Przebudzenie

54 41 0
                                    

Atak na wioski przy granicy całkowicie zaskoczył wampiry. Nastąpił nie spomiędzy drzew granicznych, a przez łąki między lasem a świętym jeziorem wiedźm. Zwiadowcy, którzy patrolowali ten teren, zostali zaskoczeni i zabici, zanim mogli wystrzelić strzały sygnałowe. Przez brak ostrzeżenia wojownicy wampirów nie zostali wysłani do wiosek przy samym lesie, co pozostawiło je niemal bez ochrony.

Dwie watahy, które przekroczyły granicę, rozdzieliły się i pobiegły na wschód, i zachód, aby w podobnym czasie zaatakować wioski oddalone o zaledwie kwadrans drogi od głównej wsi tej prowincji.

Trzecia wataha wybiegła z lasu, na wschód od miejsca przekroczenia granicy przez pozostałe, kierując się prosto na główną wioskę czarownic. One jednak były gotowe i od razu zaczęły rzucać zaklęcia, gdy tylko wilkołaki weszły w zasięg. Próbowały uniemożliwić im dotarcie do samej osady, co częściowo im się udało. Prawie połowa watahy została sparaliżowana lub ranna, jednak osobniki, które dotarły do pierwszych domów, zmieniły postać na prawdziwą.

Wiedźmy widząc to, wyciągnęły miecze, by walczyć wręcz, a te, które mogły, wycofały się, aby pomagać im zaklęciami z dalszego dystansu. Nawet z tej odległości z terenu krwiopijców było słychać odgłosy walki, gdy obydwie rasy zderzyły się w szranki.

Steven, który jako jeden ze Zwiadowców, był na patrolu przy granicy z wiedźmami, gdy usłyszał krzyki przerażenia i bólu z wioski, w pobliżu której przelatywał. Był pod postacią nietoperza, więc mógł szybko polecieć i sprawdzić, co się dzieje. Widząc już z daleka wilki, przy lądowaniu zmienił postać i mieczem przebił wilkołaka, który przeobrażał się w pobliżu. Tamten nie usłyszał go dzięki jego niemal bezgłośnemu lądowaniu.

Tuż po tym użył jednej ze świeżo odkrytych mocy, myśląc, że to magia wampirów, a wilkołak nieoczekiwanie zmienił się w popiół. Poczuł przy tym przypływ tej nieznanej mocy, którą czuł już od dłuższego czasu, a jego wzrok i słuch wyostrzyły się jeszcze bardziej. Ułożył ręce, tak jak robiły to często czarownice, a w jego dłoniach wytworzyła się pulsująca kula czarnej mocy. Wypuścił ją w powietrze, a ona wyleciała na nieokreśloną wysokość, zanim wybuchła z głośnym hukiem nad wioską, co wysłało nieświadomie sygnał do głównej wsi. Już wtedy pojawili się tam zwiadowcy, którzy widzieli ataki i informowali o nich wodza.

Steven wiedział, że wojownikom zajmie co najmniej kwadrans, by tu dotrzeć, więc pomagał mieszkańcom, jak tylko mógł, zabijając wilkołaki i ratując tych, którzy zostali zapędzeni w róg. Starł się kilkukrotnie z samcami alfa watah, mimo że powinien być tylko jeden. Nie spodziewał się zbytnio, że kilku z nich zbierze się w jedną grupę, specjalnie by zaatakować wioski. Przy każdym ataku jego moc rosła, ale utrzymywał nad nią kontrolę, mimo rosnącej chęci na zbadanie jej możliwości.

Gdy wojownicy wreszcie przybyli nastąpił kolejny etap walk. Używali swojej przewagi liczebnej, posiadanych pancerzy i lepszej taktyki, aby okrążać silniejsze wilkołaki, które wytrzymywały więcej obrażeń i mogły zabić wampira jednym, mocnym uderzeniem łapy i rozoraniem jego ciała z pomocą szponów. Steven robił, co mógł, aby uniemożliwiać okrążenie swoich rodaków przez wilki i przebijał je, gdy zachodziła taka potrzeba i możliwość. Używał przy tym swojej świeżo odkrytej zdolności, a rozsypywanie się wilkołaków w pył widzieli inni Zwiadowcy i właśnie wojownicy.

Po kilku godzinach ciężkich walk i poniesieniu olbrzymich, jak na wilki strat, resztki watahy wilkołaków wycofały się z wioski i wróciły w szybkim tempie na swoje terytorium pomimo odniesionych ran. Wampiry, które przetrwały bitwę uniosły miecze i sztylety w górę i z dumą wykrzyczały "Zwycięstwo". Walki trwały nadal w wiosce na północ od głównej wsi i w pewnej chwili można było zobaczyć na niebie skumulowaną kulę jakiejś dziwnej magii, a po tym potężną eksplozję.

Granice ImperiumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz