Pov. Jisung
Zadzwonił dzwonek, więc szybko pożegnałem się z Felixem i zbiegłem na sam dół. Zabrałem z szafki kurtkę i szalik, następnie udając się do wyjścia. Moim oczom ukazał się Minho, który już na mnie czekał.
- Przepraszam, długo czekasz?- zapytałem.
- Nie, spokojnie Sungie. Właśnie przyszedłem - odpowiedział spokojnie. "Sungie"? Chyba umre.
- W takim razie chodźmy - powiedziałem, na co starszy również posłał mi uśmiech. Gdy wyszliśmy ze szkoły, przywitał nas delikatny deszcz. Na szczęście kawiarnia była dość blisko. Rozmawialiśmy o szkole, zaczynając temat testu z matmy.
- A jak matematyka? Pisałeś coś, że chyba okej - zapytał.
- Tak Hyung, naprawdę bardzo ci dziękuję. Wydaje mi się, że nie będzie jedynki. Wiedziałem jak to liczyć i co najważniejsze zrozumiałem temat - powiedziałem posyłając szeroki uśmiech chłopakowi - Jednak wciąż muszę poprawić zeszły sprawdzian - westchnąłem.
- Jeśli potrzebujesz pomocy z matematyką, to mogę ci pomóc jeśli chcesz. Rozumiem matematykę, a jeśli i ja i ty możemy mieć z tego korzyści to czemu nie? - odpowiedział.
- Korzyści, ja i ty? - zapytałem.
- Noo... Ty zrozumiesz temat z matematyki, a ja spędzę z tobą czas.
- Hyung, naprawdę chciałbyś spędzić ze mną czas? W sensie, czym cię tak zaciekawiłem? Jestem zwyczajny, taki jak wszyscy inni. - powiedziałem, a starszy zatrzymał się. Po chwili również zatrzymałem się i obróciłem w jego stronę.
- Sungie, nie możesz mówić o sobie, że jesteś zwyczajny, czy jesteś taki jak inny. Każdy jest inny, ciekawy czy magiczny na swój sposób. Chcę spędzić z tobą jak najwięcej czasu mogę, bo dostrzegam w tobie coś czego nie widziałem jeszcze w nikim. - odpowiedział. W jego oczach mogłem dostrzec iskierki, jednak nie wiedziałem co one oznaczają. Dostrzega coś we mnie, czego nie widział w nikim innym? Trochę mnie to zamurowało i zawstydziło. Czułem jak moje policzki zaczęły piec. Opuściłem wzrok na buty, po chwili znów patrząc w oczy chłopaka.
- Dziękuję Hyung... - poczułem jak moje serce robi fikołka, gdy się uśmiechnął patrząc na mnie.
- Jesteś uroczy Sungie. Chodźmy, bo zmokniesz i się jeszcze pochorujesz - powiedział, po czym ruszyliśmy. Miałem miliony myśli na raz w głowie. Co to miało znaczyć? A jeśli on dostrzega we mnie to, co widzę w nim ja?
Droga zajęła nam jeszcze 5 minut. Kawiarenka była naprawdę śliczna. Blado różowe ściany i jasnoszara cegiełka, kwiaty i unoszący się w powietrzu zapach świeżej kawy i ciastek.
Zajęliśmy miejsce przy jednym ze stolików. W końcu podeszła do nas pani kelnerka.- Dzień dobry, co podać? - zapytała.
- Dla mnie będzie karmelowa latte i kawałek sernika, a dla ciebie Hyung?
- To samo poproszę.
Na twarzy starszego wciąż widniał uśmiech, zwłaszcza podczas rozmów ze mną. Ten uśmiech sprawiał, że czułem się bardzo komfortowo w jego towarzystwie.
- Sungie, wiesz.. nie musisz mówić do mnie Hyung. Wystarczy Minho - powiedział.
- Okej.. Minho - odpowiedziałem z uśmiechem.
Pani przyniosła nam tackę z kawami ciastkami. Gdy odeszła, zaczęliśmy spożywać ciastka. Minho złapał za kawę by się napić, jednak do jego kubka coś się przykleiło, co nie uciekło mojej uwadze.
- Co to? - zapytałem, pozwalając sobie złapać za kawałek papieru przyklejony do kubeczka bruneta. Czytając w myślach treść karteczki, aż mnie skręciło, co zauważył chłopak.
CZYTASZ
You are my little sunshine | MINSUNG
Hayran KurguZAWIESZONE Wszystko zaczyna się, gdy Minho łapie Jisunga na schodach, a Jisung zakłada się z Felixem, by przyjaciel zagadał do Bina. - skz nie istnieje, zaburzenia odżywiania, może sceny 18+, wulgaryzmy główny ship : minsung poboczne: changlix, seun...