Zabójczy Wspólnicy - 5

36 11 0
                                    

Bella

Byłam w szoku. Nie wiedziałam co się dzieje i dlaczego Kazik to zrobił, ale postanowiłam zagrać z nim w tą grę. Szarpałam się i chociaż wiedziałam, że mogłam się łatwo uwolnić z opresji w jakiej się znalazłam, to nie chciałam tego. Byłam prawie pewna, że miał w tym jakiś cel i postanowiłam mu zaufać.

Ojciec kochał mnie bardzo i dlatego wybaczał mi wszelkie wybryki, więc finalnie wybaczy mi i ten. Dzięki temu co zrobił Kazik, ojciec mógł przyznać się, dlaczego współpracował z Felkiem i chciał zabić Kazika. Pomimo, że Felek poinformował nas, że miał zabić ich obu to coś tu śmierdziało i chciałam się bardzo dowiedzieć, gdzie zostało ukryte to gówno, którego fetor unosił się w powietrzu cały ten pieprzony, walentynkowy wieczór.

- Kazimierz, czy ty wiesz co ty robisz? To moja córka i chociaż wkurwia mnie niezmiernie, tym, że dyma się z moimi gangusami, to jest moją córką, a ty właśnie podpisałeś na siebie wyrok. – powiedział mój ojciec.

- Ziggi, to ty podpisałeś wyrok na siebie i swoją rodzinę planując zabicie mnie w twoim klubie, który ja chciałem kupić. Czy ty na głowę upadłeś i coś tam ci się porządnie przestawiło, że przyjadę do ciebie z walizką pełną kasy? Sam? Kazałeś wybebeszyć mój pokój myśląc, że zginąłem tam nad jeziorem, bo twoi inteligentni inaczej pracownicy przeżyli tę farsę, którą zaplanowałeś? Nie wiem jakie myśli miałeś w tej swojej łysej pale, ale to co powiedział Felek wcale mi się nie spodobało, więc gadaj, dlaczego chciałeś mnie zabić?

- Dobra, powiem ci, ale wiedz jedno, ja nie chciałem cię zabić. Po prostu chciałem… Kurwa wszystko przez tego debila Felka, który widocznie chciał ugrać coś dla siebie! – wykurzył się mój ojciec i usiadł na kanapie. – Paweł i Gaweł wynocha. Nie dla waszych uszu ta sprawa. Idziecie na dół zabawić moją żonę, bo ta idiotka nie da mi żyć za to co jej odwaliłem w te walentynki. – powiedział zrezygnowany tatuś.

Jego świta wyszła, a on zaczął mówić.

- Bella to same kłopoty. Odkąd skończyła siedemnaście lat daje mi popalić. Sypia z moimi ochroniarzami, szefami od brudnej roboty, dealerami i tymi wszystkimi facetami, którzy tylko spojrzeli na nią przychylanym wzrokiem. No robi mi szczeniara na złość. – popatrzył na mnie ojciec zrezygnowanym wzrokiem. - Pomyślałem, że jak pozna ciebie, to może się zakocha, a ty ją ujarzmisz. Słyszałem o tobie co nieco, że twardy z ciebie gość. – nie mogłam uwierzyć w to co mówił mój ojciec, ale milczałam, bo chciałam wysłuchać do końca. – Problem w tym, że gdyby ona tylko chciała zwrócić swoją uwagę, na kogoś ambitnego w moich szeregach, ale to zawsze były jakieś ścierwa pokroju Felka. Na początku ich zabijałem, ale to nie pomagało, a las zaczął robić się za ciasny na mogiły jej kochanków. Inni i tak wyciągali po nią łapska, a ona większości z nich się oddawała. W końcu trafiło na Felka, idiotę jakich mało. Obiecałem mu, że jeśli rozstanie się z nią, a raczej oprze się jej urokowi, to oddam mu jeden z moich interesów. Taki bar, speluna totalna na obrzeżach miasta. Mordownia, syf kiła i mogiła. Więc ten sprzedawał Belli bajeczki, że chce przejąć mój interes, a ona tak jak przewidziałem była wobec mnie lojalna i groziła mu, że go zostawi tak jak myślałem. Tyle tylko, że ten gnój nagrał taśmę i zaczął mnie nią szantażować. Prosiłem go, żeby nie mówił o tym filmie Belli, kocham moją córkę, ale jest furiatką i mogłaby go zabić.

- To ty mogłeś go za to zabić, tak po prostu i jako szanujący się gangster powinieneś to zrobić osobiście i tak, żeby nikomu nie przyszło więcej na myśl dotknąć twojej córki. – powiedział Kazimierz i nie mogłam się z nim w myślach nie zgodzić.

- No tak, ale tą taśmę miał ktoś, komu on ufał i powiedział, że jeśli go zabiję, to ta taśma i tak trafi do Internetu.

- Kurwa Ziggi takie rzeczy można wykasować. – powiedział wkurzony Kazik.

Zabójczy Wspólnicy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz