1.

182 6 11
                                    

Nightmare POV:

Jest około 6 i leżę na swym wyrku i wpatruje się w sufit, bo oczywiście nie mam nic innego do roboty. Siedzę tak około pół godziny ponieważ wstałem o 5.30 (w przybliżeniu dop. Autorka), szczerze jak zawsze. Zaraz muszę pójść zrobić sobie kawę, kurde nie chcę mi się wstawać, ale lepsze robienie kawy od papierkowej roboty którą często wykonuje. Wstałem se i podszedłem do swojego stolika, czy co to tam mam, i oczywiście biorę rozpiskę zadań dla moich pracowników którą zrobiłem wczoraj wieczorem.

"Okej.. czyli dziś horror i Dust idą zniszczyć różne au neutralne, bla bla bla, Error niszczy jakie kolwiek czy coś, Cross ma iść śledzić gwiazdki a Killer.... O kurde, zapomniałem wymyślić coś dla killera! Dobra, wy*ebane, będzie mieć dzisiaj wolne bo naprawdę nie chcę mi się nic wymyślać." Odłożyłem więc rozpiskę i ruszyłem w stronę wyjścia z mojego otóż pięknego pokoju. Wyszedłem z pokoju za sobą zamykając drzwi, oczywiście kierowałem się do kuchni, bo gdzie indziej mogę zrobić kawę?

Jak dotarłem zrobiłem se czarną kawę, jak zwykle i jakieś tosty. Po zrobionym śniadanku usiadłem se przy blacie stołu i zacząłem jeść moje wręcz przepyszne i pożywne śniadanie.

Oczywiście byłem sam w kuchni bo reszta najwcześniej wstaje przed 8 więc mam dużo czasu. Jadłem se na spokojnie śniadanko aż tu nagle Killer wszedł do kuchni, dziwne.. zazwyczaj wstaje najpóźniej.. czym ja się w ogóle przejmuje? Nie wiem ale po chuja. Oczywiście podszedł do mnie.. po co? Pytam się po co?

- Heja szefie, jak się dzisiaj czuje mój Marey~?- Japierdziele, Marey? Na serio?

- Po pierwsze, nie zapominaj się z kim rozmawiasz a po drugie, koszmarnie.- Po mych słowach trochę się zaśmiał przez to że powiedziałem koszmarnie, no bo wiecie, Nightmare to moje imię ;-;.

- Oh, a czemu tak~?- Bo żyjesz. Żartuje, nawet czuje się dobrze w twoim towarzystwie... Noot Noot, nie wolno tak myśleć.....

- Ugh. Przez to że ostatnio prawie wszystko mi nie wychodzi i jest co raz gorzej z moją agresją.- Czemu powiedziałem mu prawdę? Dziwne...Sam się zdziwił że mu powiedziałem, widać było przez jego wyraz twarzy.

- Rozumiem, tak po za tym mam pytanie, jakby takie ważne ale tylko dla mnie, hehe- .-? Czego tym razem chce?

- Hm.?

- Czy miałbyś czas w jakiś dzień wyjść na spacer czy coś? Hehe- Znaczy nie chcę abyś mnie zwalniał z jakiś ważnych misji tylko chce spędzić z tobą trochę czasu..- Szczerze, i tak nie ma nic do roboty więc..

- Dziś masz najmniej ważną misję więc chyba mogę dziś trochę odpocząć na spacerze- powiedziałem spokojnie, widać było jego uśmiech na twarzy. Pewnie chce pogadać o emocjach czy coś, nie wiem.

- Serio? Omg, to około 12?

- Może być, to zależy od ciebie

- To o 11.40.- po tym zdaniu uśmiechnął się i się we mnie.. wtulił..?

- Przepraszam?- nie wiedziałem co powiedzieć, okej?

- O tak, to ja przepraszam!- po tym zdaniu przestał mnie przytulać i miał lekkiego, rumieńca? E, okej?

Po tamtym zdaniu wybiegł z kuchni, ja się tym nie przejmowałem i zacząłem kończyć swoje tościki.

--Time skip.--

Ughhh.. jest około 11 a ja siedzę przy biurku i se coś pisze w notesie, nawet nie wiem co, po prostu pisze jakieś bzdury. Chyba że coś spróbuję narysować? Dawno tego nie robiłem, bardzo dawno bo ostatnio rysowałem gdy jeszcze byłem w swej innej formie. Dobra, rysuje. Więc zacząłem rysować jakąś głowę, ciało, i tak dalej. Po kilku minutach zacząłem rysować, nóż? O kurde, ja narysowałem Killera! CZEMU!?

Jacie, czemu? Szczerze poczułem lekkie ciepło na policzkach ale myślę że to nic poważnego.. (Ohoho ktoś tu kocha się w swoim pracowniku XD dop. Autorka) Uhh.. Może do rysuje siebie? Do rysuje. Więc do rysowałem i czemu go przytulam od tyłu? Nie wiem ale trochę słodkie. Dobrze że wszystkim powiedziałem co mają dziś zrobić bo bym się spóźnił, a no właśnie, która godzina? Spojrzałem się na telefon a tutaj.. 11.57!? O KURWA! Spóźniłem się.. dobra, nie histeryzuj. Ubrałem bluzę i teleportował en się przed pokój killera i zapukałem bo wiem, że on zazwyczaj siedzi tam gdy ktoś się spóźni czy coś.

- Kto tam..?

- Killer, to ja. Przepraszam że się spóźniłem.- po tych słowach otworzył mi drzwi.

- Już myślałem że nie przyjdziesz..

- Jak widzisz, myliłeś się. -po tych słowach przytulił mnie, dzisiaj znowu ;-;.- To gdzie chcesz iść?

- nie wiem.. ale może do jakiegoś miejsca gdzie jest jakiś fajny las

- Hmm, chyba wiem gdzie możemy iść.

- Gdzie?

- Do UnderCity? (Moje au dop. Autorka)

- Jak chcesz to możemy

- No to idziemy.- po tych słowach przeteleportowałem nas tam. Spędzaliśmy nawet miło czas.. Aż wtedy przypomniało mi się który dzisiaj jest dzień...... 14 lutego....... Chyba wiadomo co ta za dzień... Mój koszmar...

Minęło kilka godzin, chodziliśmy, żartowaliśmy, rozmawialiśmy, było miło, nawet. Podeszliśmy do fontanny i usiedliśmy na ławce przed i skierowaną w jej stronę. Dalej chwilę rozmawialiśmy, ale Killer się dziwnie zachowywał..

Killer POV:

Jeju.. strasznie się stresuje.. rozmawiamy o tym i tamtym. Night chyba zauważył że się dziwnie zachowuje.. Szczerze.. wolę mieć to za sobą..

- Nightmare..

- Hm? Co się stało?

- Uhh.. bo mam do ciebie pytanie..

- Tak Killer?

Byłem zagubiony w swoich myślach przez parędziesiąt sekund..

- Killer?

- Huh? A no tak.. Czy.. Uhh.. Czy..

- Czy?

- ....................................... Czy zostałbyś moją walentynką...?- na jego twarzy widniało zaskoczenie.. Chyba powie że nie.. czekaj, on się.. RUMIENI!?!!?!??!?!?? JAK TO?! ON!?!? Ale to słodkieeee.. zakrywa se twarz rękoma.. aww..

- J-ja.. nie wiem jak mam na to odpowiedzieć..

- Od serca..

Panowała cisza przez 2 minuty czy tam więcej. Jeju.. więc chyba uznam to za nie..

- Zostanę..

- Huh..? S-serio?

- mhm..

O jejuuuuuuuu! Zgodził sieeeeeeeee! Omggg! Musiałem aż go przytulić bo bez tego by się nie obeszło, hehe- odwzajemnił a ja się tylko lekko zarumieniłem, czułem ciepełko na półkach więc to tylko to może oznaczać, oprócz opalizny bo jest zima, hehe

Nie opanowałem się że aż szepnąłem..
- Kocham cię..

- Huh?

-hm? Coś się stało?

- Nie.. tylko mi się coś przesłyszało..

C.D.N.

------------------------------------------------------------------------
Słowa bez opisu: 962

Dobra, będę pisać ciąg dalszy jutro czy tam kiedyś. Ale pewnie jutro. Nie zdziwcie się jak coś tu będzie nie tak bo to moja 1 książka lmao. To do następnego razu

🧈,,Moje Masełko"🧈 [ZAWIESZONE... ZNOWU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz