Do wioski Deladero przybyli Lary oraz Vera, chłopak nagle zauważył jak jego siostra zatrzymała się.
-O co chodzi Vera, od dłuższego czasu wyglądasz na jakąś nieobecną?
-Ja rezygnuje, nie mam zamiaru pomagać tobie w znalezieniu tego kamienia.
-Co, czyli zdradzasz Ricardo?
-Tak, zapomniałeś że gdyby nie tamten chłopak to byśmy tam zginęli? Ja, nie mam zamiaru stawać przeciw niemu.
Lary zacisnął pięści na słowa siostry. - Dlaczego, dlaczego to robisz?
-Ponieważ w przeciwieństwie do ciebie posiadam resztki honoru.
-Rób jak uważasz
* * *
W tym samym czasie Deramin, znajdował się w jakimś tajemniczym mieście.
-Znajdujesz się podziemnym mieście
Nastolatek przechylił głowę na bok - Podziemne miasto?
-To miasto zostało założone przez Kurisa, po ostatniej krwawej wojnie tysiąclecia to właśnie on zbudował to miasto, przygarniając ludzi których miasta czy wioski zostały zrównane z ziemią. - wyjaśniła Kaja
-Rozumiem, czy możecie mnie oprowadzić po tym mieście?
-Jasne.
-Kaja, dlaczego chcesz tego zboczeńca oprowadzić po mieście?
-Oj nie nazywaj go tak Yuki, to był wypadek.
* * *
Jack przybył do ratusza, i od razu udał się w stronę gabinetu burmistrza.
-Co tak długo ci zeszło? - powiedział kobiecy głos
Mężczyzna odwrócił się i ujrzał znajomą kobietę - Daj spokój Freya, musiałem zgrywać się by zdobyć ich zaufanie, mniejsza z tym czy Kurise jest u siebie?
-Taa, a gdzie ma być?
Jack już nic nie powiedział tylko od razu poszedł do gabinetu Kurise, po zapiekaniu i otrzymaniu pozwolenia wszedł do środka.
-O Jack, minęło sporo czasu. Udało cię zdobyć kamień?
-Oczywiście panie Kurise, oto on. - Jack wyciągnął kamień ze swojej kieszeni przekazując burmistrzowi
-Doskonale, teraz możemy skupić się na planie Harrego.
* * *
Tymczasem Kaja i Yuki oprowadzali Deramina po mieście, chłopak był pod wrażeniem tego jak to podziemne miasto wygląda.
-Słuchajcie dziewczyny, czy znacie kogoś o imieniu Jack?
-W sumie tylko jedna osoba przychodzi nam do głowy, jest nią dobry znajomy burmistrza. - odpowiedziała Kaja
-Burmistrza?
-Burmistrza Kurisa, można powiedzieć że pan Jack jest jego prawą ręką.
-Rozumiem, czy możecie mi pokazać gdzie jest ratusz?
-Dlaczego mieliśmy ci to pokazać, co ty kombinujesz? - spytała Yuki podejrzliwie
-Uspokój się Yuki, skoro już oprowadzamy Deramina po mieście to pokażemy mu ratusz.
-Dziękuje.
Wkrótce siostry zaprowadziły Deramina przed ratusz, nastolatek już miał wejść do środka ale usłyszał znajomy.
-Wreszcie cię znalazłam.
-Mira, co ty tutaj robisz?
-Gdy zauważyłam jak wychodzisz z hotelu, postanowiłam pójść za tobą, coś tak czułam że coś kombinujesz i jak widać nie myliłam się. Teraz chodź, wracamy.
-Nie, muszę coś załatwić.
-Nie obchodzi mnie to, i tak jesteśmy już spóźnieni.
Deramin nic nie powiedział tylko wbiegł do ratusza, Mira poszła za nim.
-Dobra, gdzie znajduje się gabinet tego całego Kurise.
