Rozdział 1 x2x

131 8 0
                                    

Czarnowłosa powoli otwierała oczy. Miała wrażenie, że jej powieki stworzone zostały z ołowiu, bo otwarcie ich przyszło z nie lada problemem.

- Moja głowa - mruknęła niezadowolona i zmusiła ciało do przewrotu na drugi bok.

W jej głowie ponownie pojawił się obraz mężczyzny, którego ujrzała tuż przed utratą przytomności. Wydawał jej się taki znajomy,  a jednocześnie miała wrażenie, że widziała go pierwszy raz w życiu.
Nagle drzwi do sali otwarły się z cichym skrzypnięciem. W nich stanął nie kto inny jak Itadori, lecz jego wyraz twarzy ani trochę nie był pogodny. Zawsze emitował od niego dobry humor, ktòrym nie dało się nie zarazić.

- Jak się czujesz? - spytał, próbując wymusić uśmiech, ale na nic się to zdało.
Sztuczność można było wyczuć na kilometr.

- Coś się stało prawda? - dziewczyna kompletnie zignorowała pytanie różowowłosego, ponieważ jak najszybciej chciała poznać przyczynę jego stanu.

Chłopak westchnął, dając znać że wygrała. Nie był w nastroju na sprzeczki.

- Mój dziadek zmarł dzisiaj - wyszeptał, spuszczając głowę.

- Na sam koniec powiedział mi, że jestem silny i powinienem pomagać innym - dodał, a wzrok wbił prosto w podłogę.

Mayumi nie czekając dłużej, objęła przyjaciela, mocno go przytulając. Chciała, chociaż w taki sposób pokazać mu, że wspiera go w takiej sytuacji.

- Yuji, wszystko będzie dobrze - powiedziała i pogładziła delikatnie jego włosy.
Trwali chwilę w tym uścisku, aż chłopak nie odsunął się, spoglądając prosto w brązowe oczy czarnowłosej.

- Teraz powiedzi mi, jak się czujesz? Dziwnie się  zachowywałaś po tym, jak dotknęłaś tego czegoś.

- Wszytko w porządku tylko głowa trochę mnie boli - odparła i pomasowała się po skroniach.

Ból powoli opuszczał ciało dziewczyny, ale nie mogła tego powiedzieć o niepewności, jaką została zasiana w niej przez stojącego mężczyznę.

- Gdy dotknęłaś wtedy tego zawiniątka, zrobiłaś się blada jak ściana - zaczął - Twoje oczy były zamglone, tak jakbyś nie wiem...byłaś gdzieś indziej i coś cie wystraszyło.

Czarnowłosa przegryzła delikatnie swoją wargę i odwróciła wzrok.

- Widziałam coś, jakiegoś mężczyznę. Zdawało mi się, że go znam, ale jednocześnie nie mogłam sobie przypomnieć, kto to w ogóle jest- odparła.

- To było dziwne i przerażające - dodała, a w tym momencie drzwi od szpitalnej sali ponownie się otworzyły.

Wszedł przez nie czarnowłosy chłopak, na oko w wieku pozostałej dwójki. Swój wzrok skupił na różowowłosym.

- Oddawaj to. - powiedział i zaczął podchodzić w jego kierunku.

- Nawet nie wiesz, w co się wpakowałes, zabierając ten przedmiot - złapał Yujiego za rękaw jego koszuli.

Czy to wszystko miało związek z tym, co do klubu przyniósł Itadori?

- Moment, pierw powiedz nam, kim ty w ogóle jesteś - powiedziała niezadowolona czarnowłosa. - I przede wszystkim puść mojego przyjaciela - dodała, odpychając nieznajomego od swojego przyjaciela.

- Jestem czarownikiem jujutsu. Nazywam się Megumi Fashiguro, a przeklęty przedmiot, który znalazł się w waszym posiadaniu, jest bardzo niebezpieczny. Natychmiast mi go oddajcie. - rozkazał i wyciągnął rękę w kierunku chłopaka.

- Przeklęty obiekt? Co to takiego? - spytała Mayumi, zwracając się w stronę nowo poznanego chłopaka.

Czarnowłosy sięgnął do kieszeni spodni. Wyciągnął telefon, który obrócił w stronę dziewczyny. Na wyświetlaczu ukazało się jej zdjęcie przedstawiające, małe zawiniątko, które pokryte jest jakimiś znakami. Leżało w jasnym, drewnianym pudełku, na którego pokrywce także widniała pieczęć.

- A, tak, znalazłem coś takiego. Mnie tam to jest obojętnie i chętnie bym Ci to oddał, ale nie mam tego aktualnie przy sobie - wtrącił się Itadori.

Twarz ich nowego rówieśnika zbladła, tak jakby zobaczył ducha.

- Co czyni go takim niebezpiecznym? - czarnowłosa zadała pytanie, nie ukrywając przy tym roznącej w niej ciekawości.

Myślała, że może uda się jej, z pomocą nowego przyjaciela, poznać znaczenie i sens wizji.

- Liczba zgonów, samobójstw, zaginięć i tego typu rzeczy przekracza w Japonii około 10 000 rocznie. Większość z nich jest spowodowana klątwami.

- Jakie znowu klątwy? - wtrącił się Yuji, który usadowił się znudzony na pobliskim krześle.

- Nie interesuje mnie, czy w to wierzysz, czy nie, ale one naprawdę istnieją. Teraz się nie wtrącaj i pozwól mi kontynuować - odmruknął delikatnie poirytowany Fashiguro.

- Miejsce takie jak na przykład szkoła są bardziej podatne na zbieranie się w nich negatywnej energii. Żal, złość, wstyd...a właśnie takie emocje są źródłem powstawania klątw. Placówki edukacyjne bardzo często trzymają na swoim terenie talizmany ochronne. To, co znaleźliście, jest jednym z nich - Megumi westchnął, widząc uniesioną w górę rękę różowowłosego. Skinieniem głowy pozwolił zadać mu pytanie.

CDN...

.........................
( 688 słów) do zobaczenia....

Obsession - Ryomen Sakuna (Zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz