Część pierwsza

731 28 2
                                    

Pięć lat później
Celina wstała o 14, jej głowa strasznie bolała po wczorajszej imprezie. Musiała przecież wypić za kolejne zwycięstwo.
Udała się do kuchni i zobaczyła tam swojego znajomego w samych bokserkach. Robił sobie właśnie jajecznicę. Dziewczyna podeszła do niego.
-Kiedy masz zamiar wrócić do domu?
- wyganiasz mnie?
- tak. Nie mam teraz czasu z tobą siedzieć. Idę się umyć i jak wrócę to ma cię tutaj nie być.
Dziewczyna poszła do łazienki aby się umyć.

Kiedy po 30 minutach wyszła, z zadowoleniem stwierdziła że chłopaka już nie ma. Postanowiła zadzwonić do swojego wspólnika.
- część Jack. Kiedy kolejny napad?
- uspokuj się dziewczyno. Wczoraj ledwo udało nam się przeżyć. Nie zdążyłas pewnie nawet wydać całych pieniędzy. Poza tym, musimy się wstrzymać na jakiś czas. Psy zaczęły się nami interesować.
- no dobra
- możesz w tym czasie udać się do fryzjera
- wal się Jack.
Dziewczyna była zdenerwowana. Nie lubiła gdy ktoś żartował z jej wyglądu. Podeszła do lustra i zaczęła się przyglądać swojej fryzurze. Faktycznie, jej długie różowe włosy wchodziły jej do oczu, były zniszczone i brudne. Dziewczyna spojrzała w dół i ujrzała to, czego najbardziej w sobie nie lubi. Swoje piersi. Figurę miała ładna, była wysportowana i szczupła. Jednak według niej, jej biust wszystko niszczył. Czasami zastanawiała się nad operacją, ale była zbyt drogą, dlatego dziewczyna próbowała się do nich przyzwyczaić.
Wyszła z domu i udała się w stronę domu swojej przyjaciółki. Była to jedyna dziewczyna z która pracowała.

Po 15 minutach już stała pod drzwiami jej mieszkania i głośno zapukala. Po chwili drzwi otworzyły się.
- Celina! Nie spodziewałam się Ciebie! Wejdź. Jak się masz?
- dobrze, Cornelia. Przyszłam w konkretnej sprawie.
- mów o co chodzi.
- możesz... obciąć mi włosy? Tylko nie za krótko...
- jasne! Twoje włosy do tyłka już się znudziły co? Zaraz wrócę, tylko pójdę po nożyczki.
Cornelia poszła do innego pokoju. Celine zawsze zastanawiała tą dziewczyna. Była zdumiewająco brzydka. Włosy miała naturalnie ciemno brązowe, jednak od pewnego czasu farbowala je na jasny blond, a końcówki włosów miała niebieskie. Do tego wygolony jeden bok, a po drugiej stronie zawsze robiła sobie warkocza, który sięgał jej do łokcia.

Poznały się w liceum i od tamtej pory były najlepszymi przyjaciółkami i mówiły sobie o wszystkim

♡♡♡
Zaczynała się właśnie lekcja biologi. Celina usiadła jak zawsze w pierwszej ławce. Kiedy nauczycielka zaczęła sprawdzać obecność, dziewczyna mogła zająć się tym, co lubiła najbardziej.
Wyjela z torby gruby zeszyt w czarnej okładce i ołówek. Zaczęła szkicowac siebie w przyszłości. Jej marzeniem było zostać artystką, lecz nigdy nie wierzyła że jej marzenia się spełnia, więc narysowala siebie pracująca w jakimś sklepie obowniczym.
10 minut po dzwonku, do sali weszła dziewczyna z bardzo krótkimi ciemno brązowymi włosami. Była ubrana w różową sukienkę i jasnoniebieskie rajstopy. Po jej wejściu było słychać gwizdy. W tym momencie dziewczyna zrozumiała, że nie będzie jedynym obiektem drwin w tej klasie. Tajemnicza dziewczyna usiadła obok niej i uśmiechnęła się.
- część. Jestem Cornelia.
- Celina.
- miło mi cię poznac!
Ta dziewczyna była stanowczo zbyt szczęśliwa jak na kogoś, kto przed chwilą został wysmiany przez cala klase.
Dziewczyny spędziły razem przerwę i bardzo się polubiły.
♡♡♡
- mam! Poza tym, wymyśliłam w czym będzie Ci ładnie.
- mam się bać?
- nieee, będziemy potrzebować kolorowych farb, ale najpierw muszę ci obciąć tę za długie włosy!
Cornelia obciela dziewczynie włosy, następnie udały się do sklepu i pofabowała jej włosy na różne kolory. Celina wyglądała naprawdę ślicznie.
- dziekuje.
- nie ma za co, skarbie.
Dziewczyny przytulily się i Celina wyszła z domu przyjaciółki, zmierzając do mieszkania swojego chlopaka, Justina.
Kiedy dotarła, weszła do mieszkania bez pukania i zaczęła szukać swojego chłopaka. Znalazła go w salonie, pochylonego nad jakimiś kartkami.
- Co robisz, kochanie? - zapytała zaniepokojona dziewczyną.
- obmyslam nowy plan.
- chwila... Jack powiedział że powinnyśmy dac sobie spokój z napadami. Policja jest bardziej czujna.
Dziewczyna natychmiast pozalowala tego, co powiedziała. W oczach jej chłopaka było widać gniew.
- mam w dupie Jacka i tę jebane psy. Wiesz kurwa, co się stanie jak nie oddamy temu pojebancowi Andyiemu kasy do końca tygodnia? - mężczyzna był naprawdę zły. Złapał dziewczynę za ramiona i potrzasnal nią.
- I.. I. Ile musimy mu jeszcze oddać.
- pół miliona. POL JEBANEGO MILIONA! Wiesz kretynko, co mógłbym sobie kupić za tyle kasy? - dziewczyna milczala, wiedziała że doprowadziła swojego chłopaka do szału - mógłbym sobie kupić polmiliona dźwięk takich jak ty! Więc lepiej mi pomóż, bo jak nie uzbiramy tyle do końca tygodnia to oddam mu ciebie, żeby mieć więcej czasu.
Dziewczyna z trudem powstrzymywala łzy. Kochała Justina, jednak bała się go. Wiele razy już ja skrzywdził. Nikt tego nie zauważył. Nawet jej najlepszą przyjaciółką. Chciała go do siebie przekonać, dlatego postanowiła że sama wymyśli plan, żeby zdobyć tę pieniądze.

Niecodzienny zbieg okolicznościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz