Rozdział: 9

3 1 0
                                    

Do wioski Deladero przybyli Lary oraz Vera, chłopak nagle zauważył jak jego siostra zatrzymała się.

-O co chodzi Vera, od dłuższego czasu wyglądasz na jakąś nieobecną?

-Ja rezygnuje, nie mam zamiaru pomagać tobie w znalezieniu tego kamienia.

-Co, czyli zdradzasz Ricardo?

-Tak, zapomniałeś że gdyby nie tamten chłopak to byśmy tam zginęli? Ja, nie mam zamiaru stawać przeciw niemu.

Lary zacisnął pięści na słowa siostry. - Dlaczego, dlaczego to robisz?

-Ponieważ w przeciwieństwie do ciebie posiadam resztki honoru.

-Rób jak uważasz

* * *

W tym samym czasie Deramin, znajdował się w jakimś tajemniczym mieście.

-Znajdujesz się podziemnym mieście

Nastolatek przechylił głowę na bok - Podziemne miasto?

-To miasto zostało założone przez Kurisa, po ostatniej krwawej wojnie tysiąclecia to właśnie on zbudował to miasto, przygarniając ludzi których miasta czy wioski zostały zrównane z ziemią. - wyjaśniła Kaja

-Rozumiem, czy możecie mnie oprowadzić po tym mieście?

-Jasne.

-Kaja, dlaczego chcesz tego zboczeńca oprowadzić po mieście?

-Oj nie nazywaj go tak Yuki, to był wypadek.

* * *

Jack przybył do ratusza, i od razu udał się w stronę gabinetu burmistrza.

-Co tak długo ci zeszło? - powiedział kobiecy głos

Mężczyzna odwrócił się i ujrzał znajomą kobietę - Daj spokój Freya, musiałem zgrywać się by zdobyć ich zaufanie, mniejsza z tym czy  Kurise jest u siebie?

-Taa, a gdzie ma być?

Jack już nic nie powiedział tylko od razu poszedł do gabinetu Kurise, po zapiekaniu i otrzymaniu pozwolenia wszedł do środka.

-O Jack, minęło sporo czasu. Udało cię zdobyć kamień?

-Oczywiście panie Kurise, oto on. - Jack wyciągnął kamień ze swojej kieszeni przekazując burmistrzowi

-Doskonale, teraz możemy skupić się na planie Harrego.

* * *

Tymczasem Kaja i Yuki oprowadzali Deramina po mieście, chłopak był pod wrażeniem tego jak to podziemne miasto wygląda.

-Słuchajcie dziewczyny, czy znacie kogoś o imieniu Jack?

-W sumie tylko jedna osoba przychodzi nam do głowy, jest nią dobry znajomy burmistrza. - odpowiedziała Kaja

-Burmistrza?

-Burmistrza Kurisa, można powiedzieć że pan Jack jest jego prawą ręką.

-Rozumiem, czy możecie mi pokazać gdzie jest ratusz?

-Dlaczego mieliśmy ci to pokazać, co ty kombinujesz? - spytała Yuki podejrzliwie

-Uspokój się Yuki, skoro już oprowadzamy Deramina po mieście to pokażemy mu ratusz.

-Dziękuje.

Wkrótce siostry zaprowadziły Deramina przed ratusz, nastolatek już miał wejść do środka ale usłyszał znajomy.

-Wreszcie cię znalazłam.

-Mira, co ty tutaj robisz?

-Gdy zauważyłam jak wychodzisz z hotelu, postanowiłam pójść za tobą, coś tak czułam że coś kombinujesz i jak widać nie myliłam się. Teraz chodź, wracamy.

-Nie, muszę coś załatwić.

-Nie obchodzi mnie to, i tak jesteśmy już spóźnieni.

Deramin nic nie powiedział tylko wbiegł do ratusza, Mira poszła za nim.

-Dobra, gdzie znajduje się gabinet tego całego Kurise.

