⭐1⭐

235 8 0
                                    

Hyunjin

Był zwykły spokojny dzień. Jak zawsze siedziałem w swoim pokoju, słuchając muzyki. Był spokojny dopóki nie wparowała moja matka.

- Hyunjin!! - wykrzyczała moje imię - przeprowadzamy się do samego centrum miasta. Postanowiliśmy z tatą że będzie dla nas lepiej gdy się przeprowadzimy do Seulu. W naszym małym miasteczku nie możemy dostać żadnej pracy z naszym wykształceniem.

- co? mamo jak to? ale zajebiście, może wkoncu moi przyjaciele zechcą się że mną spotykać. No dobrze a kiedy? - zapytałem.

- Pakuj się, bo jutro jedziemy do Seulu. O 15. jest sobota więc, jutro będziesz mógł wszystko ogarnąć.

- No okej. - Matka wyszła, a ja zacząłem się pakować. Byłem ucieszony że wkoncu wyjadę z tej nory.

Na dworze się zciemnialo. Było już grubo po 18. Zszedlem na dół do kuchni, aby zrobić coś do jedzenia. Jak zwykle był to ryż z warzywami, bo nie mam ochoty, na robienie jakiś dziwacznych posiłków. Zjadłem jak zwykle sam, bo rodziców albo nie było albo byli w swojej sypialni. Akurat  dziś pewnie zbierali rzeczy do kartonów więc im odpuszczam.

Moja matka bardzo o mnie dbała i kochała. Ojciec to samo, tylko że nie spedzali ze mną czasu. Żadko kiedy jemy razem albo coś robimy. Oni są zajeci praca. Dla nich na pierwszym miejscu jest praca i po długiej przerwie jestem ja na drugim.

Zjadłem, i poszedłem dalej pakować swoje rzeczy w kartony.

*dwa dni później*

- No synku, jesteśmy wkoncu w naszym nowym domu. Rozpakowałes się już? - zapytała moja matka.

- tak mamo, a gdzie tata?

- Tata pojechał na zakupy, kupić coś do jedzenia, bo nasza lodówka jak narazie świeci pustkami. - zaśmiała się, tak jak ja.

- Hyunjin, załatwiłeś te studia? - zapytała.

- Tak, jutro zaczynam. - odpowiedziałem, po czym skierowałem się na schody które prowadziły na drugie piętro.

Stwierdziłem, że wypada się spakować, więc wziąłem mój czarny plecak z dużym białym napisem "Vans" i włożyłem do niego zakupione jakiś czas temu książki oraz mały piórnik, który mieścił w sobie kilka ołówków, jeden długopis, dwie gumki i dwa pędzle.

Odłożyłem plecak na ziemię, wizalem piżamę i poszedłem się umyć. Wkocu cały dzień rozpakowywania rzeczy oddawał.

Jak się umyłem, to skeirowalem się na łóżko. Wzialem telefon i poodpisywalem na wiadomości.

Spojrzałem na zegarek, który pokazywał 24, niesaty musiałem już iść spać, bo miałem na 7:30 i raczej nie chciałem się spóźnić. Z malowanym na buzi smutkiem wyłączyłem telefon, podłączyłem go do ładowania, przykryłem się szczelnie kołdrą i poszedłem spać.

nmg, czemu ja najpierw pisze a później myślę. Zabijcie mnie. Ta książka jest beznadziejna ale ok. Wogule mi się nie podoba i jakby nie umiem tego w całość poskładać.
miłego czytania

<3

you my painter || hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz