Minęło kilka dni od walki z Koyoro, Deramin od tamtego czasu był nieprzytomny. Jednak w końcu oczy chłopaka zaczęły się otwierać, pierwsze co zobaczył to że znajduje się w jakimś namiocie.
-Co się stało, gdzie ja jestem? - Kiedy Deramin próbował się poruszyć, przeszył go ogromny ból - Ghrarh. Cholera, moje ciało boli niemiłosiernie. - Dopiero po chwili nastolatek zauważył, jak jego tors i ramiona są owinięte bandażem
-Powinieneś być ostrożny, twoje rany jeszcze nie do końca się zagoiły - do namiotu wszedł mężczyzna, który pokonał Koyoro.
-Yyy kim jesteś staruszku i co ja tu robię?
-Z tym staruszkiem nie przesadzaj, nie jestem jeszcze tak stary, mam dopiero czterdzieści trzy lata. Nazywam się Hawk, i uratowałem cię przed tym demonem nim cię zabił.
Kiedy Hawk to powiedział, Deramin od razu przypomniał sobie wydarzenia zanim stracił przytomność - Nie byłem w stanie go pokonać, był po prostu za silny.
-Posłuchaj chłopcze, posiadasz w sobie wyjątkową moc, której jeszcze nie potrafisz dobrze kontrolować. Obserwowałem twoją walkę od dłuższego czasu i zauważyłem w tobie potencjał, dlatego też wziąłem cię ze sobą by cię trenować.
-Trenować mnie, bez obrazy staruszku ale co ty możesz mnie nauczyć?
-Nie myśl sobie że jestem jakimś tam słabym mężczyzna, wyjdźmy na zewnątrz.
Deramin uniósł brew ale zrobił tak jak powiedział, gdy obaj byli na zewnątrz Hawk wystawił dłoń w stronę szczytu pobliskiej góry kumulując w dłoni energię, drugą ręką chwycił za okolice nadgarstka.
-Nazekareho! - wystrzelił potężną fale uderzeniową, która zniszczyła czubek góry
-Wow niesamowite, naucz mnie tej techniki - powiedział podekscytowany nastolatek
-W swoim czasie, pierw musisz dojść do siebie.
* * *
Gdzieś w nieznanym miejscu znajdował Yuziro - Więc ta dwójka przegrała, czego ja od nich oczekiwałem
W tym momencie na ekranie pojawił się obraz jakiegoś demona
-I jak się miewa sprawa z Deraminem, udało ci się go znaleźć?
-Niestety, ci których wysłałem zawiedli.
-Idioto, wiesz dobrze że potrzebuje jego mocy.
-Daj mi jeszcze jedną szansę, tym razem osobiście go znajdę i przyprowadzę.
-Masz ostatnią szansę - mówiąc to zakończył rozmowę
-Cholerny, Yugishiro.
* * *
W kryjówce Yugishiro siedział na czymś przypominającym tron, ozdobiony czaszkami
-Lordzie Yugishiro, myślisz że ten bachor nas zdradzi? - spytał inny demon
-Nie ma czym się martwić Hornez, w innym wypadku skończy jak jego matka. Gdyby nie mój cholerny brat, już dawno byśmy podbili ziemię.
* * *
Minęło kilka dni od kiedy Deramin odzyskał przytomność, obecnie nastolatek znajdował się przed wielkim wodospadem.
-Po co tu przyszliśmy?
-Obserwowałem twoją walkę i zauważyłem jak chaotycznie walczysz, twoim pierwszym treningiem będzie wejście pod ten wodospad i oczyszczenie umysłu