-Czego szukasz od Kurisa? - spytała Freya
-Nie o niego mi chodzi, a o Jacka ma coś co do niego nie należy.
Freya uśmiechnęła się zlośliwie - Spóźniłeś się chłopcze, Kurise razem z Jackiem opuścili to miasto i ruszyli do stolicy.
-Cholera.
Deramin już miał wyjść, ale na jego drodze stanęła Freya - Nie pozwolę ci pokrzyżować planów Kurisa
-Zejdź mi z drogi, nie mam zamiaru walczyć z kobietą.
-Oh jaki dżentelmen, niestety ja nie mam takich zahamowań - mówiąc to wypuściła promień energii
Deramin uniknął ataku odskakując na bok, nagle Freya wydłużyła swoje włosy obwiązując nimi nastolatka.
-Co do cholery?
-Widzisz moje piękne włosy, mogą mi również służyć za broń.
Freya miała już zamiar wykończyć Deramina, ale nagle musiała odskoczyć uwalniając go by uniknąć ataku Miry.
-O proszę, kto tu przybył.
-Cześć Freya.
-Chwila to ty ją znasz Mira? - spytał zdezorientowany Deramin
-Tak, byliśmy kiedyś najlepszymi przyjaciółkami i chodziliśmy do jednego dojo. Nie mogę uwierzyć Freya że odrzuciłaś nauki naszego mistrza i tak bardzo się stoczyłaś.
-Mira, myślę że etap naszej przyjaźni już dawno został zakończony, nie ma co wracać do tego co było.
-Masz rację, jednak nie mogę pozwolić ci tak postępować.
-Ho, dawno nie walczyliśmy ze sobą, zapowiada się ciekawa zabawa.
Freya wydłużyła swoje włosy w stronę Miry, brunetka odskoczyła do tyłu wyciągając swój miecz.
-Przydałoby ci się skrócić te włosy - Mira próbowała ściąć włosy byłej przyjaciółki.
Jednak Freya w porę je wycofała i zaczęła kumulować w dłoni kule energii - Nie myśl że ci na to pozwolę - wystrzeliła promień
Mira wyciągnęła drugi miecz i skrzyżowała go z pierwszym przyjmując na nie atak, który zdołał odrzucić ją kilkanaście metrów do tyłu.
-Mira!
-Nie wtrącaj się Deramin, to sprawa między nami, ty idź do gabinetu burmistrza i spróbuj dowiedzieć się czegoś o jego planach.
-Dobrze, dziewczyny możecie mi pokazać gdzie znajduje się gabinet.
Siostry w odpowiedzi skinęły głową prowadząc go do gabinetu. Freya próbowała im przeszkodzić, ale Mira podbiegła do niej robiąc salto nad była przyjaciółką i próbowała zadać jej cios, który Freya od tak zablokowała owijając włosy wokół jej ręki.
-Nie ze mną takie numery.
-Szlag.
Freya przerzuciła swoją byłą przyjaciółkę przez siebie, uderzając nią o ścianę. - Kiedyś może i byłaś lepsza, ale tym razem rolę się odwróciły.
Nagle Freya poczuła jak jest przyciągana przez Mirę, kiedy ją przyciągała do siebie przywaliła jej w twarz odrzucając na drugi koniec korytarza.
- Nie lekceważ mnie!
Freya wystrzeliła w stronę Miry kilka magicznych pocisków energii, Mira biegła przed siebie unikając ich, momentalnie pojawiając się przed Freyą, która zablokowała cios byłej przyjaciółki.
-To wszystko?
Nagle Mira rozpłynęła się w powietrzu, ku zaskoczeniu Freyi
-Technika powidoku?
Prawdziwa Mira pojawiła się za Freyą, próbowała zranić ją swoim mieczem. Jednak Freya w porę odskoczyła w bok, sprawiając że Mira skróciła trochę jej włosy.
-Moje włosy! Zapłacisz za to - powiedziała chwytając drugi miecz Miry - Załatwię cię twoją własną bronią!