Rozdział 24

496 18 11
                                    

~Pov Marek~

Właśnie zostało nam 10 minut do końca służby, siedzieliśmy w pokoju i czekaliśmy na koniec.

- Musimy jeszcze zajechać do sklepu, bo trochę jest pustka w lodówce - powiedziałem i popatrzyłem na Natalię
- Wiesz co... Nie chce ci się ciągle na głowie siedzieć, więc na razie będę mieszkać u siostry - powiedziała, ale słyszałem w jej głosie niepewność
- Ale.ty mi nie siedzisz na głowie, naprawdę - odpowiedziałem i wstałem z krzesła
- Napewno?
- Napewno
- No dobrze, ale to tylko chwilkę, dopóki nie znajdę mieszkania - powiedziała i też wstała - to idę się przebrać, będę czekać pod komendą - dodała
- Mhm, to ja zaraz do ciebie zejdę - powiedziałem i wyszedłem się przebrać

~Pov Natalia~

  Właśnie czekałam na Marka pod komendą i się rozglądałam dookoła, dopóki nie zadzwonił do mnie telefon.
- Cześć Natka - poznalam ten głos, była to Matylda
- Cześć, coś się stało?
- Nie... Tak, w sumie to nie wiem, ale może chciałabyś się później spotkać u mnie? - zaproponowała
- No pewnie, a o której?
- Może o 21?
- Jasne, będę nawet wcześniej - powiedziałam
- Okej, to do później! - nawet nie zdążyłam się pożegnać, bo już się rozłączyła

- Z kim rozmawiałaś? - zapytal Marek stojący za mną
- Z Matyldą - odpowiedziałam idac
-

  okej, a coś się stało że dzwoni?
- w sumie to nie, tylko zaprosiła mnie na kolację - odpowiedziałam wsiadając do auta

Po 30 minutach byliśmy już w domu, jechaliśmy dłużej przez korki.

- Co byś zjadła? - zapytał Marek, który coś szukał w lodówce
- Um... Nie będę jesc bo zaraz będę iść do Matyldy
- No dobrze, a o której wrócisz?
- Nie wiem, ale napiszę najwyżej jakbym wychodziła
- Okej, zawieźć cię?
- Nie, dzięki pojadę taksówką
- Uważaj na siebie - uśmiechnął się do mnie i usiadł na krześle
Uśmiechnęłam się i poszłam założyć buty, następnie wyszłam.

~Pov Marek~

Gdy Natalia wyszła miałem jakieś przeczucie, że to spotkanie się źle skończy, ale zapewne mi się wydaje.
Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie, następnie włączyłem jakiś serial i położyłem telefon obok, w razie gdyby Natalia coś napisała.

~Pov Natalia~

Byłam już przed drzwiami Matyldy, zapukałam i po chwili drzwi się otworzyły, a za nich wyskoczyła moja siostra i zaprosiła mnie do środka. Gdy już byłam w środku Matylda zaprowadziła mnie do salonu i kazała zaczekać. W międzyczasie czekania, podeszłam do okna balkonowego i przyglądałam się ulicy, która była dość ruchoma.
  Po dłuższej nieobecności zaczęłam się domyślać, że coś tu nie gra, nawet słyszałam jakieś szepty.
- Matylda, ile jeszcze mam na ciebie czekać?! - krzyknęłam i miałam już wychodzić, ale nagle przede mną...

___________________________________

Jak myślicie, co się stało?
Czy Marek dobrze myślał?
Czy Matylda w końcu przyniesie tą kolację? ;-;

Na ciebie zawsze mogę liczyć - Natalia i MarekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz