, a Jisung nerwowo schował głowę w książkach. Przez jakieś pięć minut nie mógł się skupić, próbował dalej się uczyć jednak nie był w stanie gdy starszy był w pobliżu, najprawdopodobniej wypożyczając jakąś książkę. Podniósł wzrok jeszcze raz by sprawdzić czy już sobie poszedł, jednak zauważył że brunet zmierza w jego stronę. Znów nerwowo zaczął udawać, że czyta jakże interesujące równania matematyczne.

- Hej Jisungie - przywitał się ciepłym głosem starszy, odsuwając sobie krzesełko obok chłopaka.

- Oh, hej Minho hyung - udawał zdziwionego.

- Co tu masz? - zapytał, przeglądając notatki młodszego.

- Matma.. mam dzisiaj na pierwszej lekcji test, ale kompletnie tego nie rozumiem - westchnął załamany.

- Wiesz - zaczął trzymając w dłoni podręcznik - to nie jest wcale takie trudne. Do pierwszej lekcji jeszcze jakieś pół godziny, więc jeśli chcesz to mogę ci to wytłumaczyć - zaproponował. Jisung spojrzał na niego zdziwiony, na co ten zachichotał.

- Naprawdę? Wiesz Hyung, nie chce ci odbierać czasu przed przerwą. Mógłbyś ją spędzić z kumplami - odpowiedział.

- Chętnie ci pomogę, przy okazji cię trochę poznam. Pisałem ci wczoraj, że chcę cię poznać bliżej - powiedział spoglądając w oczy Hana, a po chwili na jego policzki, które zaczęły zmieniać kolor na różowy. Ten gdy poczuł pieczenie na policzkach szybko za nie złapał, żeby ukryć oznaki zawstydzenia, jednak starszy zabrał ręce z twarzy chłopaka - Wstydzisz się ? - zachichotał.

- Nie! To znaczy.. nie po prostu jesteś bardzo miły - pisnął nerwowo Jisung - Byłbym ci bardzo wdzięczny za pomoc, na pewno się jakoś odwdzięczę

- No to patrz - zaczął Minho, przysuwając się do młodszego.

Najbliższe pół godziny spędzili na liczeniu dziwnych równań, pól i obwodów. Na szczęście Jisung dzięki pomocy Minho trochę bardziej zrozumiał temat i mógł zacząć liczyć na 2 lub 3, w końcu zbyt wiele w pół godziny się nie nauczy. W międzyczasie dużo rozmawiali. Okazało się, że mają naprawdę sporo wspólnych tematów.

- Dziękuję ci bardzo Hyung, naprawdę uratowałeś mnie - dziękował Jisung, gdy zostało 5 minut do dzwonka.

- Aj Jisungie, podziękujesz mi jak nie dostaniesz jedynki - zaśmiał się.

- Muszę ci się jakoś odwdzięczyć, chociaż za twoją chęć pomocy - powiedział Jisung.

- Daj spokój, nie trzeba. Pomoc tobie to była sama przyjemność - uśmiechnął się, a Ji czuł jak jego serce robi fikołka.

- Tak tego nie zostawię! Coś wymyślę - odpowiedział pakując ostatnie książki do plecaka - Jeszcze raz, bardzo ci dziękuję - dodał, posyłając starszemu szeroki uśmiech.

- Miłego dnia Sungie - powiedział starszy, patrząc jak Han opuszcza bibliotekę.

- Miłego dnia Hyung!

Pod salą od matematyki czekał na niego już Felix. Widząc przyjaciela szeroko się uśmiechnął, jednak zdziwił się widząc tak radosnego Jisunga idącego właśnie na test z matematyki (czyt. na egzekucję).

- A ty co taki szczęśliwy? Wczoraj myślałem, że się popłaczesz jak mówiłeś o dzisiejszym teście - zapytał zdziwiony Lee.

- A no bo chyba już to umiem - powiedział uradowany - nie zgadniesz kto mi pomógł!

- Yiyeo?

- Co ? Nieeeeee! Dziś, tak jak ci mówiłem wczoraj przyjechałem wcześniej, żeby się pouczyć. Pomyślałem, że posiedzę w bibliotece bo tam jest cicho i mało ludzi łazi. I wiesz kto tam przyszedł? Minho. Podszedł do mnie i zaproponował pomoc

- Pierdolisz! Ale pomógł ci? Rozumiesz to już ???

- Tak, wydaje mi się że nie będzie pizdy ale zobaczymy. W każdym bądź razie co ja mam teraz zrobić ? Przecież muszę się mu jakoś odwdzięczyć nie?

- No czekolady mu nie będziesz kupował, to nie jest podstawówka - zaśmiał się - weź go zaproś na kawę, chociażby nawet dziś po szkole. Niedawno otworzyli nową w pobliżu.

- Na kawę? A jak pomyśli że to jest jakaś randka?

- nie pomyśli przecież

- Nie zrobię tego, chyab nie dam rady.

- Zróbmy tak. Jeśli ty napiszesz do Minho i umowie się na kawę i nie spierdolisz pod pretekstem złego samopoczucia,  ja jutro podbije do Changbina.

- skąd mam tą pewność, że to zrobisz?

- Masz moje słowo. - powiedział poważnie łapiąc się za pierś - poza tym muszę mieć jakiś pretekst żeby w końcu to zrobić... Wiesz, że podoba mi się od dawna, a oni to się chyba nawet kolegują.

- Hm.. no dobra. Wchodzę w to.

- Dobra, ale musisz do niego napsiac i pójść z nim na tą kawę

- A jak się nie zgodzi?

- NIE ZGODZI? NIE ZGODZI?!!! - krzyknął

- o Jezus... Przepraszam - dodał cicho - Jakby miał się nie zgodzić, widziałeś jak on na ciebie patrzył, albo chociaż co pisał?!

- Dobra, napiszmy ten zjebany test, a na przerwie rozpocznę plan "kawa z Minho i randka changlix". - powiedział, zwracając uwagę na nazwę ich genialnego planu.

You are my little sunshine | MINSUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz