꧁༺Selena - Hit the light ༻꧂
FELIX POV.
Kolejne dni leciały mi szybko, nim się obróciłem był już poniedziałek. Cały weekend ćwiczyłem w swoim pokoju choreografię na kolejne zajęcia. Chciałem dobrze wypaść przed grupą, a może po prostu przed Hyunjinem. Sam nie rozumiałem dlaczego tak mi na tym zależało. Jednak startowało mnie, że mógłby nie znać kroków lub wykonywać je zle na oczach Hwanga.
Lekko zaspany przekroczyłem próg szkoły. Skierowałem się pod odpowiednią salę, a kiedy dostrzegłem przy drzwiach Jisunga i Hyunsuka od razu do nich podszedłem. Czułem się przy nich komfortowo i naprawdę ich polubiłem. Od razu się rozpromienili na mój widok.
- Hej! I jak tam pierwsze zajęcia? - zapytał z entuzjazmem Choi.
Uniosłem lekko kąciki ust, jak tylko przypomniałem sobie poznanie nowego znajomego.
- Naprawdę fajnie, podobało mi się. Tutaj jest zupełnie inaczej niż w mojej poprzedniej szkole. - skomentowałem zadowolony.
Pominąłem szczegół poznania tancerza, gdyż sam nie byłem pewny czy mogę nazywać go oficjalnie swoim znajomym.
- Cieszę się, na początku bałem się, że nie zaklimatyzujesz się tutaj, bo byłeś dość wycofany. - odezwał się Han.
Niemrawo uniosłem kąciki ust. Gdyby tylko wiedzieli te różne rzeczy na mój temat, które skutecznie ukrywałem. Nie chciałem by rozmowa nabrała takiego tematu, nie chciałem kłamać lub być niemiłym dla nowych przyjaciół, dlatego po prostu zamilkłem. Dzwonek zadzwonił lada moment, a nauczyciel wpuścił nas do sali. Godziny mijały, a ja każdą przerwę spędzałem z dwójką młodych raperów.
Podobało mi się jak cały czas tłumaczyli o czym rozmawiają i wtajemniczali mnie w każdą szkolną plotkę. Dzięki nim czułem się dobrze, zapominałem o swojej smutnej, szarej egzystencji, o sytuacji w domu. Przy nich byłem sobą, Felixem, który miał wiele marzeń i celów. Który pragnął być tylko szczęśliwym nastolatkiem, czy później młodym dorosłym.
Poczucie bezpieczeństwa, które otaczało mnie w ich towarzystwie było nie do opisania. Akceptowali mnie, a przynajmniej to co im pokazywałem. Znaczyło to dla mnie naprawdę wiele.
Na długiej przerwie obiadowej udaliśmy się na stołówkę. Nieświadomie, jedyne co robiłem to rozglądałem się w poszukiwaniu Hyunjina. Nie widziałem go przez cały weekend i czułem dziwną potrzebę, by znalazł się w zasięgu mojego wzroku.
Zrezygnowany po szczegółowym oglądnięciu całego pomieszczenia, zabrałem jedzenie i skierowałem się do stolika przy którym siedział Hyunsuk z Jisungiem. Jedliśmy w ciszy, kiedy dostrzegłem kontem oka grupkę znajomych Hwanga, ożywiłem się śledząc wzrokiem każdego z osobna, po starszym jednak nie było śladu. Przyglądnąłem się im mimo wszystko. Wyglądali na zgraną i miłą grupę przyjaciół. Kiedy wróciłem wzrokiem do moim kolegów, dostrzegłem maślane oczy Hana wpatrującego się w jednego z chłopaków, jak dobrze zapamiętałem Minho.
Choi zaśmiał się widząc totalnie rozmarzonego przyjaciela. Pacnął go lekko w ramię zwracając jego uwagę.
- Ogarnij się. - rzucił fioletowłosy.
- Czy on nie jest najpiękniejszym człowiekiem na świecie? - westchnął wiewiór.
- Wygląda na chamskiego. - skomentowałem jak czułem.
- Zimny czy nie, jest najpiękniejszy. Poza tym wierzę w jego dobre serce. - dodał, a ja wzruszyłem rękoma.
Przed zajęciami chciałem się jeszcze przewietrzyć, dlatego przeprosiłem moich towarzyszy i udałem się na dziedziniec. Byłem typem samotnika posiadanie znajomych z którymi mogłem spędzać czas było nowością, dlatego też czułem się niekiedy przytłoczony i przebodźcowany właśnie w takich momentach potrzebowałem chwili samotności.
Tak oto znalazłem się przy murku za szkołą, nie było tu praktycznie nikogo, więc mogłem się wyciszyć, a przynajmniej taki miałem plan. Początkowo wgapiałem się w ziemię, aż nie zobaczyłem przed sobą sportowych butów, przestraszony podniosłem wzrok natykając się na pełne usta i wesołe spojrzenie Hwanga.
- Hej, przestraszyłem cię? - zapytał troskliwie.
- Oh.. Tylko trochę. - odparłem zawstydzony.
- Wybacz nie chciałem, wyglądałeś na zamyślonego. - powiedział. - Co tu robisz?
- Potrzebowałem chwili dla siebie. - rzekłem zgodnie z prawdą.
- To ja może pójdę... Nie chciałem ci przeszkadzać. - wymamrotał z lekkim uśmiechem.
- Nie! - zawołałem zdesperowany, po chwili jednak opamiętałem się i dodałem. - Możesz zostać jeśli chcesz.
To było dziwne, że miałem wrażenie jakbym ładował swoją baterię społeczną dopiero gdy brunet był w pobliżu. Czułem w środku, że potrzebuje się z nim przyjaźnić i mieć z nim stały kontakt.
Chłopak cicho się zaśmiał i idąc w moje ślady oparł się o murek tuż obok mnie. Nie rozmawialiśmy, po prostu był przy mnie. Obserwowałem jego przystojną twarz, to jak przymknął oczy i odchylił głowę pozwalając by ciepły wiatr muskał jego skórę. Nagle zrobiło mi się gorąco jednak nie byłem pewien czy to przez ciepłą pogodę.
- Tak w ogóle mój znajomy robi w piątek wieczorem imprezę, przyjdź jeśli masz ochotę. - odezwał się nagle.
Zaskoczony zerknąłem w jego oczy, a on widząc moją reakcję zaśmiał się niezręcznie.
- Możesz wziąć kogoś ze sobą na przykład tych twoich kolegów. - odparł z nadzieję.
- Przyjdę, ale jeszcze nie wiem czy sam czy z kimś. - rzuciłem po chwili, sam nie rozumiejąc czemu się zgodziłem.
Na to Hyunjin wyciągnął w moją stronę swój telefon, popatrzyłem na niego z niezrozumieniem, a ten rozbawiony przewrócił oczami.
- Podaj mi swój numer, wyśle ci dokładny adres. - wytłumaczył.
Skinąłem głową i zacząłem wystukiwać ciąg cyfr totalnie zawstydzony i czerwony, kiedy oddawałem mu smartfona nasze dłonie lekko się musnęły na co przeszedł mnie dreszcz nawiązałem kontakt wzrokowy z Hwangiem, a ten starał się tłumić usatysfakcjonowany uśmiech. Schował telefon i jedną dłonią roztrzepał moje rozjaśniane kosmyki.
- Do zobaczenia Lix. - wydukał, by po chwili odejść równo z dzwonkiem.
W tamtym momencie nie mogłem przestać się uśmiechać pod nosem, co wydawało mi się dziwne.
♡
I'm back finally 🫡😭
Kocham Was!
Najmocniej!
Zawsze!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆
CZYTASZ
𝑨𝒓𝒕 𝒇𝒖𝒍𝒍 𝒐𝒇 𝒖𝒔 | hyunlix
Fanfiction"Sztuka nie ma wyglądać ładnie; ma sprawić, że coś poczujesz." - Rainbow Rowell "Rozczarowanie jest gruntem szczególnie sprzyjającym krystalizacji sztuki."- Lawrence Durrel, Kwartet aleksandryjski: Justyna Felix przeprowadza się wraz z rodziną do Bu...