-Czego szukasz od Kurisa? - spytała Freya

-Nie o niego mi chodzi, a o Jacka ma coś co do niego nie należy.

Freya uśmiechnęła się zlośliwie - Spóźniłeś się chłopcze, Kurise razem z Jackiem opuścili to miasto i ruszyli do stolicy.

-Cholera.

Deramin już miał wyjść, ale na jego drodze stanęła Freya - Nie pozwolę ci pokrzyżować planów Kurisa

-Zejdź mi z drogi, nie mam zamiaru walczyć z kobietą.

-Oh jaki dżentelmen, niestety ja nie mam takich zahamowań - mówiąc to wypuściła promień energii

Deramin uniknął ataku odskakując na bok, nagle Freya wydłużyła swoje włosy obwiązując nimi nastolatka.

-Co do cholery?

-Widzisz moje piękne włosy, mogą mi również służyć za broń.

Freya miała już zamiar wykończyć Deramina, ale nagle musiała odskoczyć uwalniając go by uniknąć ataku Miry.

-O proszę, kto tu przybył.

-Cześć Freya.

-Chwila to ty ją znasz Mira? - spytał zdezorientowany Deramin

-Tak, byliśmy kiedyś najlepszymi przyjaciółkami i chodziliśmy do jednego dojo. Nie mogę uwierzyć Freya że odrzuciłaś nauki naszego mistrza i tak bardzo się stoczyłaś.

-Mira, myślę że etap naszej przyjaźni już dawno został zakończony, nie ma co wracać do tego co było.

-Masz rację, jednak nie mogę pozwolić ci tak postępować.

-Ho, dawno nie walczyliśmy ze sobą, zapowiada się ciekawa zabawa.

Freya wydłużyła swoje włosy w stronę Miry, brunetka odskoczyła do tyłu wyciągając swój miecz.

-Przydałoby ci się skrócić te włosy - Mira próbowała ściąć włosy byłej przyjaciółki.

Jednak Freya w porę  je wycofała i zaczęła kumulować w dłoni kule energii - Nie myśl że ci na to pozwolę - wystrzeliła promień

Mira wyciągnęła drugi miecz i skrzyżowała go z pierwszym przyjmując na nie atak, który zdołał odrzucić ją kilkanaście metrów do tyłu.

-Mira!

-Nie wtrącaj się Deramin, to sprawa między nami, ty idź do gabinetu burmistrza i spróbuj dowiedzieć się czegoś o jego planach.

-Dobrze, dziewczyny możecie mi pokazać gdzie znajduje się gabinet.

Siostry w odpowiedzi skinęły głową prowadząc go do gabinetu. Freya próbowała im przeszkodzić, ale Mira podbiegła do niej robiąc salto nad była przyjaciółką i próbowała zadać jej cios, który Freya od tak zablokowała owijając włosy wokół jej ręki.

-Nie ze mną takie numery.

-Szlag.

Freya przerzuciła swoją byłą przyjaciółkę przez siebie, uderzając nią o ścianę. - Kiedyś może i byłaś lepsza, ale tym razem rolę się odwróciły.

Nagle Freya poczuła jak jest przyciągana przez Mirę, kiedy ją przyciągała do siebie przywaliła jej w twarz odrzucając na drugi koniec korytarza.

- Nie lekceważ mnie!

Freya wystrzeliła w stronę Miry kilka magicznych pocisków energii, Mira biegła przed siebie unikając ich, momentalnie pojawiając się przed Freyą, która zablokowała cios byłej przyjaciółki.

-To wszystko?

Nagle Mira rozpłynęła się w powietrzu, ku zaskoczeniu Freyi

-Technika powidoku?

Prawdziwa Mira pojawiła się za Freyą, próbowała zranić ją swoim mieczem. Jednak Freya w porę odskoczyła w bok, sprawiając że Mira skróciła trochę jej włosy.

-Moje włosy! Zapłacisz za to - powiedziała chwytając drugi miecz Miry - Załatwię cię twoją własną bronią!

EtherianoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz