2. Wewnętrzne rozdarcie

56 4 1
                                    

W moim domu rozpętało się prawdziwe piekło. Każdy krzyczał na każdego, nie było sensu się przekrzykiwać, ale mimo wszystko to robiliśmy. Nie pamiętam kiedy ostatnio odbyliśmy tak poważną kłótnię. Jak w praktycznie każdej rodzinie, kłócimy się głównie wtedy, gdy jesteśmy w większym gronie, ale to co się tu działo było nie do opisania.

- Nie pojmuję tego! Jesteście pojebani, czemu jej to zrobiliście? - wysyczała Mia. - Rozumiem pomysł z małżeństwem, mimo, że od początku był jakiś niezbyt normalny, ale czemu akurat oni?

- Córciu, nie zrozum mnie źle, ale to nasze wspólne postanowienie. - Moja mama próbowała załagodzić sytuację, ale marnie jej to wychodziło. - Mary zaproponowała jako kandydata Alexandra, a my wiedzieliśmy, że ty nie będziesz chciała tego zrobić, więc zaproponowaliśmy Riley.

- A skąd wam się wziął pomysł, że ja się zgodzę? - zirytowałam się. - Od razu możecie sobie wybić z głowy ten ślub, już w ogóle najlepiej cały pomysł z małżeństwem. To tylko współpraca!

Wiedziałam, że moi rodzice od zawsze wierzyli w to, że my jako ich dzieci poświęcimy się dla dobra ogółu. Chcieli, abyśmy stawiali sprawy firmy ponad swoje własne szczęście. Mój ojciec spojrzał na swoją żonę, a w jego wzroku widoczna była niepewność i smutek. Czy przeze mnie stracą jakąkolwiek szansę na współpracę z Connellymi i nasze firmy upadną?

- Zawsze patrzysz logicznie na sprawę i starasz się nam pomagać, więc myśleliśmy, że...

- Źle myśleliście - wtrąciła się Mia. - Riley zawsze was wspiera i robi o co prosicie, a wy uważacie, że możecie ją wykorzystywać. Powinniście być jej wdzięczni, bo jest naprawdę świetną osobą, zamiast tego ciągle ją krytykujecie.

Ciepłe słowa, które wypłynęły z ust mojej siostry nieco poprawiły mi humor. Prawdą było to, że zawsze pomagam rodzicom, a gdy moja mama się do mnie uśmiechała od razu pragnęłam to odwzajemnić. Oboje potrafili zmiękczyć mi serce jednym spojrzeniem.

- Riley? Przemyśl ten ślub, proszę. - Moja matka właśnie znów próbowała to zrobić, znów chciała, abym się poddała. - Może prosimy o zbyt wiele, ale to nasza ostatnia nadzieja. Jeśli odmówisz związku z Alexandrem to nie tylko nasza firma się rozpadnie, Wecons również.

Nie podobało mi się to, że wciąż chciała mnie nakłonić do tego durnego pomysłu. Przez moją głowę przeleciała każda możliwa decyzja jaką mogę podjąć w takim momencie. Rozważałam nawet zmianę tożsamości i ucieczkę na Madagaskar.

- Podjęłaś już decyzję prawda? - zapytał cicho mój ojciec. Ciężar opadł na moje ramiona, więc cichutko westchnęłam. - Nie weźmiesz tego ślubu?

- Nie wezmę tego ślubu.

Potwierdziłam słowa taty, a następnie wyminęłam wszystkich i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Zdawałam sobie sprawę z tego, że w moich rękach były losy dwóch ogromnych firm, ale znałam swoją wartość i wiedziałam, że nie będę szczęśliwa w takim małżeństwie.

Nakryłam swoje ciało białą kołdrą i chwyciłam za telefon, który od razu odblokowałam. Musiałam skontaktować się z Isabellą, która nadal o niczym nie miała pojęcia. Relacji między nami nie można było nazwać przyjaźnią, ale tę dziewczynę traktowałam jak przyjaciółkę dlatego, że mimo wszystko była mi najbliższa.

Blondynkę poznałam przez przypadek na szkolnym korytarzu. W ostatniej klasie liceum wbiegłam w nią, bo spieszyłam się na dodatkowe zajęcia z matematyki. Przewróciłyśmy się na ziemię i zaczęłyśmy się śmiać, a po podłodze walały się kartki z przeróżnymi wzorami. Później okazało się, że nasi rodzice się znają i tak właśnie stałyśmy się nierozłączne przez rok.

Intertwined. Illicit.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz