Po wygranym pucharze przez Real Madryt, zamiast dać nam odpocząć to męczyli nas zdjęciami. Padło akurat na mnie i mojego chłopaka Toniego. Objąłem go jedną reką i on mnie również. Patrząc się w obiektyw powiedziałem cicho
- Możesz się bardziej do mnie przysunąć. Nie zjem cię idioto. - Westchnąłem nadal patrząc się w obiektyw z fałszywym uśmiechem. Toni jedynie przysunął do mnie swoje kolano które się stykało z moim. Po robieniu zdjęć myślałem, że dupa mi odpadnie. Ścierpła po siedzeniu na twardej ławce :(
Kroos potargał moje włosy nic nie mówiąc.- Spierdalaj. - Powiedziałem lekko zdenerwowany, ale z miłością.
- Nie przeklinaj. - powiedział znów targając moje włosy. Robił mi to na złość. Wiedział, że będę wściekły ale tylko na kilka minut ponieważ bez niego nie daję rady.
- MRZIM TE DROLJO - Krzyknąłem na całą szatnię.
- Uspokój się, Luka - chłopak mnie przytulił, a ja to odwzajemniłem.
- Kocham cię popaprańcu. - szepnąłem zapominając, że jesteśmy w szatni. Pewnie nikt tego nie słyszał. Chyba... A nawet jeśli to walić to.
- Ja ciebie też. - Nie szepnął, ale nikt nie słyszał. Boję się reakcji innych na mój związek z Kroosem. Nawet jeśli ktoś go skrytykuje, to i tak będę go kochać, ale po prostu nie lubię krytyki.
- Kocham cię Toni.
- Mówiłeś już to.
- I będę to mówił cały czas Toni. Dzisiaj, jutro, za miesiąc, za rok. Kilka razy dziennie. - Powiedziałem patrząc mu w oczy a ten jeszcze mocniej się we mnie wtulił.