Nieistniejący, bo nie mam pomysłu na to dalej, ale dam Wam te kilka akapitów, które napisałam jakiś czas temu w ramach post-wydarzeń :) Rzecz dzieje się pięć lat później, w domu Aleksji i jej matki. Aleksja wróciła z zakupów we wsi.
-----------------------
Na początku go nie poznałam. Siedział przy stole z kubkiem w ręce. Przy naszym stole z kubkiem w ręce. Przez ostatnie pięć lat starałam się o nim nie myśleć, choć jego twarz utkwiła mi w pamięci. W pierwszych miesiącach często śniłam, raz o jego śmierci, a raz o pamiętnej nocy, w czasie której wszystko się wydało. Potem coraz rzadziej, aż w końcu udało mi się go wyrzucić z głowy wraz z całym poczuciem winy i niesprawiedliwości. Dlatego poznałam go dopiero po kilku sekundach.
Teraz miał krótsze włosy, sięgały mu do ramion. To przez to się zawahałam, zmieniły go. A potem odwrócił do mnie głowę i nie mogło być mowy o pomyłce. Te zielone oczy, które niekiedy były oczami bezwzględnego wampira, a niekiedy człowieka szukającego ucieczki od samotności. To był on. I siedział u mnie w domu. W moim cholernym domu, chociaż powinien leżeć martwy lub uśpiony w Poienari.
– Zabiłam cię – wyszeptałam, robiąc krok do przodu... a zaraz potem się cofnęłam, gdy wstał. Szok w jednej chwili zastąpił strach. Przypomniały mi się jego słowa o złej stronie i powrocie. Emanowała od niego bezwzględność.
– Wróciłem – odparł chłodno. Jego aura nie była przyjazna. Wyglądał bardziej niebezpiecznie niż wtedy, gdy go poznałam. Błyskawicznie znalazł się przede mną. Cofnęłam się znowu, uderzając w ścianę. Usłyszałam krzyk mamy, gdy zorientowała się, czym jest nasz gość, ale żadne z nas nie spojrzało na nią.
– Obiecałem, że po powrocie pokażę ci moją złą stronę – powiedział cicho, po czym umilkł.
– Ja nie-
– Jednak - przerwał mi - nie umiem, nie jestem w stanie-
Przerwała mu patelnia, która uderzyła w jego głowę z nieprzyjemnym trzaskiem. Patelnia. W ciągu ułamka sekundy jego spojrzenie stało się zaskoczone, a potem gniewne.
– ... może jednak coś ci pokażę – warknął, obracając się i łapiąc moją mamę za rękę, w której trzymała nóż. Patrzyła na niego przerażona, ale zdesperowana.
– Zostaw moją córkę, potworze! – warknęła, próbując wyszarpnąć się z uścisku. Zaraz potem jęknęła i upuściła nóż, bo Vlad ścisnął jej nadgarstek mocniej.
– Vlad, proszę! – wyszeptałam z paniką i objęłam go mocno. Znieruchomiał – Tylko mnie broni przed wampirem! Czego się spodziewasz po kochającej rodzinie?
Drgnął zaskoczony, a potem obrócił lekko głowę, by spojrzeć na mnie. Nic nie powiedział. Sekundę później uwolnił moją matkę z uścisku.
I w tym momencie ona popełniła błąd.
Podniosła nóż i zamachnęła się na wampira. Mężczyzna, którego wciąż obejmowałam, nie był w stanie zrobić poprawnego uniku. Rzucił się w bok, a ja poleciałam wraz z nim, i uderzyłabym w ścianę, ale Vlad przekręcił mnie tak, że mógł przycisnąć mnie do klatki piersiowej. Gdy dezorientacja zniknęła, poczułam coś ciepłego na dłoni trzymanej na jego piersi. Spojrzałam tam i zobaczyłam rozcięcie na koszuli, pod którym zasklepiała się rana.
– Zraniła cię – stwierdziłam z lekkim podziwem, ale Vlad nie podzielał moich uczuć. Puścił mnie i nagle znalazł się za kobietą.
Zanim któraś z nas zareagowała, zatopił kły w jej szyi.
CZYTASZ
Nienawidzę go
VampireJest to krótka historia Aleksji, która pod pozorami młodego mężczyzny, zaciągnęła się do wojska, mającego zaatakować zamek Vlada Tepesa. Żądna zemsty dziewczyna zostaje niespodziewanie wkręcona w rzekomą pomoc wampirowi w zabiciu dowódców wojska. Z...