Chapter 25 - Flame

486 59 34
                                    

Chapter 25 — Flame

Wszystko było bardzo kruche od momentu, w którym poznał prawdę. Jego kariera wisiała na włosku, zdolności łyżwiarskie zniknęły, natomiast uczucia wzięły nad nim górę i przejęły kontrolę nad rozumem. Nie potrafił myśleć o niczym, tylko o Harrym i jedyne, co robił, to było chodzenie w kółko i martwienie się, czy chłopak był bezpieczny. Mogło się zdarzyć wszystko — mógł się przewrócić i uderzyć w głowę, mógł mieć atak astmy i równie dobrze ktoś mógł go złapać i wykorzystać. Został wypisany ze szpitala, jednak to nie znaczyło, że mógł wrócić do poprzedniego trybu życia i bez słowa znikać na kilka dni.

Nie po pocałunku. Nie po obietnicy, że Louis go nigdy nie zostawi i będzie z nim mimo tego, co się wydarzyło. Louis otoczył go opieką i miłością, nie chcąc tego samego w zamian — pragnął jedynie, by Harry mu zaufał i pozwolił sobie na zasłużony odpoczynek. Rozumiał, że nie chciał rezygnować z konkursu, ponieważ szatyn sam nie wyobrażał sobie odpuścić na tym etapie, jednak nadal uważał, że były granice. Nie jedząc, nie pijąc i nie śpiąc Harry ponownie doprowadzi się do takiego stanu, jak miesiąc temu, tylko że tym razem może być już zbyt późno.

Zima tego roku była piękna, jednak budziła w nim grozę. Kochał krótkie dni i ogromne opady śniegu, ale tym razem nie potrafił się nią cieszyć. Niebezpieczeństwo czyhało za rogiem, chowając się w bezpiecznej dla niego ciemności.

Usiadł przy oknie, kolejny raz sprawdzając telefon. Do konkursu zostały cztery dni, a on nie dość, że nie miał przećwiczonej choreografii, to jeszcze nie wiedział, czy powinien wystąpić. Etap krajowy był bardzo ważny, gdyż to on otwierał mu drogę do konkursu międzynarodowego w Pekinie, który odbędzie się końcem lutego. Louis czuł się jak w potrzasku — z jednej strony oczekiwał Harry'ego w swoim pokoju i na lodowisku, a z drugiej powinien się już szykować na wylot do Ottawy, która znajdował się na drugim końcu Kanady. Jego serce ściskało się na samą myśl, że będzie prawie pięć tysięcy kilometrów dalej, gdy Harry zdecyduje się do niego wrócić.

— Nie wiem, Lottie — westchnął zmartwiony, kiedy jego siostra usiadła obok niego na parapecie. — Kiedy Susana leci do Ottawy?

— Jutro rano, Matt chciał z nią przećwiczyć układ — powiedziała lagodnie. — Słuchaj, to będzie okrutne, co teraz powiem, ale nie możesz sobie odpuszczać przez Harry'ego. Łyżwiarstwo jest całym twoim życiem, masz tylu fanów na całym świecie i... Jesteś na drugim miejscu w tabeli. Musisz wziąć udział w tym konkursie. Czekając na Harry'ego, może ci przeminąć całe życie. — Zrobiła krótką pauzę. — Wiesz, że prawdopodobieństwo, że cię nigdy nie pokocha jest bardzo wysokie? I że nigdy nie będziesz dla niego ważniejszy od tej chorej kobiety?

Louis zacisnął usta w wąską linię. To zdecydowanie nie było to, co chciał usłyszeć.

— I mówię ci to, bo cię kocham. Kiedy ostatni raz zrobiłeś sobie porządny trening? A co z nowym trenerem? Jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałeś sobie, by zostać sam na tak wysokim szczeblu, więc...

— Harry jest ważny. Pokocha mnie, jeszcze zobaczysz.

Jego oczy wypełniły się łzami. Wiedział, że nie był mu obojętny i że kiedyś uda im się żyć razem. Dla Harry'ego był gotowy poświęcić całe swoje życie i w porównaniu do poprzednich miesięcy, czuł, że uczucia bruneta względem niego były silne.

— Wiesz jak teraz brzmisz? — zapytała Lottie. Louis przymknął zmęczone powieki, a jedna łza spłynęła po jego policzku. — Brzmisz jak Harry, gdy mówi o swojej matce. To się robi bardzo niezdrowe.

Położyła dłoń na jego kolanie, jednak Louis pospiesznie ją odtrącił.

— Nie wiesz, jak to wygląda, Lottie. Ty... Nie widziałaś go, jak przyszedł tutaj na skraju śmierci lub kiedy znowu został wykorzystany przez znajomych swojej matki. Od samego początku wiedziałem, na co się piszę i na pewno się nie wycofam. Nie na tym polega miłość.

The Blackest Swan | Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz